BBC zastanawia się dlaczego przed Świętami Bożego Narodzenia wzrosła sprzedaż broni

Dziennikarzy BBC (British Broadcasting Company) zaciekawiło dlaczego przed Świętami rośnie w USA sprzedaż broni. Zgaduję, że dla Brytyjczyków rzeczywiście może to być zaskakujące. Możliwe, że słowa „pokój ludziom dobrej woli” dają im większe poczucie bezpieczeństwa niż Glock, Ruger czy Remington.

W każdym razie byli ciekawi. Oto czego dowiedzieli się, gdy zapytali dwóch Amerykanów:

Dla Marka Warnera, sprzedawcy, powód jest prosty. „Mamy sezon na prezenty,” powiedział.
— Podarowanie komuś broni na Święta może wydawać się dziwne ludziom mieszkającym poza Ameryką. Ale w Ameryce można to porównać do…?
— „Diamentów,” dopowiada Mark. „Jedni z moich klientów wyznają prostą zasadę: ona dostaje torebkę Louis Vuitton, a on broń. Wymieniają się tego typu prezentami”.

Patrick Hudgens planuje kupić swojemu 16-letniemu synowi pod choinkę broń myśliwską. Zastanawia się nad sztucerem za 525 dolarów w kalibrze 357. Jeśli podejmie decyzję o zakupie, „to będzie czwarty lub piąty raz” kiedy jego syn dostanie od niego w prezencie broń.
Patrick uczył syna strzelać z wiatrówki, gdy ten miał 6 lat. Wpajając zasady bezpieczeństwa stopniowo nauczył go posługiwania się prawdziwą bronią. „Trzeba to robić krok po kroku”, powiedział. Teraz jego syn towarzyszy mu we wszystkich wypadach na strzelnicę, gdzie trenują IDPA, i podczas polowań.

Wielu z nas otrzymało broń w prezencie. Pamiętam dzień, kiedy rozpakowałem pudełko, a w środku był karabin. Mój pierwszy z którym polowałem na jelenie. Otrzymałem narzędzie przy pomocy którego byłem zdolny zdobyć pożywienie na rodzinny stół. Podarunek sprawił, że poczułem się prawdziwym mężczyzną. Podobnie jak w jedne z moich pierwszych urodzin, gdy dostałem wiatrówkę.

Ludzie obdarowują się bronią w Święta. Coż w tym dziwnego? Brytyjczykom nie jest to dane, bo już dawno utracili prawo do posiadania broni. W rezultacie są zaskoczeni, gdy słyszą o takich prezentach.

Jednak to właśnie w wolnym kraju, w wolnym społeczeństwie takie podarunki mają miejsce. Ludzie mogą kupować broń i przekazywać ja tym, na których bezpieczeństwie najbardziej im zależy. Jest to całkowicie legalne, bo jesteśmy wolnymi ludźmi, a nie poddanymi monarchy czy rządu.

Nie powinno nikogo dziwić, że Amerykanie dają swoim bliskim broń w prezencie. Powinno raczej nas dziwić, że są kraje w których nie jest to normą. Wiemy dlaczego tak jest i jest to smutne.

Oto jesteśmy jednym z ostatnich bastionów wolności na świecie, bo bez broni nie ma wolności. Dlatego właśnie dajemy broń w prezencie. Prezencie, który reprezentuje i gwarantuje wolność.

Może to wydawać się dziwne Brytyjczykom, ale nie będziemy za to przepraszać. Jestem uzbrojonym w AR-15 Amerykaninem i jestem z tego dumny. Ludzie umierali za wolność i prawo do posiadania broni. Nie zamierzam przepraszać, że myślę tak jak oni.

Opracowanie na podstawie wpisu Toma Knightona pt. BBC Curious As To Why Guns Sales Spike At Christmas

Konferencja „Sokół – Strzelnica w powiecie”

W dniach 9 – 10 grudnia 2017 w Warszawie odbyła się Konferencja „Sokół – Strzelnica w powiecie” zorganizowana przez Obronę Narodową a sfinansowana przez Ministerstwo Obrony Narodowej. Krótka refleksja na szybko —  projekt MONu jest w bardzo wczesnej fazie. Mam wrażenie, że na razie więcej jest szumu w mediach niż działań ministerstwa. Nie zauważyłem na konferencji jakiejś szczególnej aktywności ze strony pracowników MON. Pan Minister Dworczyk był obecny jedynie na otwarciu.

Samo wydarzenie zgromadziło przedstawicieli organizacji proobronnych, patriotycznych oraz stowarzyszeń związanych ze sportem strzeleckim. Prelekcje i dyskusje panelowe wzbudzały duże zainteresowanie uczestników. MON ma do dyspozycji ogromną wiedzę i potencjał środowiska strzeleckiego. Oby tego nie zaprzepaszczono. Czasu do kolejnych wyborów jest mało, a nie wiadomo jakie decyzje podejmie w tej ważnej dla obronności Polski kwestii kolejna rządząca ekipa.

Sala Konferencyjna

Przed rządem stoi kilka wyzwań, z którymi powinien uporać się zanim gotowe strzelnice zostaną przekazane do eksploatacji. Przede wszystkim należy pamiętać, że samorządy mogą, ale nie muszą budować strzelnic. Wszystko zależy od nastawienia lokalnej społeczności, obecności w gminie klubu sportowego lub jakiejś innej jednostki typu Obrona Narodowa, które będą lokalnie lobbować za powstaniem takiego obiektu.

Można podejrzewać, że w gminach, w których burmistrz lub większość samorządu ma lewicowe poglądy, lub w których zwyczajnie nie znajdzie się osoba, która miała już styczność ze strzelectwem, Sokoły mogą w ogóle nie powstać.

