Ten strzał nie powinien w ogóle paść

Na jednym z pól pod Radomskiem doszło do tragicznego zdarzenia. Myśliwy postrzelił 61-letniego mężczyznę, ponieważ był pewien, że to dzik. Niestety mężczyzna zmarł na miejscu.

Miejsce zdarzenia

Prawo Łowieckie

Na obowiązkowym kursie łowieckim kandydaci na myśliwych zdobywają wiedzę nie tylko o biologii zwierząt czy okresach ochronnych, ale przede wszystkim o sposobach bezpiecznego wykonywania polowania. Zdają z tej wiedzy egzamin składający się z trzech części: pisemnej (test 100 pytań), ustnej (przed komisją PZŁ, w której uczestniczy przedstawiciel policji) i praktyczny na strzelnicy (z broni długiej).

Na bezpieczeństwo na polowaniu indywidualnym i zbiorowych kładzie się na kursie ogromny nacisk. Przystępujący do egzaminu kandydat na myśliwego musi znać na pamięć przepisy z tego zakresu. A przepisy te powstały w trosce o bezpieczeństwo nie tylko uczestników polowania, ale również ludzi, który mogą znaleźć się w rejonie polowania. Kula z lufy kalibru .30 wystrzelona pod odpowiednim kątem może przelecieć nawet 5-6 km i zabić człowieka.

Jednym z wielokrotnie podkreślanych przepisów, jest całkowity zakaz strzału do nierozpoznanego osobiście celu. Myśliwy polujący w nocy jest zobowiązany zachować wyjątkową ostrożność, a w szczególności:

  • znać dokładnie teren w rejonie polowania;
  • nie strzelać w kierunku osad i dróg publicznych;
  • przed strzałem osobiście rozpoznać przez lornetkę cel i teren na linii strzału [tzw. przedpole i zapole]

Dodatkowo przepisy nakładają na myśliwego obowiązek posiadania lornetki i latarki. Wszystko po to, żeby polowanie w nocy było bezpieczne. Myśliwy, który postrzelił człowieka nie zastosował się do wyżej wspomnianego zakazu.

Co poszło źle?

Wpatrując się w nocy w ciemność po jakimś czasie umysł płata figle. Człowiekowi może się wydawać, że leżący przed nim nieruchomy głaz się poruszył. To normalne zjawisko i doświadczył tego na pewno nie jeden myśliwy. Dlatego uważne przyjrzenie się obiektowi do którego strzelamy jest bardzo ważne. Ludzie nie są przystosowani do widzenia w ciemnościach. Dlatego do nocnych polowań powinno się wybierać księżycowe noce. Jest jeszcze inny powód, do którego wrócę później.

Jeśli myśliwy oddał strzał i zabił człowieka, to znaczy, że nie widział ani w lornetce, ani w lunecie jego całej sylwetki. Jest to karygodne niedopatrzenie. Podkreślam, nikt nie pozwala tak strzelać, a na kursach i egzaminach nacisk na kwestie bezpieczeństwa jest ogromny.

Oddanie takiego strzału jest karygodne również z innego powodu: nawet, gdyby myśliwy trafił dzika, to jest to strzał oddany nieetycznie. Na kursie łowieckim wykładowcy poświęcają sporo czasu na temat dobrze oddanego strzału. Myśliwy musi znać miejsca, w które należy strzelać do zwierzyny. Etyczny strzał to strzał celny, który powoduje minimum cierpienia i szybkie zgaśnięcie zwierza. Niezbędne jest do jego wykonania rozpoznanie sylwetki zwierzęcia.

Co więcej, myśliwy powinien wiedzieć, jak zachować się po strzale. Jak rozpoznać po reakcji zwierzyny w jaką jej cześć trafił. To wszystko jest na szkoleniu przed egzaminem. Etyczny myśliwy uszanuje przykry moment pozbawienia jej życia: nie zbliży się do ubitego zwierza zanim on nie zgaśnie. Szacunek w tradycji łowieckiej podkreśla się m.in. przez udekorowanie zdobyczy tzw. złomem czyli np. ułamaną gałązką z pobliskiego drzewa. Po czym odczekuje chwilę w ciszy z kapeluszem w ręku. W ten sposób myśliwi oddają hołd zwierzynie, która oddała życie, żebyśmy my mogli żyć.
Na marginesie: dzisiejszy przemysł mięsny słabo w tym zestawieniu wypada. Nie będę wstawiał tu linków, bo nagrania z chińskich czy niemieckich ubojni można znaleźć bez trudu na YouTube.

