Liczba masowych strzelanin jest na podobnym poziomie od lat – a dowody przeczą powszechnym stereotypom na temat profilu zabójców

Komentarze, które pojawiły się na krótko po tragediach w El Paso w Teksasie i Dayton w stanie Ohio, powielają mity i stereotypy, którymi Amerykanie i świat są karmieni w następstwie każdej masowej strzelaniny.

Zdjęcie: Flickr-Maryland GovPics | Licencja CC BY 2.0

W ramach swojej pracy badawczej z zakresu psychologii zajmuję się przestępstwami oraz związanymi z nimi reakcjami społeczeństwa. W następstwie emocjonalnych wydarzeń pojawia się często wiele nieprawdziwych informacji, a rzeczowe, oparte na danych wypowiedzi gubią się wśród politycznych narracji.

W oparciu o badania, przedstawiam 4 błędne, lecz bardzo powszechne wyobrażenia dotyczące masowych zabójstw.

1. Czy brutalne gry wideo skutkują masowymi zabójstwami?

W poniedziałek rano po ostatnich strzelaninach prezydent Donald Trump wraz z innymi politykami republikańskimi połączyli w swoich wypowiedziach brutalne gry wideo z masowymi strzelaninami.

Przyznaję, że jestem tym zaskoczony, ponieważ w zeszłym roku administracja Trumpa zwołała Szkolną Komisję Bezpieczeństwa, która między innymi badała tę kwestię. Sam w niej zeznawałem, a komisja ostatecznie nie zdołała potwierdzić, że istnieją wystarczające dowody, aby powiązać gry z występowaniem przemocy.

Długoterminowe badania na 8-letnich i starszych dzieciach i młodzieży konsekwentnie pokazują, że gry z użyciem przemocy nie są czynnikiem ryzyka. Potwierdził to amerykański Sąd Najwyższy orzeczeniem w 2011 roku – badania naukowe nie łączą występowania przemocy wśród dzieci z brutalnymi grami.

W 2017 roku Amerykańskie Towarzystwo Psychologiczne (American Psychological Association), a dokładnie Wydział Psychologii i Technik Medialnych oświadczył, że należy przestać łączyć brutalne gry z masowymi strzelaninami. Nadszedł czas, aby położyć kres temu mitowi.

2. Czy masowi zabójcy to zawsze biali nacjonaliści?

Pierwsze doniesienia sugerowały, że strzelec w El Paso był białym rasistą zaniepokojonym imigracją latynoską. Również innym zabójcom, takim jak sprawca mordu w Christchurch w Nowej Zelandii przypięto etykietę zwolennika supremacji białej rasy.

Jeśli jednak spojrzeć na dane, to okaże się, że przynależność etniczna masowych zabójców w USA odzwierciedla w przybliżeniu przekrój amerykańskiego społeczeństwa.

Przynależność rasowa masowych strzelców w porównaniu z ludnością ogółem

Gdy porównamy pochodzenie rasowe masowych zabójców z lat 1982-2019 z populacją amerykańską to okazuje się, że obie grupy mają podobne proporcje.

Żródło danych: Mother Jones
Żródło danych: U.S. Census Bureau

Nienawistne ideologie zazwyczaj przyciągają nienawistnych ludzi. Niektóre strzelaniny, jak na przykład atak na policjantów w Dallas w 2016 roku, były prawdopodobnie motywowane nienawiścią wobec białych. Inni, tacy jak na przykład małżeństwo, które wspólnie zaatakowało w San Bernardino w 2015 roku, popierają inne nienawistne idee, takie jak radykalny islam.

Większość sprawców masowych morderstw nie deklaruje żadnego poparcia dla jakiejkolwiek ideologii.

Mamy też przykłady masowych zabójstw w innych krajach – takich jak kilka śmiertelnych ataków przy użyciu noża w Japonii – na które nie mógł mieć wpływu podział rasowy podobny do obserwowanego w społeczeństwie amerykańskim [broń palna w Japonii jest całkowicie zabroniona – przyp.tłum].

Jeśli chodzi o płeć, to prawdą jest, że większość sprawców masowych morderstw to mężczyźni. Kobiety również mordują, ale zwykle celem są ich własne rodziny.

