Już w maju Szwajcaria może zostać rozbrojona przez UE

Nie sposób nie zauważyć, że zarówno w Europie jak i Ameryce, występują pewne podobieństwa co do sposobu forsowania zmian w sferze kontroli dostępu do broni. Politycy z państw w których dostęp do broni palnej dla praworządnych właścicieli jest mocno ograniczony chcą, aby inne państwa poszły w ich ślady. Rządy państw europejskich, które uważają, że rygorystyczne restrykcje dotyczące broni palnej są sposobem na przeciwdziałanie przemocy, chcą wymusić swój sposób myślenia na innych krajach. Krajem który już w niedługo zostanie poddany takiej próbie jest Szwajcaria.

W maju Szwajcarzy będą głosować nad tym czy ich kraj zachowa pewną autonomię, która jak wiemy od zawsze się w ich przypadku sprawdzała, czy też poddać się kaprysom Unii Europejskiej. Ten mały kraj wprawdzie do UE nie należy, ale podlega jej naciskom z uwagi na przynależność do strefy Schengen.

Wszystko sprowadza się w zasadzie do tego, jak bardzo cenne jest szwajcarskie miejsce w układzie z Schengen, traktacie, który ułatwia swobodny przepływ osób przez granice. UE najwyraźniej uważa, że skoro Szwajcaria nie chce dzielić się z Unią informacjami na temat posiadaczy broni, to Szwajcarom należy odebrać możliwość skorzystania z ułatwień traktatu w zakresie wiz i podróży międzynarodowych. Tak więc UE kładzie na szali członkostwo Szwajcarii w strefie Schengen próbując nakłonić w ten sposób Szwajcarów do rezygnacji z części ich praw w zakresie broni. Korzyści z przynależności do strefy Schengen są oczywiste, więc można się obawiać czy Szwajcarzy zagłosują za rezygnacją z części swoich wolności dotyczących broni.

Samo referendum jest jednak zwycięstwem szwajcarskich właścicieli broni. Szwajcarski rząd zgodził się na pewne zmiany w temacie kontroli broni we wrześniu zeszłego roku, ale środowisko strzeleckie zareagowało zbierając więcej niż trzeba podpisów, aby poddać te zmiany pod referendum z udziałem całego społeczeństwa.

Miejmy nadzieję, że wyborcy potraktują to głosowanie jako szansę na obronę swojej suwerenności i wolności w zakresie posiadani broni palnej. Polityków, którzy stoją za wymuszaniem na Szwajcarach zmian nie obchodzą bowiem fakty. Takie jak ten, że legalni właściciele broni palnej w Szwajcarii nie byli w ostatnich latach w żaden sposób powiązani z atakami terrorystycznymi. Atakami, które dały pretekst biurokratom z UE do wprowadzenia zmian w przepisach o kontroli broni. Można się założyć, że nikt z forsujących te zmiany nie wziął w ogóle pod uwagę faktu, że Szwajcaria mająca jeden z NAJWYŻSZYCH wskaźników posiadania broni w Europie jest krajem spokojnym, o NISKIM wskaźniku przestępczości.

Żadna z takich kwestii nie ma znaczenia dla towarzyszy z Brukseli. Zwolennicy zwiększania kontroli nad dostępem do legalnej broni w Europie, podobnie jak ich amerykańscy koledzy, mają szczególne podejście do broni palnej. Nie zostawiają miejsca na jakąś debatę. Jeśli ośmielisz się z nimi nie zgodzić, to twoje zdanie będzie po prostu pominięte.

To właśnie mentalność ludzi chcących rozbroić praworządnych obywateli jest tym czego należy się obawiać najbardziej. Są to w zasadzie osoby, które myślą, że to właśnie ich podejście jest tym jedynym sposobem na rozwiązanie problemów świata. Generalnie odrzucają samą ideę prawa do zbrojnej samoobrony. Ignorują fakt, że obywatel może zapobiec przestępstwu. Nie interesuje ich, że świadomość napotkania zbrojnego oporu w każdym domu może podziałać jak zimny prysznic na gorące głowy bandziorów. Sam fakt, że w danym domu może przebywać ktoś uzbrojony może przecież spowodować rezygnację bandytów z popełnienia przestępstwa. Wszystko co tacy politycy proponują, to działania mające na celu „rozwiązanie” problemu z przestępstwem, które już się wydarzyło. Ponieważ w żaden sposób nie mogą cofnąć czasu i zapobiec wystąpieniu czegoś złego, to próbują pokazać swoim wyborcom, że „robią coś” – nawet jeśli to „coś” nie zapobiegnie w żaden sposób przestępstwu.