Dlaczego noktowizja i termowizja nie jest rozwiązaniem

Pojawienie się ASF i związane z tym naciski rolników na zwiększenie odstrzału dzików wymusiły zmianę w prawie. Noktowizja stała się legalna dwa lata temu. Minister Środowiska podpisał rozporządzenie wprowadzające zmiany w regulaminie polowań, dopuszczając do polowań w nocy na dziki optyczne urządzenia noktowizyjne i termowizyjne. Zgoda obowiązuje wyłącznie na obszarach objętych restrykcjami związanymi z obecnością wirusa ASF. Celem dopuszczenia tych urządzeń jest poprawienie skuteczności wykonywania polowania na dziki, co z kolei powinno pomóc zahamować rozprzestrzenianie się afrykańskiego pomoru świń (ASF), groźnej choroby zakaźnej zwierząt zwalczanej z urzędu (niepolujący mieszczanie muszą przecież coś jeść).

W pewnym stopniu rozumiem działania Ministra Środowiska. Naciskom rolników, którzy dostarczają schabowe na stoły „elity intelektualnej” z wielkich miast ciężko się oprzeć. Jest to wyjątkowa sytuacja. I tak powinna być traktowana.

Jednak są jeszcze myśliwi, dla których ważniejsze od ubicia zwierza, posiadania nowego błyszczącego karabinu z noktowizją i super terenowego samochodu, jest samo podchodzenie zwierzyny, tzw. gra łowiecka. Nie potrzebują do tego noktowizji. Wytrawny myśliwy poczeka na księżycową noc. Jeśli dziki będą za daleko na strzał (co określają przepisy), zejdzie z ambony i cicho je podejdzie. To jest właśnie prawdziwe polowanie, to jest źródło prawdziwych łowieckich emocji. Strzelanie na 200 m w nocy z noktowizorem to nie łowiectwo, to eksterminacja.

Myślistwo bowiem to nie jest wojsko. Nie powinno tu być miejsca na noktowizję, termowizję czy ubiór w wojskowe łaty. Nie taka jest nasza tradycja. Ani Bolesław Chrobry, ani Ignacy Mościcki, ani Fryderyk Chopin, ani Włodzimierz Puchalski nie polowali z noktowizorami.

Wiem, czasy się zmieniają. Ale wróćmy do powodu dlaczego nie każda noc jest dobra na polowanie. Otóż zwierzynie też trzeba dać odpocząć. Zwierzęta żerują głównie od zachodu słońca do świtu. Jeśli będziemy polować na nie co noc z noktowizją, to nigdy nie zaznają spokoju. Celem łowiectwa nie jest masowa eksterminacja zwierząt, którym należy się szacunek i człowiek nie powinien przekraczać pewnych granic etycznych.

Podsumowanie

Myśliwy miał pecha, że na polu w środku nocy zjawił się człowiek. Teoretycznie nie powinno go tam być. Jednak nic nie tłumaczy, dlaczego oddał strzał zanim przyjrzał się dokładnie celowi. Nikt nie kazał mu strzelać. Poniesie teraz tego konsekwencje. Oby wszyscy polujący wyciągnęli z tego naukę na przyszłość.

W USA promuje się łowiectwo, a w Polsce socjaliści z PiS je niszczą pod dyktando lewicowych pseudo-ekologów

Stan Illinois zatwierdzi nowe przepisy, który mają na celu ułatwić osobom zainteresowanym nauką polowania wypróbowanie tego sportu bez przepłacania za pozwolenie na odstrzał.

Projekt ustawy HB 3623 został przyjęty jednogłośnie w ubiegły piątek i przesłany do Senatu stanowego do dalszego rozpatrzenia. Obecne prawo w tym stanie (z którego nota bene pochodzi Abraham Lincoln) pozwala kandydatom na myśliwych na uzyskanie jednorazowej rocznej licencji łowieckiej dla praktykantów za symboliczną opłatą. Przedstawione zmiany w prawie pozwolą amatorom łowiectwa (osobom na podobieństwo stażystów w Polsce) wyruszyć w teren i polować za te same pieniądze nawet przez kilka sezonów — jeszcze zanim uzyskają pełną licencję.

Obecne obowiązująca roczna licencja dla stażystów wydawana przez Wydział Zasobów Naturalnych kosztuje 7,50$ (28,5zł), czyli tyle samo co licencja dla osób poniżej 18 roku życia. Standardowa licencja myśliwska dla rezydentów wynosi 12,50$, a opłaty za dożywotnie licencje sportowe sięgają nawet 765$.