3. Czy można winić choroby psychiczne?

To, czy choroby psychiczne mają związek z masowymi strzelaninami oraz czy mają wpływ na przestępczość w ogóle, jest sprawą wątpliwą. Na pewno adwersarze po obu stronach mylą się przedstawiając tę kwestię jako zupełnie jasną.

Już w 2002 roku amerykański Secret Service w swoim raporcie, opartym na analizie przypadków wielu strzelanin i wywiadach z zatrzymanymi napastnikami, zauważył występowanie u sprawców chorób psychicznych – zazwyczaj psychozy lub depresji samobójczej.

Choroby psychiczne, takie jak psychoza oraz depresja połączona z cechami antyspołecznymi, są w szerokim ujęciu czynnikami ryzyka dla wystąpienia brutalnych zachowań.

Niektórzy badacze sugerują, że choroba psychiczna nie jest w żaden sposób związana z przestępczością, ale twierdzenie to opiera się na mglistych statystykach. Na przykład, spotkałem się z sugestią, że osoby z chorobami psychicznymi stanowią tylko 5% przestępstw z użyciem przemocy. Jednak twierdzenie to opiera się na badaniach, takich jak to przeprowadzone w Szwecji, które ograniczyło definicję choroby psychicznej tylko do psychozy, której doświadcza poniżej 1% ludności. Jeśli wykazać, że 1% ludzi popełnia 5% przestępstw, to oczywiście rodzi się wniosek, że psychozy zwiększają ryzyko popełnienia przestępstwa.

Należy również podkreślić, że zdecydowana większość osób cierpiących na choroby psychiczne nie popełnia żadnych ciężkich przestępstw. Na przykład jedno z badań wykazało, że około 15% osób cierpiących na schizofrenię popełniło kiedykolwiek brutalne przestępstwo. Podczas gdy popełniło je jedynie 4% osób z grupy bez schizofrenii. Chociaż wyraźnie wskazuje to na wzrost ryzyka, to pozwala również zauważyć, że większość osób cierpiących na schizofrenię w ogóle nie popełnia przestępstw z użyciem przemocy. Ważne jest, aby nie stygmatyzować osób chorych psychicznie, co może zmniejszać ich motywację do poszukiwania leczenia.

Można założyć, że lepszy dostęp do usług w zakresie zdrowia psychicznego przyniósłby korzyści całemu społeczeństwu. Kluczowe jest tu poddanie się terapii osoby, która potencjalnie może popełnić przestępstwo. Jednak skupianie się wyłącznie na zdrowiu psychicznym nie ma prawdopodobnie większego znaczenia w kwestii występowania zjawiska przemocy w ogóle.

4. Czy masowe strzelaniny są coraz częstsze?

Informacje o masowych zabójstwach pojawiające się w środkach masowego przykuwają naszą uwagę. Nie bez znaczenia jest jak często i jak długo media zajmują się tego typu wydarzeniami. Definicja co jest masową strzelaniną, a co nią nie jest, jest przez media traktowana dowolnie. Natomiast sam termin jest używany zamiennie z innymi, takimi jak aktywny strzelec (active shooter).

Używając standardowych definicji i opierając się na danych można zauważyć, że częstość występowania masowych strzelanin pozostaje na stałym poziomie przez ostanie kilkadziesiąt lat.

Masowe strzelaniny w USA w podziale na lata

Pomimo powszechnej opinii, że masowe zabójstwa zdarzają się coraz częściej, dane pokazują, że ich liczba jest stała w ciągu ostatnich kilkunastu lat. W Stanach Zjednoczonych od 2006 r. w 311 masowych strzelaninach zginęło 1714 osób.

Stan na 5 sierpnia 2019. Źródło danych: The USA TODAY/AP/Northeastern University

Stany Zjednoczone doświadczyły wielu masowych zabójstw. Sama powtarzalność tego typu mordów może być przygnębiająca, zwłaszcza biorąc pod uwagę fakt, że liczba innych brutalnych przestępstw w USA mocno spadła w ciągu ostatnich 25 lat. Warto zadać pytanie, dlaczego masowe zabójstwa są ciągle na podobnym poziomie, podczas, gdy liczba innych zabójstw spada.