Rząd powinien najpierw uregulować i załatwić kilka kwestii, takich jak:

  1. Ustawowo zwolnić z podatków grunty na których powstaną Sokoły. Przy podatkach gruntowych, sięgających w niektórych gminach 4zł/m2, prowadzenie strzelnicy o powierzchni kilkudziesięciu tysięcy metrów kwadratowych będzie ekonomicznie nieopłacalne.
  2. Umożliwić gminom nieodpłatne przejęcie terenów należących do Skarbu Państwa z przeznaczeniem pod strzelnicę w przypadku, gdy dany powiat nie ma aktualnie we władaniu terenu nadającego się pod taki obiekt.
  3. Stworzyć wytyczne dla samorządów gdzie i jak należy budować strzelnice, jakie wymagania muszą być spełnione, kto i za co bierze odpowiedzialność. Samorządowcy boją się odpowiedzialności za ewentualne wypadki i brak jasnych regulacji może zniechęcić ich do zainteresowania się tematem.
  4. Pomocne będzie utworzenie spisu aktów prawnych, które są związane z budową. Sprawujący władzę powinni usunąć luki prawne, które mogą utrudnić powstanie lub eksploatację strzelnic (np. w dzisiejszym prawie budowlanym nie funkcjonuje taki obiekt jak „strzelnica”). Zmiany powinny wykluczyć możliwość zamknięcia prawidłowo wybudowanej i eksploatowanej strzelnicy na wniosek właścicieli gruntów, którzy nabyli je z pełną świadomością funkcjonowania w okolicy takiego obiektu.
  5. Zmienić należy przepisy, które umożliwią szybkie procedowanie zmian w warunkach zagospodarowanie przestrzennego. Inaczej wiele powiatów będzie musiało czekać po kilkanaście miesięcy na ich wprowadzenie (dziś jest praktycznie niemożliwa zmiana warunków zabudowy w czasie krótszym niż 21 miesięcy).
  6. Stworzyć listę minimalnego, a najlepiej zestandaryzowanego wyposażenia strzelnicy, które zapewni powtarzalność i porównywalność szkoleń przeprowadzanych na różnych obiektach.
  7. Powinien również powstać jednolity plan treningowy dla formacji proobronnych, które mają z założenia nabywać i doskonalić swoje umiejętności strzeleckie.
  8. Równocześnie z powyższym rząd powinien wprowadzić zmiany w Ustawie o Broni i Amunicji, które obniżą koszty uzyskania pozwoleń na broń zarówno członkom organizacji proobronnych jak i innym zainteresowanym odpłatnym uprawieniem sportów strzeleckich na nowo wybudowanych strzelnicach.

Aktualizacja 2018-10-27: MON rozstrzygnęło przetarg na budowę strzelnic

Rozmowa o broni na antenie Radia Plus

Wraz z Andrzejem TurczynemROMBu i Andrzejem Leszczyńskim z GUN TV miałem przyjemność wziąć udział w audycji Radia Plus „Człowiek z bliska” dotyczącej dostępu Polaków do broni.  Całą 45 minutową rozmowę prowadzoną przez Panią Małgorzatę Steckiewicz można odsłuchać poniżej.

Linki do stron wymienionych podczas spotkania:

Blog Andrzeja Turczyna – Trybuna Broni Palnej
Grupa Broń Palna na Facebook’u

GUN TV na Facebook’u
GUN TV na YouTube

Blog Hoplofobia.info
Hoplofobia.info na Facebook’u

„Myślałam, że zakaz posiadania broni jest dobrym rozwiązaniem. Moje badania uświadomiły mi, że jest inaczej.”

Narracja przeciwników broni jest zupełnie nietrafiona. Jeśli chcemy przeciwdziałać zabójstwom, to musimy ukierunkować swoje działania na potencjalnych sprawców a nie przedmiot którego mogą użyć.

Leah Libresco jest statystykiem. Pracowała jako dziennikarka dla portalu FiveThirtyEight zajmującego się tematyką analizy danych. Jest autorką książki „Arriving at Amen„.

Zanim zaczęłam badać przyczyny śmierci spowodowane użyciem broni palnej polityka związana z dostępem do broni frustrowała mnie. Chciałam, żeby NRA (Narodowe Stowarzyszenie Strzeleckie Ameryki) przestało blokować zdroworozsądkowe zabiegi mające na celu ograniczenie dostępu do broni szturmowej, zakazujących stosowania tłumików, zakazujące sprzedaży magazynków do broni o dużej pojemności i wszystkich innych restrykcji, które mogłyby uczynić broń mniej zabójczą.

Było tak do czasu, gdy wraz z moim kolegą z FiveThirtyEight spędziliśmy 3 miesiące na analizie 33.000 przypadków śmierci spowodowanej użyciem broni w Stanach Zjednoczonych. Moja frustracja przerodziła się wtedy w zupełnie inną. Zastanawialiśmy się jakie interwencje mogły by uratować życie tych ludzi. Dowody jakie znaleźliśmy zmieniły całkowicie moje wcześniejsze przekonania. Wynikało z nich, że proponowane przez przeciwników broni restrykcje rzeczywiście mogą w pewnych specyficznych warunkach ograniczyć obrażenia potencjalnych ofiar, ale w żaden sposób nie ograniczą śmiertelnej skuteczności broni.

Po zbadaniu zakazów wprowadzonych w Wielkiej Brytanii i Australii uważam, że nie taka powinna być polityka w Stanach. Żaden z krajów, które wprowadził restrykcje nie odnotował spadku liczby masowych strzelanin czy innego rodzaju przestępstw z użyciem broni, które można by łączyć z ich wprowadzeniem. Strzelaniny w Australii były zbyt rzadkie zarówno przed jak i po wprowadzeniu ograniczeń, żeby można było wyciągnąć jakieś sensowne wnioski. Zarówno w przypadku Australii jak i Wielkiej Brytanii miały one niejasny wpływ na przestępczość i śmiertelność badaną pod kątem użycia broni.

Gdy przyjrzałam się innym wychwalanym często pomysłom okazało się, że nikt nie idzie do sklepu, żeby kupić coś takiego jak „broń szturmowa” („assault weapon”). Jest to jakaś zmyślona klasyfikacja, która obejmuje każdą broń pół-automatyczną posiadającą dwie lub więcej cech takich jak uchwyt na bagnet czy granatnik, składaną kolbę lub składany uchwyt. Należy pamiętać, że dzisiejsza broń składa się z modułów i każdy hobbysta może łatwo przerobić broń w domu wymieniając moduły na takie jakie są mu potrzebne. Zupełnie jak w zabawie z klockami Lego.