Wydział Zasobów Naturalnych stanu Illinois poparł wprowadzenie tych zmian.

Zmiany są również wspierane przez wiele grup takich jak Sportsmen’s Alliance i National Shooting Sports Foundation, które od 15 lat wspólnie orędują za prawem promującym łowiectwo.

Wieloletnie krajowe statystyki dotyczące bezpieczeństwa na polowaniach z udziałem praktykantów pomogły wprowadzić ułatwienia dla wykonywania polowania kandydatom na myśliwych„, powiedział Luke Houghton, zastępca dyrektora d/s spraw stanowych w Sportsmen’s Alliance. „Zebrane dane są jednoznaczne: im bardziej ułatwiamy kandydatom na myśliwych doświadczać wspaniałych wrażeń na świeżym powietrzu, tym bardziej rosną szanse, że zostaną oni w pełni licencjonowanymi myśliwymi„.

Źródło: Illinois Advances Bill To Allow More Apprentice Hunting


W 2018 roku w Polsce rzekomo prorodzinni socjaliści z PiS-u w trosce o lepsze wychowanie naszych dzieci wprowadzili całkowity zakaz udziału młodzieży do lat 18 w polowaniach. Różnica pomiędzy wolnym krajem, a krajem rządzonym przez ideową lewicę jest widoczna gołym okiem. Mieszkańcy i rodzice stanu z Illinois mogą decydować o tym czy ich pociechy będą polowały, a władze stanowe im to ułatwiają obniżając bariery na drodze do zostania prawdziwym myśliwym.

Tzw. „polski model łowiectwa” wypada blado na tle tego co jest USA. Nie wspominając już o działaniach legislacyjnych PZŁ, a raczej ich całkowitym braku w tej materii.

Czego Kinga Rusin nigdy nie przeczyta o łowiectwie, czyli prywatny rezerwat przyrody w RPA

Zarządzanie parkiem dzikiej przyrody

W 1956 r. grupa właścicieli ziemskich zainteresowanych ochroną przyrody utworzyła Stowarzyszenie Timbavati. Jego celem jest rewitalizacja i ochrona rozległych dzikich terenów. Od tamtego czasu obszary chronione w Kruger Lowveld znacznie się powiększyły. W 1993 roku zlikwidowano ogrodzenia pomiędzy Timbavati oraz sąsiadującymi z nim prywatnymi rezerwatami przyrody i Parkiem Narodowym Krugera. Powstała duża, tętniąca życiem, nieogrodzona, ale jednocześnie chroniona przestrzeń, która obecnie stanowi część Wielkiego Transgranicznego Rezerwatu Przyrodniczego Limpopo — Greater Limpopo Transfrontier Conservation Area (GLTFCA).

Park Timbavati sprawnie funkcjonuje pomimo ciągle zmieniających się warunków zewnętrznych przez które zarządzanie tak dużym prywatnym rezerwatem przyrody jest dziś trudniejsze niż było kiedyś. Ciągłym wyzwaniem, któremu musi stawić czoła personel parku jest walka z kłusownictwem nosorożców. Koszty przeciwdziałania i zwalczania kłusownictwa wzrosły w ciągu ostatnich 6 lat o zatrważające 900%, pochłaniając 63% rocznego budżetu operacyjnego. Oprócz walki z przestępczością zorganizowaną i nielegalnym handlem dzikimi zwierzętami pracownicy parku muszą radzić sobie również z innymi poważnymi wyzwaniami. Muszą podejmować działania, które zapewnią przetrwanie dzikiej przyrody bez wchodzenia w konflikt z okoliczną ludnością.

Mało kto wie, że prywatne rezerwaty przyrody stały się ważnymi elementami krajobrazu Greater Kruger bez żadnego finansowego wsparcia ze strony rządu. Wszystkie środki potrzebne na ich utrzymanie są generowane przez same rezerwaty — środki na pokrycie kosztów zwalczania kłusownictwa, wynagrodzenia strażników, ekologów i innych pracowników, organizacji kosztownych spisów zwierząt przeprowadzanych z powietrza w celu monitorowania całych populacji, monitorowanie warunków wegetacyjnych, kontrolowanie roślinności, a także konserwacja dróg własnych i dojazdowych, tworzenie pasów przeciwpożarowych oraz ogrodzeń — to tylko kilka przykładów.

Znalezienie stabilnego modelu finansowania organizacji non-profit, który jednocześnie nie narazi na szwank środowiska i nie wpłynie negatywnie na cel główny jakim jest ochrona przyrody, stanowi nie lada wyzwanie.