Pod względem liczby strzelanin Stany Zjednoczone zajmują miejsce tuż obok Europy Zachodniej, a ich liczba jest dziś niższa niż w poprzednich dekadach sięgając wstecz do lat siedemdziesiątych.

Masowe zabójstwa są straszliwymi tragediami i społeczeństwo musi zrobić wszystko, co tylko możliwe, aby zrozumieć przyczyny i skutecznie im zapobiegać. Jednak należy oddzielić dane od mitów oraz społecznych, politycznych i moralnych narracji, które często narastają wokół tematu przestępczości.

Tylko dzięki chłodnej analizie twardych danych społeczeństwo może zrozumieć w jaki sposób najlepiej zapobiegać tego typu przestępstwom.


Opracowanie na podstawie „Mass shootings aren’t growing more common – and evidence contradicts common stereotypes about the killers

Sąd Najwyższy USA: Prawo do posiadania broni jest najważniejszym rodzajem wolności chronionym przez prawo

Ostatnie strzelaniny w El Paso w Teksasie i Dayton w stanie Ohio wywołały zalew komentarzy wymieniających jako ich przyczynę kontrolę dostępu do broni, choroby psychiczne czy też nacjonalizm. Można zauważyć, że ich cechą wspólną jest traktowanie prawa do posiadania i noszenia broni jako prezentu od rządu. Jednak rząd nie ma tu nic do gadania.

Sąd Najwyższy USA w ciągu ostatnich 11 lat dwukrotnie orzekł, że prawo do posiadania i noszenia broni jest wolnością nie mającą nic wspólnego z polityką. Jest ono najwyższym z najważniejszych rodzajów wolności uznanym w prawie zaraz obok wolności słowa. Wyroki Sądu Najwyższego jasno mówią, że prawo to nie zostało nadane przez ustawodawców. Zapisy prawne jedynie rozpoznają istnienie naturalnego prawa człowieka do samoobrony i zabraniają jakiemukolwiek rządowi – stanowemu czy federalnemu – naruszania go.

Jakakolwiek próba zmuszenia Amerykanów do oddania legalnie posiadanych karabinów w imię tzw. bezpieczeństwa publicznego byłaby niesprawiedliwa, głęboko niekonstytucyjna i historycznie nieamerykańska. Argumentacja, że należy odebrać broń obywatelom, bo ktoś gdzieś użył karabinu do popełnienia przestępstwa jest bezpodstawna.

Takie próby rozbrojenia są również irracjonalne. Osoba, która planuje zabić niewinnych ludzi i tym samym zostać zabita przez policję, nie zważa na przepisy realizując swój straszny cel. Przestępca nie przejmuje się żadnymi zakazami respektowanymi przez praworządną część społeczeństwa. Jeśli zechce użyć broni to i tak ją zdobędzie. W taki czy inny sposób.

Pomimo smutku związanego ze strzelaninami w których zginęło wielu niewinnych ludzi, należy pamiętać, że ograniczanie posiadania broni nie ma wpływu na złoczyńców. Natomiast obecność uzbrojonych i biegłych w posługiwaniu się bronią mieszkańców zawsze skutkuje mniejszą ilością przestępstw i większym bezpieczeństwem całego społeczeństwa.

Czy rząd USA mógł w sposób zgodny z konstytucją wprowadzić zakazać używania broni zabójcom z El Paso i Dayton? Jednym słowem: nie. W opinii Sądu Najwyższego indywidualne prawo do posiadania i noszenia broni jest chronione przez Drugą Poprawkę i obejmuje ono wszystkich ludzi, niestety również tych złych oraz ludzi tworzących legalny rząd.

Rząd? Tak, rząd. A to dlatego, że Druga Poprawka nie została napisana w celu zapewnienia grupie myśliwych prawa do polowania na jelenie. Została napisana, aby zagwarantować możliwość strzelania do tyranów i pracujących dla nich urzędników, jeśli sięgną po naszą wolność lub majątek. Jeśli nie wierzysz, to przeczytaj Deklarację Niepodległości. Usprawiedliwia ona przemoc wobec rządu brytyjskiego.