Jeśli chodzi o tłumiki, to zasługują na swoją nazwę tylko w filmach akcji, gdy ograniczają dźwięk wystrzału do cichego pyk-pyk. W rzeczywistości tłumik ogranicza wpływ fali dźwiękowej na strzelca, ale nie czyni broni niebezpiecznie cichą. Przykładowo karabin typu AR-15 z tłumikiem jest tak samo głośny jak wiertarka udarowa.
Sprawa z ograniczeniem pojemności magazynków wydawała mi się z początku bardziej obiecująca, dopóki nie zadałam sobie sprawy, że sprawny strzelec potrafi wymienić magazynki tak szybko, że ich pojemność również nie ma żadnego znaczenia.

Im dłużej analizowaliśmy dane, tym mniej jasne stawało się jak proponowane ograniczenia mają faktycznie wpłynąć na cokolwiek. Dwie-trzecie przypadków śmiertelnego użycia broni to samobójstwa. Żadna z proponowanych restrykcji nie stanie na przeszkodzie w odebraniu sobie życia osobie która chce to zrobić. Trudno jest nawet odpowiedzieć na pytanie czy gdybym miała przyjaciela, który próbował już odebrać sobie życie z użyciem broni, to czy mogę cokolwiek zrobić, żeby uniemożliwić mu kolejną próbę samobójczą?

Co piątą śmierć spowodowana bronią palną to zastrzeleni młodzi mężczyźni w wieku pomiędzy 15 a 34 rokiem życia. Są to jednak osoby, które zginęły w wyniku porachunków gangów i podobnego rodzaju przemocy, z rąk podobnych sobie ludzi. Kolejna duża grupa to 1700 kobiet ginących co roku w wyniku przemocy domowej. Dużo więcej ludzi ginie więc w taki sposób niż w wypadku masowych strzelanin. I nikt nie proponuje restrykcji, które by takie przypadki ograniczyły.

W momencie publikowania naszego raportu nie wierzyłam w rozwiązania proponowane przez polityków. Wciąż byłam przeciwna broni, przynajmniej w takim zakresie jak rozumie to większość jej posiadaczy. Nie planuję posiadania broni w domu, ponieważ moim zdaniem ryzyko z tym związane jest większe niż potencjalne korzyści. Nie mogę jednak zachwalać pomysłów których jedyną „zaletą” jest to, że oponują przeciwko nim posiadacze broni. Pomysłów, które wydają się być wymyślone przez ludzi, którzy broni nigdy nie mieli w ręku i znają ją tylko z rysunków w książce czy zdjęć w gazecie.

Moim zdaniem dobrym rozwiązaniem jest skierowanie bezpośredniej pomocy do osób, które jej mogą potrzebować. Potencjalni samobójcy, kobiety narażone na ataki partnera, dzieciaki ginące w wendetach gangów mogą ucierpieć z powodu broni, ale pomoc im należy zapewnić w inny sposób.

Ludzie starsi, którzy są w grupie osób najczęściej odbierających sobie życie, potrzebują wsparcia ze strony znajomych, którzy mogą im pomóc. Kobiety nękane przez swoich partnerów powinny mieć lepsze wsparcie policji, która powinna uniemożliwić legalny zakup i posiadanie broni przez osoby agresywne. Młodzież narażona na przemoc powinna mieć dostęp do osób, które nauczą ją jak pokojowo rozwiązywać konflikty.

Praktyki wprowadzone w oparciu o analizę statystyczną przypadków aresztowania i odebrania broni przywódcom gangów, takie jak wprowadzone w Nowym Orleanie, się lepsze w skutkach niż zakazy proponowane przez zwolenników różnych ograniczeń związanych z bronią. Młodzi ludzie zidentyfikowani przez algorytm jako osoby stanowiące zagrożenie muszą być rozbrajane jeden po drugim. Jest to kwestia indywidualnego podejścia do nich, a nie wprowadzenia ograniczeń, które zakażą czegokolwiek, tak jakby to wszyscy stanowili zagrożenie. Ograniczenie zabójstw dokonanych przy użyciu broni można uzyskać małymi krokami, rozszerzając skuteczne działania na coraz większym obszarze. Ratujmy życie stosując różne taktyki w celu ochrony potencjalnych ofiar i wpływając na potencjalnych zabójców, a nie wprowadzając zakazy dotyczące broni jako przedmiotu.

Opracowanie na podstawie „I used to think gun control was the answer. My research told me otherwise.

Minister Ochrony Środowiska Stanów Zjednoczonych wydał rozporządzenie rozszerzające możliwości organizowania polowań i wędkowania na terenach należących do państwa

Ryan Zinke, republikanin, Minister Ochrony Środowiska Stanów Zjednoczonych, wydał 15 września rozporządzenie rozszerzające możliwości uprawiania łowiectwa i wędkarstwa na terenach należących do państwa.

92d0e6408ab23129630f6a706700770d_s878x584-640x480

Rozporządzenie uruchamia procedurę sprawdzenia na ile polowania i łowienie ryb można rozszerzyć na obecnych terenach federalnych. Upoważnia Ministerstwo do opracowania raportów i wydawania zaleceń w tej sprawie przez Sekretarza do Rady ds. Ochrony Dziedzictwa Dzikiej Przyrody i Łowiectwa oraz Radę Partnerstwa na rzecz Rybołówstwa Sportowego i Sportów Wodnych. Instruuje również Ministerstwo do „opracowania w ciągu 30 dni konkretnych działań dotyczących polowań rekreacyjnych i połowów na gruntach i wodach użyteczności publicznej, poprawy stanu siedlisk, zarządzania populacjami drapieżników oraz dostępu do gruntów i wód publicznych”.

Minister zacytował przy tym prezydenta Roosevelta: „w cywilizowanym i rozwiniętym kraju dzikie zwierzęta mogą przetrwać i egzystować tylko dzięki działaniom myśliwych i wędkarzy”. Przez całe pokolenia niezliczone rzesze Amerykanów polowały i łowiły ryby korzystając z naturalnych zasobów w całym kraju. Działania takie są ugruntowane w naszej tradycji. Stanowią integralną część zaspokojenia potrzeb związanych z przetrwaniem i zdobywaniem pokarmu jednocześnie dostarczając efektywnych sposobów na zrównoważony rozwój populacji gatunków dziko żyjących.
Odniesienie do słów Roosevelta pokazuje świadomość Ministra, że łowiectwo i wędkarstwo są kluczowymi elementami dbałości o środowisko. Myśliwi i wędkarze utrzymują populacje na poziomach zapewniających ich przetrwanie dla następnych pokoleń.