Zrównoważony rozwój i model finansowania

Timbavati działa dzięki dochodom uzyskiwanym z dwóch źródeł: turystyki fotograficznej i polowań w celu zdobycia trofeów. To drugie ma znacznie mniejszy wpływ na środowisko oraz przynosi znacznie większe dochody na głowę niż pierwsze. Analizując dane finansowe w 2016 r. zauważono, że opłaty wniesione przez około 24 000 fototurystów odwiedzających park w tym roku, stanowiły mniej niż jedną trzecią dochodów uzyskanych w tym samym czasie od 46 myśliwych. Postanowiono więc wprowadzić cennik, który zaradzi tej dysproporcji.

Rys. 1 Porównanie dochodu parku w 2016 roku z turystyki (24.000 turystów = 17% dochodu) i polowań (46 myśliwych = 61% dochodu).

W związku z tym w styczniu 2018 roku TPNR (Timbavati Private Nature Reserve) podniosło opłatę pobieraną od turystów do 328 randów za osobę za noc (ok. 86 złotych). Uzyskano w ten sposób większe przychody z turystyki fotograficznej bez konieczności zwiększania liczby odwiedzających i tym samym zwiększania negatywnego wpływu turystyki na przyrodę. Dochód parku został zrównoważony pod względem przychodów, które wnosi każde z jego dwóch źródeł.

Pomimo mniejszej liczby turystów i myśliwych odwiedzających Timbavati w 2018 roku, przychody parku wzrosły. Timbavati spełniło więc swój cel: minimalizację wpływu ludzi na środowisko naturalne jednocześnie zapewniając sobie dochód na pokrycie kosztów operacyjnych.

Rys. 2 Porównanie dochodu parku w 2018 roku z turystyki (21.000 turystów = 51% dochodu) i polowań (21 myśliwych = 30% dochodu).

Turystyka fotograficzna i polowania są częścią rozsądnego zarządzania rezerwatami. Umożliwiają rozwój zdrowego ekosystemu, który zapewnia stabilność populacji roślin i zwierząt. Pracownicy Timbavati dokładnie kontrolują stan populacji dzikich zwierząt poprzez coroczne spisy z powietrza oraz coroczną ocenę stanu roślinności. Rezerwat dysponuje dokładnymi danymi obejmującymi ponad dwie dekady. Zebrane dane pokazują, że populacja zwierząt w Timbavati stale rośnie. Dotyczy to również słoni, których liczba maleje na innych obszarach Afryki.

Wzrost populacji zwierząt między 1998 a 2018 rokiem
> 145%

Wzrost populacji słoni między 1998 a 2018 rokiem
> 240%

W szerszej perspektywie

Timbavati było zawsze wierne zasadzie, że wpływ człowieka spowodowany rozbudową infrastruktury i turystyką wpływa negatywnie na rozwój dzikich obszarów. Dlatego też w celu minimalizacji tego wpływu postanowiono zminimalizować liczbę osób odwiedzających park. Timbavati wyznaje jednocześnie zasadę, że zasoby naturalne mogą i powinny być wykorzystywane w sposób odpowiedzialny. Jest ona realizowana przez organizowanie turystycznych foto-safari, polowań w celu zdobycia trofeów, coroczną redukcję populacji antylop impala (w celu zmniejszenie presji wypasu na ekosystem), wykorzystywanie dostępnych zasobów wody oraz pozyskiwanie drewna i piasku.

Zarówno turystyka fotograficzna jak i myślistwo są dobrym sposobem finansowania rezerwatów przyrody. Inne parki z regionu Greater Kruger są zachęcane do współpracy z Timbavati w celu spójnego zarządzania wyżej wymienionymi działaniami w sposób rzetelny i odpowiedzialny.

Wspólne działania w zakresie utrzymania wielkopowierzchniowych parków, takie jak:

  • zapewnienie korzyści z gospodarowania dziką przyrodą lokalnym przedsiębiorstwom,
  • znajdowanie innowacyjnych sposobów pomocy lokalnym społecznościom w uzyskiwaniu dochodów z działalności związanej z eksploatacją dzikiej przyrody,
  • wzrost znaczenia tych obszarów w życiu ludzi zamieszkujących okolice parków,

pozwala zwalczać nielegalne praktyki szkodzące obszarom dzikiej przyrody (m.in. kłusownictwo).