Świat powinien dostrzec fakt, że uzbrojeni praworządni obywatele i ich broń są zjawiskiem pozytywnym. Polityczni przywódcy muszą zdać sobie sprawę, że większą korzyść mogą przynieść społeczeństwu ich działania w obszarach związanych z ogólnie pojętą socjalizacją w celu ograniczenia występowania przemocy, niż atakowanie praworządnych mieszkańców kraju, którego historia jest żywym dowodem na pozytywny wpływ posiadania broni na bezpieczeństwo społeczeństwa.

W maju szwajcarscy wyborcy będą mieli szansę na skuteczną ochronę swoich wolności. Czas pokaże czy nie ugną się pod presją lewicowych polityków Unii Europejskiej. Życzmy Szwajcarom powodzenia mając nadzieję, że zdołają zachować swoją legendarną już wolność i neutralność.


Źródło: Switzerland Might No Longer Remain Neutral—On Guns

Aktualizacja 2019-05-19: Szwajcarzy ulegli dyktatowi UE. Nawet jeśli ten pierwszy krok ma marginalne znaczenie, to rozpoczyna podróż w kompletnie złą stronę.

Mit, że australijskie przepisy dotyczące broni zmniejszyły liczbę zabójstw

Sytuacja jest bardziej skomplikowana niż sugerują nam mass-media i politycy.

W następstwie strzelaniny z 15 marca w Nowej Zelandii, zwolennicy nowych restrykcji w Nowej Zelandii wskazują na Australię jako na „dowód”, że jeśli rząd wprowadzi restrykcyjną ustawę taką jak Australijska Narodowa Umowa o Broni Palnej, to nagle zmniejszy się liczba zabójstw.

Na dowód tej hipotezy wskazują fakt, że liczba zabójstw zmniejszyła się w Australii po 1996 roku, kiedy to wprowadzono tego typu zmiany w prawie.

Istnieją co najmniej dwa problemy z takim podejściem. Po pierwsze, liczba zabójstw malała w Europie Zachodniej, Kanadzie i Stanach Zjednoczonych od początku lat 90. Fakt, że ta sama tendencja miała miejsce w Australii, nie świadczy o wpływie wprowadzonych zmian na cokolwiek. Po drugie, zabójstwa w Australii zdarzały się tak rzadko jeszcze przed przyjęciem przepisów z 1996 r., że z lekkich ruchów w górę lub w dół nie można wyciągać żadnych wniosków.

Zniżkujący trend

Jak zauważył prawnik Michael Tonry:

Obecnie panuje powszechna zgoda, przynajmniej co do rozwiniętych krajów anglojęzycznych i Europy Zachodniej, że wzorce zabójstw zmieniają się praktycznie równolegle od lat 50. Okresy spadków są trochę przesunięte względem siebie, ale wspólny wzorzec jest oczywisty. Wskaźniki zabójstw wzrastały znacznie w latach 60-tych, osiągnęły najwyższy poziom mniej więcej na początku lat 90-tych i od tego czasu znacznie spadły.

Tak właśnie było w Stanach Zjednoczonych. Liczba zabójstw spadała przez 51 lat, aby w 2014 r. osiągnąć poziom niespotykany od 1963 r. Było to zgodne z ogólną tendencją: szczytowe wartości na początku lat dziewięćdziesiątych, a następnie gwałtowny spadek. Nie możemy jednak wskazać żadnych nowych krajowych środków kontroli broni, które spowodowały taki spadek. Co więcej, w tym okresie znacznie wzrosła liczba broni będącej w posiadaniu przez społeczeństwo.