3 marca 2017 Breitbart News napisało, że jednym z pierwszych decyzji Ministra Zinke było uchylenie rozporządzenia administracji Obamy nakładającej szereg obostrzeń. Decyzja taka była podjęta w ostatnich dniach prezydentury Obamy. Po zniesieniu zakazów kolejne kroki ministerstwa poszły w kierunku poszerzenia możliwości polowań dla myśliwych i wędkarzy. Ostatnie rozporządzenie republikańskiego ministra jest tego najlepszym przykładem.

Opracowanie na podstawie Sec. Zinke Issues Order to Expand Hunting, Fishing on Federal Lands

TV Republika Polska Na Dzień Dobry Weekend – O akcji strzelnica w każdym powiecie!

2017-09-10_TV_Republika

Z bloga Andrzeja Turczyna, prezesa ROMB’u, który napisał o programie w którym brałem udział:

„W jednej telewizji da się mówić o broni rzeczowo i spokojnie, w innej to nie do pomyślenia. Kiedyś, ale to było już dawno temu, stawiałem sobie pytanie: dlaczego tak jest. Dzisiaj wiem z całą pewnością, że dyskusja o broni nie toczy się wcale na argumenty. Argumentów przeciwników nie da się zważyć i zmierzyć, oceniając je jako rozsądne. Przeciwnicy dostępu do broni posługują się wyłącznie argumentacją emocjonalną. Są złe obrazy, są złe emocje, wszystko to co można nazwać złe, jest przyklejone do broni. Z czasem, gdy takie zjawisko staje się powszechne, żaden argument racjonalny tego nie odkłamie.

Odmiana nastawienia Polaków do broni może nastąpić poprzez demontaż tej trującej emocje propagandy. Poniżej przykład, program w TV Republika, bardzo spokojnego, z rzeczowymi argumentami. Można było przedstawić co kto chce powiedzieć, bez emocji, bez sporu. Taki program przekonuje, taki program wywołuje skutek. Wyobraźcie sobie gdyby w miejsce spokojnej prezentacji myśli była debata – “spór na argumenty” – przeciwników ze zwolennikami posiadania broni. Taki spór nie przyniósłby kompletnie niczego. Były jazgot i próba wyprowadzenia przeciwnika z równowagi.

Wspominam o tym, bo uważam, że wszelkie debaty z ludźmi, którzy złorzeczą na posiadanie broni, jest stratą czasu. Traci się też emocje, a efektu nie ma żadnego. Nikogo się nie przekona, można tylko skompromitować przeciwnika, zyskując poklask u przekonanych zwolenników i miano chama u przeciwników. Wątpliwa to przyjemność.

Zachęcam zatem do wysłuchania programu Polska Na Dzień Dobry Weekend – O akcji strzelnica w każdym powiecie! Program naprawdę sympatyczny i rzeczowa rozmowa, rozumne argumenty. Krok po kroku, argument za argumentem, widz jest zachęcony  i gotowy zainteresować się bronią. Właśnie o to chodzi, odkłamujemy Polskę!

Na tym kończę, obejrzyjcie i koniecznie podawajcie dalej.”

Schemat działania przestępców

Dobrym ludziom czasem przydarzają się złe rzeczy. Ataki terrorystyczne, włamania do domu, strzelanina na ulicy, przestępstwa komputerowe, porwania dzieci czy zabójstwa, to smutna rzeczywistość. Możemy je zaakceptować i spróbować jakoś im zaradzić, lub zaprzeczać faktom, udawać, że nie istnieją i stać się ofiarą.

badguy

John Adams, drugi prezydent USA powiedział kiedyś: „Fakty są uparte; jakiekolwiek by były nasze życzenia, poglądy, lub przekonania, nie mogą one zmienić stanu faktycznego…”. Ci, którzy akceptują fakt, że złe rzeczy przydarzają się również dobrym ludziom są o krok bliżej od pozostałych, aby sobie w trudnej sytuacji poradzić.

Jeśli zaś chodzi o radzenie sobie z prawdziwym fizycznym zagrożeniem — sytuacjami z natury takich gdy na przykład jakiś facet podchodzi do ciebie na stacji benzynowej i prosi o jałmużnę, czy znalezienie się w samym środku ulicznej strzelaniny — wszystko wtedy sprowadza się do przejęcia kontroli. Albo jesteś w stanie zapanować nad sytuacją, albo też sytuacja cię przerośnie. Aby odeprzeć jakiekolwiek zagrożenie musisz najpierw wiedzieć, jak przejąć nad nim kontrolę. Ważnym pytaniem jest więc: w jaki sposób radzić sobie z ewentualnym zagrożeniem?

Krok pierwszy do zrozumienia jak kontrolować bieg wypadków jest wiedza jak zwykle wygląda atak. Aby kontrolować samochód, musisz posiadać informacje jak nim ruszyć i go zatrzymać, jak nim kierować i jak nim cofać. Bez tej podstawowej wiedzy nie umiałbyś sprawować kontroli nad ważącym półtorej tony blaszanym pudłem na kołach. Podobnie jest w przypadku wiedzy o sytuacjach kryzysowych.

Nigdy nie wiemy, kiedy zdarzy się nam coś niebezpiecznego, ale na pewno możemy przygotować się na pojawienie pewnych sytuacji. Wiedza o tym co i jak potencjalnie może się zdarzyć może pozwolić ci przejąć kontrolę nad sytuacją i zażegnać niebezpieczeństwo.

Film oglądany milion razy
Na pewno zdarzyło ci się zacząć oglądać film, którego wcześniej nie widziałeś, tuż pod jego koniec. Czy byłeś wtedy w stanie zidentyfikować kto jest kim? Czy mogłeś odgadnąć scenariusz i co wydarzyło się wcześniej? Czy domyślałeś się jakie będzie zakończenie? Oczywiście, że nie. Jeśli zaczniesz coś obserwować w środku akcji, to trudno jest wyciągnąć dobre wnioski o przebiegu całości zdarzenia.