Park Timbavati zachęca media i ogół społeczeństwa do oceny z szerokiej perspektywy przyjętego sposobu zarządzania, mającego na celu zachowanie dobrostanu tych obszarów. Działania podejmowanie na terenie parku mają ogromny wpływ na integrację okolicznych obszarów dzikiej przyrody z korzyścią dla wszystkich zwierząt i roślin w ramach powstałego większego systemu. Właściciele parku mają nadzieję, że współpraca i zrozumienie przesłanek stojących za wybranym modelem finansowania ochrony przyrody ma na celu zapobieganie rozpadowi i rozdrobnieniu stref ochronnych w Greater Kruger.

 Model finansowania na 2019 rok

Ponieważ turystyka fotograficzna i łowiectwo stanowią dwa główne źródła finansowania rezerwatu Timbavati, to postanowiono przyjąć następujące założenia na rok 2019:

Od 1 stycznia 2019 r. do 31 grudnia 2019 r. opłata dotycząca fototurystów będzie wynosiła 368 randów za osobę za noc (około 97 złotych). Wzrost ten jest zgodny z podwyżkami stosowanymi przez Park Narodowy Krugera w odniesieniu do opłat za wstęp i zapewni niezbędne dochody dla rezerwatu Timbavati jednocześnie zapewniając mniejszą uciążliwość turystyki dla przyrody. Przewidywane wpływy do budżetu z tego typu opłat w roku 2019 będą stanowiły nieco ponad 50% dochodu, a szacunkowa liczba osób odwiedzających park wyniesie niecałe 21 000.

Poniższe tabele przedstawiają proponowane kwoty łowieckie na 2019 rok, które Timbavati przedłoży do zatwierdzenia administracji państwowej. Poniżej podkreślono kilka ważnych kwestii w odniesieniu do danych liczbowych zawartych w tych tabelach.

Tab. 1 Zwierzyna przeznaczona do komercyjnego odstrzału (sztuki – przedostatnia kolumna i % populacji – ostatnia kolumna). Kolejno (wierszami): słonie, bawoły, hipopotamy, kudu, impala, guziec, waterbuck (antylopa), żyrafa, gnu, zebra, hiena.

Powyższa tabela zawiera listę gatunków i liczbę zwierzyny przeznaczoną do odstrzału w ramach polowań dewizowych z których wpływy stanowią przychody rezerwatu. Dochody uzyskane z odstrzału dwóch byków bawoła zostaną przekazane społecznościom lokalnym. Pomoże to zacieśnić stosunki z ludnością zamieszkującą tereny sąsiadujące z rezerwatem.

Tab.2 Liczba i procent populacji zwierzyny przeznaczonej do redukcji (polowania niekomercyjnie).

Druga tabela przedstawia listę i liczbę zwierząt przeznaczonych do redukcji w ramach polowań niekomercyjnych. Nie przynoszą one dochodów. W przypadku impali polowania mają na celu wyłącznie kontrolę populacji.

Tab.3 Liczba i procent populacji imali przeznaczonej do redukcji w ramach kontroli populacji w latach 2019-2020.

1 600 impali które zostaną upolowane zgodnie z założeniami tabeli nr 3 powyżej, stanowi część programu zarządzania rezerwatem. Odstrzał tych antylop jest niezbędny w celu ograniczenia ich wpływu na naturalne pastwiska, a tym samym na dostępność pożywienia dla innych zwierząt roślinożernych.

Program odstrzału zwierzyny stanowi ponad 96 % planowanej redukcji populacji w ramach parku i obejmuje zwierzęta, których populacja zostanie zredukowana zarówno przez sam park Timbavati (1 600 zwierząt – tabela 3), jak i te, których odstrzał spoczywa na właścicielach ziem wchodzących w skład rezerwatu (390 zwierząt – tabela 2). Programy odstrzału są kosztowne i czasochłonne, ale są niezbędne dla utrzymania dobrego stanu przyrody w rezerwacie. Decyzje dotyczące odstrzału są oparte na corocznych badaniach stanu populacji.

Powyższe dane liczbowe zakładają zorganizowanie polowań dla około 28 myśliwych, którzy odwiedzą Timbavati w 2019 r. Przy czym przeznaczono do odstrzału w ramach tego typu polowań niecałe 0,5 % całkowitej populacji zwierząt. Zaplanowane w budżecie dochody z tych polowań będą stanowić około 30 % całkowitych dochodów parku w 2019r.