Wskaźnik zabójstw w USA (x per 100.000; źródło: FBI)

W Australii sytuacja rozwijała się według tego samego schematu, chociaż nie gromadzono tam danych o zabójstwach na poziomie krajowym przed początkiem lat 90-tych:

Źródło: Znormalizowane wskaźniki zabójstw na 100 000 mieszkańców, cztery kraje anglojęzyczne, w różnych latach do 2012 roku. Zobacz „Why Crime Rates are Falling Through the Western World” Michaela Tonry’ego.

Jednym z powodów, dla których gromadzenie danych o zabójstwach w Australii jest relatywnie nowym zjawiskiem jest fakt, że przestępstwa te są tam tak bardzo rzadkie. Ich agregowanie na poziomie krajowym nie było po prostu dla nikogo kwestią priorytetową.

Australia jest słabo zaludnionym krajem z zaledwie kilkoma milionami ludzi więcej niż stan Floryda. W czasie, gdy poziom zabójstw osiągnął maksimum na początku lat 90-tych XX wieku, liczba zabójstw w Australii wyniosła około 300. Oznacza to, że w najgorszym roku pod względem ilości przestępstw liczba zabójstw wzrosła tylko o 20-30. Co spowodowało jednak widoczne wahania ogólnego poziomu zabójstw.

Prowadzi nas to do innego problemu związanego z wykorzystaniem danych dotyczących zabójstw po 1996 r. jako ostatecznego dowodu czegokolwiek. Liczby te są zbyt małe, abyśmy mogli wyciągnąć z jakieś pewne wnioski. Jak napisał analityk danych Leah Libresco w 2017 roku w The Washington Post:

„Zbadałem zaostrzenie przepisów dotyczących broni w Wielkiej Brytanii i Australii, i doszedłem do wniosku, że nie dają one podstaw do twierdzenia jaka powinna być w tej sprawie polityka amerykańska. Żaden naród nie doświadczył spadku liczby strzelanin lub innych przestępstw związanych z bronią, które można by przypisać programom odkupu broni i wprowadzonym zakazom. W Australii masowe strzelaniny były zbyt rzadkie, aby ich brak po wprowadzeniu programu odkupu broni była wyraźnym dowodem postępu. Zarówno w Australii, jak i w Wielkiej Brytanii, restrykcje dotyczące broni miały niejednoznaczny wpływ na inne przestępstwa związane z bronią lub liczbę związanych z tym zgonów….”

Nie przeszkadza to wielu dziennikarzom z mainstreamu w twierdzeniu, że spadek liczby zabójstw można z całą pewnością przypisać wprowadzonym ograniczeniom w zakresie dostępu do broni.

Dziennikarze nie spieszą się też aby zauważyć, że często poluzowanie przepisów przez władzę przynosi pozytywny skutek . Na przykład w latach 90-tych wiele stanów zliberalizowało w znacznym stopniu przepisy dotyczące broni, pozwalając na noszenie broni w ukryciu i ograniczając kontrolę do minimum. Oczywiście, że taki The New York Times nie powiedział wtedy: „Liczba zabójstw w Ameryce spadła po poluzowaniu przepisów dotyczących broni”.

Nie twierdzę oczywiście, że zmiany w prawie dotyczącym broni same w sobie bezsprzecznie „dowodzą”, że wprowadzenie prawa do noszenia broni w ukryciu zmniejsza liczbę zabójstw. Ale gdyby spojrzeć na tą sprawę według tych samych standardów, które stosuje większość dziennikarzy głównego nurtu, to powinni oni na tego typu czynniki uczciwie zwrócić uwagę.

W obliczu braku dowodów na to, że zmiana prawa wprowadzona w Australii w 1996 r. zmieniła trend i był on inny niż w USA i Kanadzie, zwolennicy restrykcji zmieniają zwykle strategię. Wskazują, że wskaźniki zabójstw w Australii są niższe niż w USA. Problem z tą strategią polega oczywiście na tym, że wskaźniki zabójstw w Australii nie były porównywalne ze wskaźnikami w USA ani przed, ani po 1996 roku. Przyczyny różnic we wskaźnikach pomiędzy tymi dwoma krajami wyraźnie istniały jeszcze przed wprowadzeniem w obu krajach dodatkowych regulacji dotyczących broni. (Należy również zwrócić uwagę, że kilka stanów USA, z których niektóre mają bardzo łagodne przepisy dotyczące broni, ma bardzo niskie wskaźniki zabójstw porównywalne z australijskimi).