Teraz przypomnij sobie jakiś film, który oglądałeś wiele razy, np. „Ojca Chrzestnego”. Nie tylko wiesz kto jest kim, jaki jest główny wątek i wątki poboczne filmu, ale znasz nawet na pamięć fragmenty dialogów. Ze 100 procentową pewnością wiesz co się wydarzy. Tak samo jest w przypadku działań terrorysty, drapieżnika czy oportunisty.

Zły człowiek musi postępować według pewnych reguł, żeby osiągnąć sukces. Musi postępować według utartych schematów zupełnie jak aktorzy w oglądanym n-ty raz filmie. Twoją misją, jeśli się na to zdecydujesz, będzie pokrzyżować plany atakującego—nazywijmy je roboczo „Strategią Przestępcy”.

Fazy ataku
Każdy drapieżnik najpierw wyszukuje sobie ofiarę. Nic nie może zrobić dopóki jej nie znajdzie. Poszukiwania wcześniej czy później kończą się sukcesem. Te dwie fazy—szukanie i wybór ofiary—zawsze mają miejsce w tej kolejności. Nie można kogoś znaleźć wcale go nie szukając.

badguy1

Następnie drapieżnik zaczyna śledzić swoją ofiarę. Musi obserwować cel przez jakiś czas aby upewnić się, że jest warty uwagi. Może tym celem będziesz ty, a może nie. Jak już podejmie co do ciebie decyzję, to będzie kombinował jak się teraz do ciebie zbliżyć. Powtórzę jeszcze raz, te kolejne kroki—szukanie, wybór i śledzenie—muszą być przeprowadzone w takiej właśnie kolejności. Jeśli na tym etapie napastnik zdecyduje, że jednak atak na ciebie nie jest wart włożenia weń wysiłku, to zrezygnuje.

Po wyszukaniu, wyborze i śledzeniu ofiary, przestępca zaczynie się do ciebie zbliżać. W końcu, ale zawsze dopiero po wykonaniu pierwszych opisanych trzech kroków, uda mu się zająć pozycję dogodną do przeprowadzenia bezpośredniego ataku.

W świecie wywiadu nazywane jest to fazami ataku: poszukiwanie, wybór, śledzenie, zbliżenie się i uderzenie. To właśnie jest „Strategia Przestępcy”—wykonanie w odpowiedniej kolejności wszystkich pięciu kroków. Przestępca musi się takiego scenariusza trzymać tak samo jak każdy drapieżnik chcący upolować ofiarę. Inaczej nie uda mu się osiągnąć celu.

No dobrze—wiesz już jaką strategię ma przestępca i jak ją wdraża. Dzięki temu możesz przejąć kontrolę nad nią w dowolnym momencie. Wszystko co musisz zrobić, to przerwać w dowolnym punkcie cykl o którym mowa.

W pierwszej fazie atakujący zawsze szuka łatwej ofiary. Szacuje ryzyko do potencjalnych korzyści z napadu. Jeśli twoje zachowanie wskazuje, że będziesz łatwym celem, to przejdzie do fazy drugiej — uzna cię za dobry cel.

Jednym ze sposobów na zapobieżenie tej fazie scenariusza jest po prostu nie pojawianie się w złych miejscach o złej porze, np. nie wybieranie się do sklepu w podejrzanej okolicy w środku nocy, zostawiwszy samochód z włączonym silnikiem, otwartymi oknami czy drzwiami, i z banknotami wypadającymi z kieszeni.

badguy2
Zawsze bądź czujny i jeśli zauważysz, że ktoś cię obserwuje, to zrób coś by wiedział, że ty również go zauważyłeś.

Jeśli napastnik zobaczy podobną scenkę, to na pewno przykuje to jego uwagę i wzbudzi zainteresowanie twoją osobą. Jeśli kontynuując obserwację jego przypuszczenia się potwierdzą, bo np. będziesz pochłonięty swoim smartfonem, to staniesz się celem.

Gdy już dokona wyboru, będzie chciał śledząc cię się upewnić, że jesteś wart włożenia wysiłku w atak. Jeśli twoje zachowanie będzie wskazywało na ignorowanie otoczenia, na przykład poprzez słuchanie muzyki przez słuchawki, to w ten sposób potwierdzi to jego przypuszczenia. Od teraz będzie zastanawiał się już tylko jak cię podejść.

Na tym etapie ciągle jeszcze możesz pokrzyżować mu plany—wystarczy, że zaczniesz zwracać uwagę na to co się wokół ciebie dzieje.

Odłóż telefon na 5 sekund. Skieruj swoją uwagę na najbliższe otoczenie. Oceń sytuację i podejmij decyzję co dalej bazując na tym co zauważyłeś. Jeśli na tym etapie obserwujący zauważy, że go spostrzegłeś, to nie będziesz już łatwym celem i popsujesz jego plany.

Jeśli jednak pozostanie niezauważony, to będzie się do ciebie zbliżał, i jeśli dalej będziesz nieświadomy całej sytuacji, to uderzy (faza piąta). Wystarczy jedno spojrzenie na niego, zaznaczenie choćby mową ciała, że się go dostrzegło. Zmusi go to do rozejrzenia się za łatwiejszą ofiarą. A na pewno takie gdzieś są.

Jeśli wiesz już jak wygląda scenariusz działania przestępców, to masz szansę przerwać niekorzystny dla siebie bieg zdarzeń. Jeśli zareagujesz w jakikolwiek sposób, to popsujesz atakującemu plany.

Pokrzyżuj napastnikowi plany
Są na to trzy proste sposoby:

  1. Nie narażaj się na niepotrzebne niebezpieczeństwo, np. nie wychodź do sklepu otwartego 24h/dobę w środku nocy.
  2. Nie wyglądaj na łatwą ofiarę, np. z wypadającą z kieszeni gotówką, idąc ulicą pijany, itp.
  3. Spraw, żeby przestępca uznał cię za trudny cel.

Pamiętaj, że atakujący musi przejść po kolei przez wszystkie kroki „Strategii Przestępcy”, jeden po drugim i we właściwej kolejności. Wystarczy, że na jednym z etapów coś pójdzie nie tak, że jego plany wyjdą na jaw, a przejmiesz wtedy kontrolę nad biegiem wydarzeń. Pokrzyżuj mu plany, a powstrzymasz zagrożenie. Jest to naprawdę łatwe gdy już wiesz w jaki sposób to wszystko działa.