Mądre gospodarowanie i dobre praktyki w Greater Kruger

W 2018 r. zmieniono i znormalizowano przepisy regulujące polowania w łowiskach. Rezerwat Timbavati uczestniczył w tym procesie, wraz z innymi prywatnymi rezerwatami, przedstawicielami przemysłu, Narodowym Parkiem Krugera, Agencją Turystyki i Parków Mpumalanga (MTPA), Departamentem Rozwoju Gospodarczego, Środowiska i Turystyki Limpopo (LEDET) oraz wieloma ekspertami. Nowe przepisy biorą pod uwagę wszystkie regionalne i krajowe przepisy prawne, jak również wymogi TOPS (dot. gatunków zagrożonych lub chronione) oraz nakładają jeszcze większą odpowiedzialność na myśliwych rekreacyjnych i myśliwych zawodowych wprowadzając systemem kar za wykroczenia. Przepisy stanowią, że w przypadku popełnienia wykroczenia przez myśliwego, oprócz nałożenia na niego kary pieniężnej, zostanie on również pozbawiony możliwości kolejnych polowań.

Należy podkreślić, że żadne polowanie nie odbywa się bez wcześniejszego spisu zwierzyny i innych specjalistycznych badań ekologicznych. Kierownictwo parków, MTPA, LEDET, SANPark i inni eksperci naukowi spotkają się w celu wypracowania wspólnego stanowiska. Przedstawiony plan łowiecki jest szczegółowo analizowany, a władze zajmujące się ochroną przyrody biorą pod uwagę zrównoważony rozwój ekosystemu, wkład łowiectwa w koszty utrzymania rezerwatów oraz, co ważne, sposób w jaki dochody z łowiectwa będą wspierać ochronę obszarów zajmowanych przez rezerwaty jak również przyrodę poza ich granicami.

Równolegle ze zmienianą przepisów łowieckich trwa proces wdrażania „Zestawu najlepszych praktyk w zakresie odpowiedzialnej turystyki w Greater Kruger”. Zestaw ten powstaje wspólnym wysiłkiem Parku Narodowego Kruger, prywatnych rezerwatów przylegających do parku narodowego, Departamentu Ochrony Środowiska (DEA) oraz zainteresowanych stron z branży turystycznej. Określi standardy i zasady dla operatorów turystycznych w systemie parków Greater Kruger. Wytyczy również cele najlepszych praktyk wraz ze sposobami w jaki mają być osiągnięte. Inicjatywa ta uznaje potrzebę regulacji, monitorowania i kontroli działalności turystyki fotograficznej w ramach obszaru Greater Kruger. Ma na celu zapewnienie, że praktyki w zakresie turystyki będą tak samo korzystne dla środowiska jak regulowana przepisami działalność łowiecka.

Park Timbavati zaczęło już wdrażać nowe przepisy łowieckie i aktywnie uczestniczy w pracach komitetu ds. opracowania zestawu najlepszych praktyk w zakresie odpowiedzialnej turystyki. Zarząd Timbavati jest dumny, że może być częścią tych inicjatyw mających na celu zapewnienie korzyści dla środowiska jak i wszystkich zaintersowanych stron, turystyki fotograficznej jak i etycznego łowiectwa.

Co czeka Timbavati? Tworzymy wspólnie historię.

Wkrótce Timbavati będzie sygnatariuszem historycznego Porozumienia o Współpracy Greater Kruger / GLTFCA (które ma zostać podpisane między rezerwatami działającymi w tzw. systemie otwartym) w celu zapewnienia spójnego i przejrzystego zarządzania obszarami chronionymi. Nie chodzi tu tylko o regulację polowań i odpowiedzialne praktyki turystyczne, ale również o kwestie krytyczne, takie jak zarządzanie bezpieczeństwem, ochroną oraz inwestycjami wspomagającymi lokalne społeczności.

Od początku istnienia parku kierownictwo Timbavati jest wrażliwe na lokalne wyzwania w zakresie ochrony przyrody i śledzi globalne trendy. Stale poszukuje sposobów na poprawę i dywersyfikację swojego modelu dochodów. Będąc integralną częścią terenów Greater Kruger, park Timbavati jest oddany idei współistnienia wielu form użytkowania gruntów i wypracowania wspólnych norm etycznych regulujących sposób w jaki zarówno chroni się jak i korzysta z dóbr natury.

O innym przykładzie ochrony dzikiej przyrody można przeczytać we wpisie pt. Ratowanie ginących gatunków dzięki pasji myśliwych.

Zainteresowanym ekonomicznym aspektem sprawy polecam książkę „To nie musi być państwowe” autorstwa Jakuba Wozińskiego.