Podejmowano liczne próby wyjaśnienia tej sytuacji i na wiele sposobów uzasadniano politykę kontroli broni. Sprowadzało się to do niekończących się prób wykorzystania analizy regresji w celu znalezienia korelacji między polityką dotyczącą broni a wskaźnikami zabójstw. Często są one interesujące, ale ich wartość opiera się wyłącznie na znalezieniu właściwych ram teoretycznych, za pomocą których można zidentyfikować najważniejsze czynniki.

Osoby zajmujące się polityką społeczną, które nie mają dobrych podstaw w kwestiach związanych z przestępczością, zazwyczaj wskazują na wprowadzenie zakazów prawnych jako kluczowy czynnik wpływający na wskaźniki zabójstw. Jest to zupełnie odmienne podejście to prezentowanego przez te osoby, które zajmują się badaniem długoterminowych trendów.

Znany badacz kryminalistyczny Eric Monkonnen w swoim eseju „Zabójstwa: Wyjaśnienie wyjątkowości Ameryki”, zidentyfikował cztery czynniki, które jego zdaniem najprawdopodobniej wyjaśniają wyższe wskaźniki zabójstw w Stanach Zjednoczonych: mobilność ludności, zdecentralizowane egzekwowanie prawa, podziały rasowe spowodowane niewolnictwem oraz ogólnie większa tolerancja dla zabójstw.

Monkonnen podsumowuje: „Założenie, że brak broni w Stanach Zjednoczonych doprowadziłby do parytetu z Europą, jest błędem. Przez ostatnie dwa stulecia, nawet bez broni, amerykańskie wskaźniki byłyby prawdopodobnie jeszcze wyższe„.

Wnioski Monkonnena niekoniecznie czynią go leseferystą w kwestii kontroli broni. Ilustrują one jednak uznanie przez Monkonnena faktu, że czynniki powodujące różnice w odsetku zabójstw pomiędzy dwoma bardzo różnymi społeczeństwami wykraczają daleko poza związek z jednym lub dwoma aktami prawnymi. A jeśli prawo o kontroli broni ma być postrzegane jako przyczyna spadku liczby zabójstw, musi być jasno określone co miało miejsce „przed i po zmianie” prawa w danej jurysdykcji, w której zmiany te przyjęto. Porównania do innych krajów nie mają tu żadnego sensu.

Wskaźniki samobójstw są w Australii znów na poziomie sprzed 1996 r.

W obliczu faktu, że liczba zabójstw nie zmieniła się jednak bardzo po 1996 r., niektórzy zwolennicy australijskiego ustawodawstwa dotyczącego kontroli broni próbowali ratować swoją tezę twierdząc, że dodatkową korzyścią zmiany prawa był spadek liczby samobójstw. Jest to powszechnie spotykana strategia zwolenników kontroli broni, którzy często twierdzą, że kontrola broni jest środkiem zapobiegania samobójstwom.

Oczywiście nie jest trudno znaleźć nagłówki prasowe mówiące o tym, że „liczba samobójców zmniejszyła się” w Australii po przyjęciu ustawy z 1996 roku. Ale Australia napotyka tutaj na podobny problem jak w przypadku kontroli broni: liczba samobójstw znacznie spadła w tym samym czasie w Kanadzie, Stanach Zjednoczonych i w wielu krajach Europy.

Ponadto w ostatnich latach liczba samobójstw w Australii i USA ponownie wzrosła. Nie ma wątpliwości, że liczba samobójstw spadła w latach 1995-2006, z 12 na 100 000 poniżej 9 na 100 000. Jednak później wskaźniki samobójstw osiągnęły najwyższy od dziesięciu lat poziom aby w 2015 r. wzrosnąć ponownie do 12 na 100 000, czyli do poziomu porównywalnego z tym, jaki istniał przed wprowadzeniem ustawy w 1996 r. Innymi słowy, liczba samobójstw jest znowu tam, gdzie była przez zmianą prawa. Jest rok 2018 r. a my wciąż słyszymy o tym, jak to kontrola broni powoduje spadek liczby samobójstw.