Opracowanie na podstawie The Blueprint of a Criminal Attack.

Jamajka: raj bez broni

Bob Marley. Cool Runnings. Montego Bay. Reggae. Rum. Wszystkie te nazwy związane są z Jamajką. Również słowa przeboju zespołu UB40 “Oh Kingston Town, the place I long to be,” i powszechne opinie o tych tropikalnych wyspach na Karaibach przywodzą na myśl skojarzenia z rajem.

jamajka

Jednak tamtejsza rzeczywistość przypomina piekło, jeśli wziąć pod uwagę stan do jakiego doprowadziły przepisy delegalizujące posiadanie broni. Jak na dzisiejsze standardy są one jednymi z najbardziej drakońskich na świecie. Obywatel musi podać ważne powody, dla których ubiega się o pozwolenie. Sam proces uzyskania go jest żmudny i drogi. Z tego powodu na posiadanie broni stać na Jamajce tylko bogatą i wpływową elitę.

W latach 70-tych w wyniku działań podjętych przez władze Jamajka stała się rajem bez pistoletów. Ówczesny premier Michael Manley pod wpływem narastającej fali przestępstw wprowadził dwa przepisy, które miały rozwiązać problem:
1. Uchwałę o zwalczaniu przestępczości (Suppression of Crime Act).
2. Uchwałę wprowadzającą szybkie sądy w sprawach związanych z bronią (Gun Court Act).

Pierwszy z nich wprowadził współdziałanie sił policji i wojska w celu odebrania obywatelom wszelkiej broni palnej: wojsko blokowało dany obszar, a policjanci wkraczali do okrążonych domów i konfiskowali znalezioną tam broń i amunicję.
Drugi z wprowadzonych przepisów wprowadzał tajne sądy przy drzwiach zamkniętych i bez ławy przysięgłych. Co do zasady, skazani na dożywocie przez taki sąd nie mogli ubiegać się o wcześniejsze zwolnienie.

Inaczej mówiąc: jeśli zostaniesz aresztowany i oskarżony o popełnienie jakiegokolwiek domniemanego przestępstwa związanego z bronią palną, możesz zostać wysłany do więzienia na resztę życia, bez możliwości zwolnienia, na podstawie wyroku skazującego opartego wyłącznie na zeznaniach policjanta. Bez żadnych dowodów, że dopuściłeś się przestępstwa.

Jak bardzo orwellowskie wam się to wydaje?

Cała ta parodia, która w całości podważała samą koncepcję praw obywatelskich, była pomysłem człowieka, który wygłaszał takie oto mądrości: „To będzie długa wojna. Żaden kraj nie może wygrać wojny z przestępczością w ciągu jednej nocy, ale w końcu ją wygramy. Zanim z nimi skończymy, jamajski bandyta będzie żałował, że kiedykolwiek słyszał o takich rzeczach jak pistolet. W tym społeczeństwie nie ma miejsca na broń, ani teraz, ani w przyszłości”.

Dziesiątki lat później możemy przyjrzeć się sytuacji na Jamajce i ocenić, czy wojna wydana przestępczości przez premiera Manleya (a tak naprawdę wojna przeciw dostępowi do broni) przyniosła jakieś efekty. Liczba zabójstw wzrosła w samym 2015 roku o 20 procent i wynosi obecnie 45 morderstw na 100 000 osób. Jamajka ma wątpliwy zaszczyt znalezienia się na szczycie listy krajów o najwyższym wskaźniku morderstw na Ziemi na pozycji piątej.

Liczba zabójstw na Jamajce w 1973 roku, czyli przed wprowadzeniem przepisów, wynosiła 11,5 na 100.000 mieszkańców. W trzy lata po wprowadzeniu zakazów, współczynniki morderstw prawie się podwoił do 19,5. Do roku 1980 liczba zabójstw wzrosła prawie czterokrotnie do 41,7. W 2007 roku osiągnęła szczyt: 59,0 na 100.000 mieszkańców. Podsumowując, po odebraniu prawa do broni cywilom, Jamajka w ciągu zaledwie 6 lat doświadczyła niemal czterokrotnego wzrostu wskaźnika zabójstw. I wskaźnik ten utrzymuje się od tamtego czasu na bardzo wysokim poziomie.

Pomimo wprowadzonego zakazu posiadania broni, wspieranego przeszukaniami i konfiskatą, współczynnik zabójstw na Jamajce jest jednym z najwyższych na świecie i nadal rośnie. Oczywistym jest zatem stwierdzenie, że niezwykle represyjna polityka kontroli dostępu do broni dla cywili, przyjęta przez Jamajkę w 1974 roku, w żaden sposób nie wpłynęła na zmniejszenie się liczby morderstw. W rzeczywistości, rozbrajając praworządnych Jamajczyków i odbierając im możliwość obrony przed przestępcami, wprowadzony w 1974 zakaz miał dokładnie odwrotny skutek: trwały i astronomiczny wzrost wskaźnika zabójstw.

Ograniczenie dostępu do broni dla obywateli po prostu nie działa. Zamienia ich w łatwy cel ataku. W żaden sposób nie chroni przed kryminalistami, których żadne prawo nie powstrzyma przed popełnieniem przestępstwa. Jeśli wyjmiesz spod prawa broń, tylko wyjęci spod prawa będą ją mieli. A rzeka krwi popłynie jeszcze szerzej.

Opracowanie na podstawie „Jamaica: Gun Control Paradise

Jak zweryfikować pomysł na biznes w 3 krokach

… w ciągu weekendu i za mniej niż 4000zł. Opracowanie na podstawie A 3-step Process to Test your Startup Idea.

1*ZsggKi3Tr5g1Widl3nLoFg

Niestety prawda jest taka, że większość star-up’ów upada. Można winić za to słaby zespół, można brak zapotrzebowania na dany produkt czy usługę.

Aby produkt był dopasowany do potrzeb odbiorców, oba czynniki są ważne. Jednak ostatnie badania pokazują, że brak zainteresowania ze strony potencjalnych klientów jest główną przyczyną klęski nowych firm.

Przedsiębiorcy wkładają całe serce, a często i kapitał, w rozkręcenie biznesu. Mogli by uniknąć bólu porażki, gdyby przed zainwestowaniem w swój pomysł przeprowadzili proste badania konsumenckie.