Opracowanie na podstawie Sustainability and the Funding of the Timbavati Private Nature Reserve

Monopol PZŁ

Polski Związek Łowiecki przegrał batalię o zmiany Prawa łowieckiego na własne życzenie. PZŁ i KRS to dwa ostatnie, widoczne gołym okiem, bastiony komunizmu w Polsce. PZŁ jest idealnym przykładem jak kończy demokracja. Na górze mamy od lat ten sam skład, którego zmienić nie ma jak. System kolesiowski. System taki zawdzięczamy Bolesławowi Bierutowi, który dekretem z 1952 roku zlikwidował dotychczasowy Polski Związek Łowiecki powołał nowy — socjalistyczny — któremu przekazał cały majątek i nazwę jako likwidatora poprzedniego ustanawiając powołany przez siebie związek o tej samej nazwie. Ustawa z 17 czerwca 1959 roku „O hodowli, ochronie zwierząt łownych i prawie łowieckim” nakazała obligatoryjną przynależność myśliwych do tej organizacji (zlikwidowała dobrowolność przynależności wprowadzając monopol). W aktach tych ustalono, że zwierzęta łowne stanowią własność państwa, obwody łowieckie mają powierzchnię nie mniejszą niż 3000 ha, a uprawnienia do polowania posiadają wyłącznie myśliwi zrzeszeni w Polskim Związku Łowieckim.

jelen-na-rykowisku-831x560

Brak działań PZŁ wynika z jego monopolistycznej pozycji. Nie ma konkurencji, nie ma się o co martwić. Będzie jak jest, tylko nic nie róbmy i siedźmy cicho, bo każda zmiana zagraża naszej pozycji — myśli beton.

Każdy kandydat na myśliwego musi zostać członkiem Zrzeszenia, żeby dostać pozwolenie na broń i móc polować. Składka co roku 320zł plus obowiązkowe ubezpieczenie 37zł. Chcesz zostać selekcjonerem zwierzyny płowej? — Kolejny kurs i kolejne 850zł. Chcesz pomagać w odstrzale redukcyjnym bobrów? — wystarczy wpłacić 70zł za kilkugodzinny kurs. Co z tego, że prawo ukończenia takiego kursu nie wymaga. Kto weźmie w obronę myśliwego?

PZŁ może doić myśliwych, bo jest monopolistą. Z kolei państwo uzależniło się od PZŁ, bo prawo mówi, że zwierzyna w stanie wolnym jest własnością Skarbu Państwa. Państwo musi coś z tą zwierzyną zrobić. W naszych warunkach przyrost zrealizowany dzików wynosi od 50 do 200% stanu wiosennego populacji. Chętnie zobaczyłbym jak sobie z plagą dzików żerujących na polach kukurydzy poradzi jakaś organizacja „eko”, której członkowie dostali by w zarząd obwód łowiecki. Przykuwanie się do drzew już by im nie pomogło. Lokalna ludność, a zwłaszcza rolnicy, którym dziki wchodzą w szkodę, bardzo szybko wywiozła by ich na taczkach.

Nie zawsze w Polsce był taki układ. Kiedyś istniało wiele niezależnych organizacji łowieckich. Ochroną zwierzyny zajmowali się od zarania dziejów właśnie myśliwi. Pierwsze prawa ochronne wprowadził na ziemiach polskich nie kto inny jak myśliwy — Bolesław Chrobry. Wiele się od tego czasu zmieniło. Dziś z jednej stony mamy komunistyczny beton, z drugiej lewicowe organizacje, które z nim walczą. Moim zdaniem obie strony szkodzą przede wszystkim pasjonatom łowiectwa. Takim, którzy codziennie są w obwodzie. Znają swoje łowisko. Dbają o przyrodę i ją kochają. Kochają i rozumieją zasady, którymi się ona rządzi. Wiedzą, że śmierć jest jej nieodłączną częścią. Ale śmierć dzisiaj jest passé. Większe poparcie mają organizacje, które promują infantylne podejście do przyrody. Nie przeszkadza im spożywanie mięsa zwierząt faszerowanych antybiotykami, ubijanych prądem w rzeźni i obdzieranych na żywca ze skóry. Piją mleko, które jest produktem cierpienia krów. Krowom tym wstrzykuje się hormony, żeby produkowały mleko non-stop. Długość życia krów skróciła się z 15-17 do 3-4 lat. Karmi się je paszą z kukurydzy żeby produkowały hektolitry mleka. Kukurydzy tej jeszcze 20 lat temu w Polsce nie było. Tam, gdzie dziś rośnie kukurydza mamy klęskę ekologiczną. Uprawa kukurydzy to śmierć milionów stworzeń, które kiedyś zasiedlały te tereny. Potrzeba więcej kukurydzy? — UE chętnie da rolnikowi dotacje!