Ogólnie rzecz biorąc jest to poziom dyskursu do którego przyzwyczailiśmy się w mediach i u polityków. Nawet najsłabsza korelacja związana z uchwaleniem ustawy o kontroli broni jest uznawana za główny czynnik powodującym spadek liczby zabójstw. Tymczasem sytuacja odwrotna, gdy złagodzenie przepisów dotyczących broni zbiegnie się w czasie ze spadkiem liczby zabójstw (jak to miało miejsce w USA), jest przez media i polityków ignorowana. Tak naprawdę, to w obu przypadkach sytuacja jest zawsze bardziej skomplikowana niż sugerują to dziennikarze i media.

Nie mamy co się oszukiwać, że nasza argumentacja ograniczy dążenia lewicy do wprowadzenia nowych przepisów dotyczących broni w Nowej Zelandii. W Australii w 1996 roku zaostrzono przepisy związane z dostępem do broni zaledwie 12 dni po masakrze. Posłużyła ona do uzasadnienia wprowadzenia nowych, restrykcyjnych przepisów. Wygląda na to, że nowozelandzcy politycy próbują przyjąć jeszcze bardziej niefrasobliwą postawę pomijając w ogóle dyskusję czy debatę na ten temat. Tymczasem w Norwegii, gdzie w 2011 roku Anders Brevik zamordował 77 osób, w tym 67 osób za pomocą samopowtarzalnej broni palnej, rząd nie wprowadził żadnych istotnych zmian w przepisach dotyczących kontroli broni aż do roku 2018.


Żródło: Australia’s Gun Laws and Homicide: Correlation Isn’t Causation (mises.org)

Amerykańska lewica kibicuje nowozlandzkiemu zaborowi broni

Właścicielom broni po raz kolejny przypomniano, że ostatecznym celem zwolenników kontroli broni jest wprowadzenie całkowitego zakazu jej posiadania i finalnie jej konfiskata.

Od czasu haniebnego ataku terrorystycznego w Christchurch w Nowej Zelandii amerykańscy politycy, działacze i media zapewniają o swoim pełnym poparciu dla wysiłków rządu Nowej Zelandii mających na celu wprowadzenie zakazu posiadania i konfiskatę broni palnej praworządnym posiadaczom.

Hilary Clinton i Bernie Sanders

W dniu 21 marca rząd Nowej Zelandii wydał zarządzenie, które natychmiast przeklasyfikowało część powszechnie używanych przez cywili samopowtarzalnych rodzajów broni na „wojskowe półautomatyczne” określane skrótem MSSA (Military-Style Semi-Automatic). W wydanym rozporządzeniu zmodyfikowano definicję MSSA, aby od teraz obejmowała kolejne grupy broni,

a) samopowtarzalną broń palną, która może być używana z dołączanym magazynkiem (poza magazynkami do nabojów o kalibrze 0,22 cala lub mniejszym), który jest w stanie pomieścić więcej niż 5 naboi;

b) samopowtarzalną broń palną, która jest bronią strzelecką i która może być używana z dołączanym magazynkiem o pojemności większej niż 5 nabojów.

dodatkowym zarządzeniu zawarto przepisy wymagające od licencjonowanych dystrybutorów, aby zmienili prowadzone przez siebie ewidencje w taki sposób, by odzwierciedlały nową klasyfikację.

Posiadanie broni określanej jako MSSA w Nowej Zelandii jest już i tak mocno ograniczone. Przepisy wymagają, aby podmiot posiadający licencję na broń ubiegał się dodatkowo przed zakupem jednostki zakwalifikowanej jako MSSA o trudną do uzyskania kategorię „E”.

Okazuje się, że podjęte przez rząd działania to tylko tymczasowe rozwiązania. W oświadczeniu skierowanym do społeczeństwa premier Jacinda Ardern wyraźnie stwierdziła, że zarządzenie jest „środkiem przejściowym do czasu wejścia w życie szerszego zakazu„, a prace nad zmianą przepisów trwają.

Premier Ardern powiedziała również, że w Nowej Zelandii zostanie wprowadzony „zakaz stosowania wszelkich samopowtarzalnych karabinów szturmowych w stylu wojskowym„. Co więcej „zakazane będą również części używane do przekształcania tych karabinów w karabiny typu MSSA, a także wszystkie magazynki o dużej pojemności„.