Rządy są historycznie największymi masowymi mordercami. Kto inny jest na tyle silny by bezkarnie pozbawiać ludzi prawa do obrony indywidualnej wolności?

Teoretycznie wszystko to powinien wiedzieć prezydent Donald Trump, kiedy w zeszły poniedziałek zwrócił się do narodu amerykańskiego. Wśród powodów strzelanin wymienił choroby psychiczne, wolność wyrażania nienawistnych idei w internecie oraz brutalne gry wideo. Wielka szkoda, że najpierw nie skonsultował się z prawnikami.

Prawo federalne zakazuje bowiem przechowywania informacji o problemach psychicznych mieszkańców, chyba, że jest to związane z przymusowym leczeniem lub weryfikacją obywateli (background check). Sam Sąd Najwyższy orzekł, że rząd nie może cenzurować, zakazywać lub karać za opinie wyrażane w internecie tak samo jak nie może zakazywać grania w brutalne gry.

Prezydent w przemówieniu potępił nienawiść. Jednak czy w jego ustach te słowa brzmią wiarygodnie? Pamiętajmy, że nazwał rasistów (ang. white supremacists) w Charlottesville w Wirginii w 2017 „dobrymi ludźmi”. I to pomimo, że jeden z nich przyznał się do morderstwa pierwszego stopnia młodej czarnej kobiety. Już jako kandydat na prezydenta twierdził, że południowo-zachodnie Stany Zjednoczone były „najeżdżane” i „opanowywane” przez Latynosów. [Scott Adams od 2017 roku obnaża fałsz tej anty-trumpowej narracji, przyp. tłumacza]

Ideologia rasistowska jest obecna w manifeście zabójcy z El Paso w zdaniu „powstrzymajmy latynoskich najeźdźców, bo federalni tego nie zrobią” opublikowanym około 20 minut przed rozpoczęciem strzelaniny. Ta ideologia jest dziś o wiele bardziej powszechna niż myśli większość Amerykanów. FBI niedawno zademonstrowało podobne podejście. Nienawiść do ludzi z powodu ich wrodzonych cech rodzi przemoc.

Niektórzy z nas kochają nienawidzić. Mają do tego prawo, ale nie mają prawa wprowadzać w życie swoich przekonań. Każdy człowiek ma prawo do odparcia przemocy używając do tego broni lub dowolnego innego narzędzia.

Prezydent wyraził swoje poparcie dla przepisów określanych mianem „czerwonej flagi„. Tego typu prawo zezwala policjantom oraz sądom na zabieranie broni ludziom uznanym przez nich arbitralnie za niebezpiecznych. Ustawy o tzw. „czerwonej fladze” są niezgodne z konstytucją. Każdy obywatel powinien być uznawany za niewinnego dopóki nie zostanie wymierzona mu kara w skutek sprawiedliwego procesu. Domniemanie niewinności i wymóg sprawiedliwego procesu jest warunkiem wstępnym jakiejkolwiek kary lub sankcji. Nikomu nie można ograniczać wolności na podstawie tego, co teoretycznie może zrobić w przyszłości.

Ronald Reagan potępił działania Rosjan, gdy Ci wykorzystywali raporty psychiatryczne do przewidywania zachowań przestępczych. Obecny prezydent USA popiera ich wprowadzenie.

Stany Zjednoczone to nie Nowa Zelandia, gdzie spanikowany rząd, kierowany strachem i sprowokowany tragedią, może większością głosów naruszyć podstawowe wolności. W Ameryce ani Kongres, ani żaden ze stanów nie może zakazać broni palnej lub podważyć prawo do ich posiadania.

Rząd nie może ingerować w prawa wynikające z Drugiej Poprawki tak samo jak nie może naruszać pozostałych praw podstawowych. Inaczej pozostałe prawa takie jak wolność słowa, prasy, religii, stowarzyszania się, samoobrony, prywatności, przemieszczania się oraz prawo własności nie będą chronione przed zakusami (demokratycznej) większości.

Właśnie dlatego mamy konstytucję.


Opracowanie na podstawie „Supreme Court: Right to bear arms protected by highest category of liberty recognized by law