Vege i non-vege przeciwnicy łowiectwa widzą tylko to co jest im wygodne widzieć: myśliwego, który strzela do jelonka Bambi. Do czego doprowadzi dalsza bambinizacja społeczeństwa? Na razie doprowadziła do wprowadzenia zakazu polowań w obecności dzieci i młodzieży do lat 18. To, że te same dzieci mogą od 16 roku życia pracować w rzeźni nie ma przecież żadnego znaczenia. Kolejny rok, kolejne ubezwłasnowolnienie społeczeństwa. Na drodze do całkowitego zniewolenia.

Działania myśliwych-leśników, takie jak restauracja od zera do ponad 1400 osobników populacji żubrów — dokonana bez żadnej dotacji państwa, czy Program Restytucji Sokoła Wędrownego prowadzony przez myśliwych-sokolników, przechodzą bez echa. Głośno jest za to o akcji WWF „Adoptuj rysia„, której skutkiem jest sprowadzenie z Estonii jednego osobnika tego gatunku.

WWF to w ogóle „ciekawa” organizacja. Dość powiedzieć, że została założona przez te same osoby co Grupa Bilderberg — nieformalne międzynarodowe stowarzyszenie wpływowych osób ze świata polityki i gospodarki, takich jak Prince Bernhard of Lippe-Biesterfeld. Z historią polski łączy je osoba Jana Retingerazamach na Generała Sikorskiego.

Wielka szkoda, że osoby, którym zależy na dobrostanie zwierząt, tak łatwo dają się zmanipulować organizacjom „eko”. Wielka szkoda, że członkowie PZŁ muszą wstydzić się Zarządu swojej organizacji.

Minister Ochrony Środowiska Stanów Zjednoczonych wydał rozporządzenie rozszerzające możliwości organizowania polowań i wędkowania na terenach należących do państwa

Ryan Zinke, republikanin, Minister Ochrony Środowiska Stanów Zjednoczonych, wydał 15 września rozporządzenie rozszerzające możliwości uprawiania łowiectwa i wędkarstwa na terenach należących do państwa.

92d0e6408ab23129630f6a706700770d_s878x584-640x480

Rozporządzenie uruchamia procedurę sprawdzenia na ile polowania i łowienie ryb można rozszerzyć na obecnych terenach federalnych. Upoważnia Ministerstwo do opracowania raportów i wydawania zaleceń w tej sprawie przez Sekretarza do Rady ds. Ochrony Dziedzictwa Dzikiej Przyrody i Łowiectwa oraz Radę Partnerstwa na rzecz Rybołówstwa Sportowego i Sportów Wodnych. Instruuje również Ministerstwo do „opracowania w ciągu 30 dni konkretnych działań dotyczących polowań rekreacyjnych i połowów na gruntach i wodach użyteczności publicznej, poprawy stanu siedlisk, zarządzania populacjami drapieżników oraz dostępu do gruntów i wód publicznych”.

Minister zacytował przy tym prezydenta Roosevelta: „w cywilizowanym i rozwiniętym kraju dzikie zwierzęta mogą przetrwać i egzystować tylko dzięki działaniom myśliwych i wędkarzy”. Przez całe pokolenia niezliczone rzesze Amerykanów polowały i łowiły ryby korzystając z naturalnych zasobów w całym kraju. Działania takie są ugruntowane w naszej tradycji. Stanowią integralną część zaspokojenia potrzeb związanych z przetrwaniem i zdobywaniem pokarmu jednocześnie dostarczając efektywnych sposobów na zrównoważony rozwój populacji gatunków dziko żyjących.
Odniesienie do słów Roosevelta pokazuje świadomość Ministra, że łowiectwo i wędkarstwo są kluczowymi elementami dbałości o środowisko. Myśliwi i wędkarze utrzymują populacje na poziomach zapewniających ich przetrwanie dla następnych pokoleń.

3 marca 2017 Breitbart News napisało, że jednym z pierwszych decyzji Ministra Zinke było uchylenie rozporządzenia administracji Obamy nakładającej szereg obostrzeń. Decyzja taka była podjęta w ostatnich dniach prezydentury Obamy. Po zniesieniu zakazów kolejne kroki ministerstwa poszły w kierunku poszerzenia możliwości polowań dla myśliwych i wędkarzy. Ostatnie rozporządzenie republikańskiego ministra jest tego najlepszym przykładem.

Opracowanie na podstawie Sec. Zinke Issues Order to Expand Hunting, Fishing on Federal Lands