Podobnie jak w przypadku rozwiązań wprowadzonych jakiś czas temu w Australii, nowozelandzkie działania spowodują konfiskatę posiadanej przez obywateli broni palnej. Pani Ardern powiedziała, że jej „gabinet poinstruował urzędników w celu opracowania programu wykupu broni„.

Minister policji Stuart Nash zachęcił właścicieli broni do pozbywania się jej. Pan Nash powiedział, że „policja przygotowuje się, aby umożliwić wycofanie tej broni z obiegu, co będzie wspierane przez nowozelandzkie wojsko, aby umożliwić bezpieczne przechowywanie, transport a następnie zniszczenie karabinów szturmowych i MSSA„.

Premier Ardern dodała: „Ogłoszone dziś działania są pierwszym krokiem rządu. Będziemy nadal wprowadzać bardziej restrykcyjne i skuteczne zasady wydawania licencji, zwiększać wymogi dotyczące przechowywania oraz kary za nieprzestrzeganie przepisów dotyczących broni„.

Nowe środki kontroli broni w Nowej Zelandii to nic innego jak wojskowa konfiskata powszechnie posiadanej przez praworządnych Nowozelandczyków broni palnej.

Hillary Clinton poparła na Twitterze konfiskatę zapowiedzianą przez premier Ardern mówiąc: „Pod przywództwem @jacindaardern, Nowa Zelandia zakazała karabinów szturmowych i samopowtarzalnej broni wojskowej zaledwie sześć dni po atakach w meczecie w Christchurch. Urzędnicy państwowi nie poprzestali na pustych słowach, opiniach i modlitwie. Zdecydowali się działać„. W 2015 roku Clinton wyraziła swoje poparcie dla konfiskaty broni [w USA] w stylu w jakim zrobiono to kiedyś w Australii.

Kandydat na prezydenta Demokratów senator Bernie Sanders oświadczył na Twitterze: „Oto jak wygląda prawdziwe działanie mające na celu powstrzymanie przemocy z użyciem broni. Musimy pójść w ślady Nowej Zelandii, odebrać inicjatywę NRA i zakazać sprzedaży i dystrybucji broni palnej w Stanach Zjednoczonych„.

Inny Demokrata, senator Chris Murphy, opublikował na Twitterze wystąpienie premier Ardern z komentarzem: „Zobacz. To nie jest takie trudne„.

Alexandria Ocasio-Cortez, kongresmenka z partii Demokratycznej, napisała na Twitterze: „W ciągu kilku dni od zdarzenia w Christchurch Nowa Zelandia podjęła działania w celu wycofania broni wojskowej z rynku konsumenckiego. Tak wygląda prawdziwe przywództwo„.

Organizacja „Moms Demand Action”, zależna od medialnego konglomeratu Michaela Bloomberga zajmującego się kontrolą broni w ramach „Everytown for Gun Safety”, zacytowała na Twitterze wpis Nicholasa Kristoffa z New York Timesa, kibicującego działom premier Ardern, zatytułowany „Nowa Zelandia pokazuje USA, jak wygląda przywództwo„.

Również wszechobecna lewicowa działaczka i była dziennikarka Shannon Watts poparła działania premier Ardern w zakresie konfiskaty w kilku tweettach.

New York Times zamieścił artykuł wspierający działania rządu Nowej Zelandii. Powtórzył w nim praktycznie to samo co w artykule z 2015 roku, w którym redakcja gazety opowiada się za konfiskatą broni.

Konfiskata broni, a nie „zdroworozsądkowa reforma”, jest ostatecznym celem zwolenników kontroli broni. Cel ten istniał na długo przed atakiem w Christchurch. Ostatnia reakcja lewicowych polityków w USA na działania podjęte przez rząd Nowej Zelandii ujawnia ich prawdziwe zapędy.

Wszyscy zwolennicy prawa do broni powinni uświadamiać społeczeństwo co do faktycznego celu amerykańskiej lewicy i współdziałać przeciwko wszelkim pomysłom, które mogą pomóc lewicy ten cel osiągnąć.