Przedstawię tu kilka względnie tanich sposobów na weryfikację pomysłów przed wprowadzeniem ich w życie.

1. Rozpocznij od rozmów.

Dlaczego —
Na początku pomysł jest tylko w Twojej głowie. Potencjalni klienci nie mają o nim pojęcia. Dzielenie się pomysłem z innymi pozwoli Ci poznać ich zdanie.
Obserwacja reakcji słuchaczy jest tak samo ważna jak znalezienie najlepszego sposobu na przedstawienie go, tak aby słuchacze mogli określić swoje poparcie dla niego.

Jak to zrobić —
Postaraj się poznać osoby z którymi rozmawiasz. Dowiedz się z jakich rozwiazań obecnie korzystają w obszarze który cię interesuje. Ważne jest nawiązanie nici porozumienia, aby opinia takiej osoby dotycząca twojego produktu była wiarygodna.

Przedstaw swój pomysł, zapytaj czy jest zrozumiały i czy są nim zainteresowani.

Omawiajac pomysł rób często pauzy, pozwalając słuchaczom na zadawanie pytań. Staraj się zrozumieć wszystkie za i przeciw w kontekście alternatywnych rozwiązań, których już używają. Sprawdź czy są skołonni wskazać inne osoby potencjalnie zainteresowane twoim produktem czy usługą.

Koledzy i znajomi mogą być dobrym punktem startowym, jednak zawsze staraj się rozszerzać krąg rozmówców o osoby których nie znasz.

Nawet jeśli masz wielu znajomych, to ich liczba nie będzie wystarczająca, żeby zapewnić rozwój twojego biznesu. Dlatego nieznajomi będą ci potrzebni do sprawdzenia reakcji na przedstawiany pomysł.

Dobre rady w temacie rekrutowania ludzi do takiego wywiadu można znaleźć w książce pt. „Sprint” autorstwa Jake’a Knappa. Szczególnie podoba mi się opisywany przez niego proces weryfikacji, ponieważ stosowałem w przeszłości podobne rozwiązania.

Gdy pracowałem nad pomysłem związanym z firmą odzieżową dla sportowców, w kilkuminutowej ankiecie zadawaliśmy pytania fanom futbolu, kręcącym się w okolicy stadionu przed wejściem na mecz.

W ciągu kilku godzin zebraliśmy w ten sposób mnóstwo wartościowych pomysłów od wielu osób, bez oferowania w zamian jakiegokolwiek wynagrodzenia.

Czego możesz się dowiedzieć —
Zbierzesz w ten sposób bardzo dużo sprzecznych opinii na temat swojego produktu.

Liczba za i przeciw nie jest tu tak ważna jak zebranie dowodów na to, że twój pomysł wzbudził zainteresowanie i może zmienić coś na rynku.

Dobrze jest podzielić sobie respondentów na grupy. W naszym projekcie związanym z odzieżą sportową podzieliliśmy ich ze względu na rodzaj ubioru jaki mieli na sobie w dniu ankiety. Segmentacja taka miała znaczenie dla pewnych partnerów, którzy byli zainteresowani współpracą z nami.

Bardzo ważną rzeczą jaką możesz uzyskać dzięki takiemu testowi, jest zwięzły i przejrzysty opis twojego produktu. Taki, który wywoła reakcję po stronie odbiorcy. Nie przechodź do następnego kroku jeśli nie udało ci się stworzyć takiego opisu. Jest on bardzo ważny dla uzyskania najlepszych wyników w kolejnych dwóch etapach.

Koszt =
< 800zł na ewentualną zachętę dla ankietowanych; zero jeśli uda ci się samemu do nich dotrzeć.

2. Następnie przejdź do badań ilościowych.

Dlaczego —
Spróbujemy teraz ustalić na jaki odzew ze strony rynku może liczyć twój produkt i które segmenty konsumentów są nim najbardziej zainteresowane. Do ustalenia na jak dużo osób można liczyć przydadzą się wnioski z kroku #1.

Jak to zrobić —
Nalegam abyś odpytywał nie tylko kolegów, ale sprawdził również opinie osób spoza grona znajomych. Pozwoli to uzyskać bardziej miarodajne wyniki. Do badań ilościowych możesz wykorzystać Survey Monkey’s Audience. Wielokrotnie używałem do testowania swoich pomysłów rozwiązania tej firmy. Jest łatwe w użyciu, pozwala szybko uzyskać odpowiedzi. Ma jedynie ograniczenie na maksymalnie 15 pytań per ankieta. Za każde zapłacisz około 5.50zł (cena będzie wyższa jeśli zawęzisz docelowy krąg osób, które Cię interesują). Alternatywa to SurvataGoogle Consumer Surveys.

Bez względu na to jakiej platformy użyjesz upewnij się, że po zakończeniu badania będzisz mógł pobrać na komputer wszystkie odpowiedzi.

Dane demograficzne są krytyczne dla zrozumienia uzyskanych odpowiedzi w kontekście segmentacji. Survey Monkey zapewnia za darmo dostęp do danych osób ankietowanych takich jak wiek, płeć, wielkość domowego budżetu i region. Możesz wykorzystać też inne parametry jeśli uważasz, że są one ważne w twojej segmentacji.

Przykładowo, w jednej z przeprowadzanych ankiet pytałem o posiadanie dzieci, kod pocztowy, jak również zadałem inne pytania ważne z punktu widzenia biznesu nad którym pracowaliśmy. Zmierzyłem w ten sposób zainteresowanie usługami firmy Wrench, do której jeszcze wrócimy. Interesowało mnie jakimi samochodami jeżdżą ich potencjalni klienci i ile z nich było na gwarancji.

Ułożoną w języku angielskim ankietę możesz obejrzeć tutaj.

Najważniejszą częścią badania jest określenie, jak wiele osób jest zainteresowanych produktem, gdy zapoznają się z jego opisem.

Zbierz to co już wiesz z etapu #1 i wybierz słowa, które twoim zdaniem przyciągną uwagę odbiorców. Używam 5-stopniowej jednobiegunowej skali o zakresie od 'bardzo zainteresowany' do 'w ogóle mnie to nie interesuje'. Trzymam się tego układu we wszystkich badaniach, aby móc porówywać ze sobą wyniki z różnych projektów.

Ważne jest aby ustalić jak teraz radzą sobie klienci z problemem, na który lekarstwem ma być wymyślony przez ciebie produkt. Często dopytuję o to jak wygląda rzeczywistość z ich punktu widzenia, jak radzą sobie z problemem obecnie.

Łatwiej jest pozyskać klientów niezadowolonych niż tych, którzy w danym obszarze nie przejawiają jakichkolwiek potrzeb. Na koniec zawsze zostawiam co najmniej jedno pytanie otwarte. Pozwala ono uczestnikom ankiety podzielić się ze mną opinią o przedstawionym rozwiązaniu na ich własny sposób.

Czego możesz się dowiedzieć —
Potencjalna wielkość rynku na twój produkt lub usługę— to pierwsze o co zawsze pytają inwestorzy. Badania ilościowe są dobrym sposobem na określenie rozmiaru przypuszczalnej sprzedaży.

Jeśli ponad 40% zainteresowanych twoim pomysłem respondentów będzie skupiona w dwóch górnych kategoriach, to oznacza, że twój produkt prawdopodobnie jest przeznaczony dla szerokiego ogółu odbiorców.
Jeśli nie, to postaraj się znaleźć grupy klientów, wśród których zainteresowanie przekracza ten poziom.

Jak duże są segmenty zawierające potencjalnych klientów i czy są wystarczająco duże, żeby zbudować dla nich biznes? Dla przykładu, firma Wrench uzyskała w takim badaniu pozytywne odpowiedzi wśród (dużego segmentu) właścicieli samochodów. A w pewnych segmentach były one nawet wyższe niż wspomniany próg. Dało nam to pewność, że liczba potencjalnych klientów na tego typu usługi jest wystarczająco duża.

Dobrze świadczy o pomyśle, jeśli ludzie wyrażają entuzjazm na jego temat w części przeznaczonej na swobodne opinie. Gdy testowaliśmy nastawienie do Wrench’a wiele osób napisało w podsumowaniu ankiety „Podoba mi się—jak mogę się na to zapisać?” Pozostali wpominali, że przekażą informację o pomyśle swoim znajomym. Oba typy odpowiedzi sugerowały, że ludzie będą chcieli za taką usługę zapłacić, a nie tylko spodobała się im przedstawiona hipotetyczna wersja serwisu. Można z nich też odczytać, że ważnym sposobem pozyskiwania klientów będą w przyszłości polecenia.

Koszt =
Około 1.100zł za 200 ankiet zebranych od przypadkowych osób. Oczywiście koszt ten będzie większy jeśli zawęzisz ankietowaną grupę lub zwiększysz jej rozmiar.

3. Na koniec sprawdź czy ludzie reagują na sprofilowaną reklamę.

Dlaczego —
Osoba która twierdzi, że jest zainteresowana twoim produktem, to jeszcze nie klient, który na pewno go kupi. Bez gotowego produktu trudno jest to sprawdzić, ale można uzyskać miarodajne wyniki reklamując go i zachęcając do zapisania się na listę oczekujących.

Jak to zrobić —
Należy rozpocząć testy marketingowe w sposób w jaki planujesz docelowo dotrzeć do odbiorców ze swoim produktem. Jeśli jest to coś, czego ludzie prawdopodobnie szukają już w internecie, to można wstępnie oszacować popyt dzięki wykupieniu reklam w Google AdWords.

Jeśli na rynku nie ma jeszcze porównywalnego rozwiązania, to powinieneś zacząć w miejscu takim jak Facebook, który sprawdza się lepiej w przypadku zupełnie nowych pomysłów.

Facebook jest właśnie miejscem gdzie najczęściej testuję nowe pomysły. Możesz zacząć od zbudowania strony produktu na której zainteresowani będą zapisywać się na listę oczekujących na jego wytworzenie.

Możesz również zacząć od punktu #2, skupiając się wyłącznie na tych grupach konsumentów, które wykazały zainteresowanie nim.

Tak właśnie zrobiliśmy w przypadku wpomnianej wcześniej firmy odzieżowej nastawionej na sportowców. Użyłem Squarespace do zbudowania prostej strony docelowej. Umieściliśmy tam zdjęcia wzorów ubrań, które opracowaliśmy wcześniej podczas burzy mózgów.

Polecam stworzenie co najmniej 4 różnych koncepcji reklamy, ponieważ trudno jest przewidzieć, która sprawdzi się najlepiej. Różnorodność zwiększa szansę na pomyślny test.

Ostatni krok jest najciekawszy. Wybierasz grupę docelową i sprawdzasz jak rynek reaguje na twój pomysł. Dobrze jest mieć już jakieś doświadczenie z zaawansowaną platformą reklamową Facebook’a, bo jej nauka zabiera dużo czasu.

Jak tylko chętni zaczną wpisywać się na listę, to staraj się od razu nawiązać z nimi kontakt. Osoby te mogą się przydać, gdy zaczniesz realizować swój pomysł, jak również mogą okazać się pierwszymi klientami!

Czego możesz się dowiedzieć —
Przekonasz się ile kosztuje dotarcie do pojedynczego klienta. Wystarczy podzielić sumę wydaną na reklamę przez liczbę osób, które zapisały soę na listę oczekujących na produkt, zakładając że jakiś procent z nich zostanie twoimi klientami. Dowiesz się również która wersja reklamy sprawdza się najlepiej.

Wystawiane przez internautów oceny produktu wyższe niż 7 są uznawane za bardzo dobre. Szczególnie dobrze wróży, jeśli ludzie zaznaczają w komentarzach etykietami swoich znajomych lub komentują twój pomysł wyrażając swoje opinie na jego temat.

Marketing szeptany może pomóc nabrać wiatru w żagle każdemu biznesowi działającemu bezpośrednio z klientami i potwierdza zainteresowanie ze strony rynku.

Koszt =
Niecałe 1900zł. Za tyle można wykupić około 50 tys. wyświetleń reklam. Jeśli istnieje zapotrzebowanie na rynku na twój produkt to uzyskasz podobny poziom odsłon. Można założyć, że 1% osób klika w reklamę, a 15% zapisuje się na listę oczekujących. Niektóre platformy oferują gratis pewną liczbę wyświetleń na start, co pozwala ograniczyć początkowe koszty.