Źródło: U.S. Politicians Cheer New Zealand Gun Confiscation


Wygląda na to, że rząd nowozelandzki tylko czekał na pretekst, żeby wprowadzić kolejne ograniczenia. Ponieważ szaleńcy i przestępcy zawsze znajdą sposób na skrzywdzenie niewinnych ludzi, to działania rządu będą miały jeden skutek: uniemożliwią zwykłym obywatelom skuteczną obronę.

Presja na pozbawienie zwykłych ludzi środków do obrony rośnie na całym świecie i nie nie wskazuje na to, żeby miała zmaleć. Szkoda, że w Polsce, której ludność tak bardzo ucierpiała w ostatnich dziesięcioleciach ze strony lewicowych ideologii świadomość narastającego zagrożenia jest znikoma.

Dopóki prawo do broni jest tylko przywilejem wynikającym z jakiejś ustawy o broni i amunicji, dopóty rząd może je odebrać w ułamku sekundy, a cały cywilny arsenał przekazać na złom.


PS. O socjalizmie w Nowej Zelandii, i historiach jakie niektórzy na pewno skojarzą z rodzimym PRL-em, można przeczytać w interesującej książce „Nowozelandzkie odrodzenie gospodarcze” autorstwa Richarda Prebble, byłego premiera tej zielonej wyspy.

Zakaz stosowania broni w samoobronie – rząd chce pozwolić cię zamordować

„Zapewnienie cywilom ograniczonego dostępu do broni palnej w celu zapewnienia porządku publicznego” – Projekt zmiany ustawy o broni w RPA

Pierwotnie rozważałem użycie następujących tytułów: „Minister Policji chce, żebyś został zamordowany” oraz „Minister Policji chce, żeby kobiety były gwałcone”.

Obydwa są równie dobre i precyzyjne. Jednak żaden z nich nie dotyka sedna problemu. Zwróć uwagę, że frontalny atak mający na celu rozbrojenie ludności cywilnej jest czymś więcej niż tylko działaniem jednej osoby. Dziś rano przeczytałem projekt poprawek do FCA (Firearm Control Amendment Bill — wniosek o zmiany w ustawie o kontroli broni palnej w Republice Południowej Afryki). I są one bardzo, bardzo, bardzo złe. Zapraszam do przeanalizowania niektórych z nich.

Broń do obrony zakazana

Sekcja 13 została usunięta. Projekty wniosków całkowicie ją uchylają (wraz z sekcją 14). W projekcie stwierdza się, że „wnioskodawca nie ma uzasadnionego powodu posiadania broni palnej, jeżeli zamierza posiadać broń palną do ….(a) samoobrony lub ochrony jakiejkolwiek innej osoby„.

Ludzie, przecież taki powód istnieje. Żyjemy w kraju znajdującym się na 7 miejscu według liczby zabójstw. A rząd chce zakazać nam broni do samoobrony.

Średnio 57 osób dziennie jest mordowanych w RPA, a nasz wskaźnik zabójstw w latach 2017/18 wzrósł o 6,9%. Do tego dochodzi złe zarządzanie i korupcja, które zdziesiątkowały zdolności policji do walki z przestępczością. Od maja 2012 r. do maja 2018 r. całkowita liczba cywilnych ochotników wspierających policję zmalała o 86%.

Rezerwiści Ci są darmowym źródłem wysoce zmotywowanych wolontariuszy. Ich wkład został w haniebny sposób zmarnowany przez arogancję i nieudolność kierownictwa South African Police Service i Ministerstwa Policji. To policja robi z własnymi zasobami jest też nie mniej przerażające.

W rzeczywistości nie tylko jesteś całkowicie zdany na siebie samego, z czasem reakcji policji mierzonym w godzinach, a nie minutach, ale w dodatku rząd chce zakazać jedynych skutecznych środków dostępnych Ci, aby chronić siebie i swoich bliskich.

Niedorzeczne ograniczenia dla posiadaczy licencji S15 i S16

Oprócz tego, że wszyscy staną się bezbronnymi ofiarami, to także strzelcy sportowi i myśliwi są zaciekle atakowani. Po zmianach będziesz mógł mieć maksymalnie dwa pistolety. Dozwolone będzie posiadanie maksymalnie 8 sztuk broni palnej (jeśli posiadasz licencję DSS (Dedicated Sport Shooter).

Maksymalny limit amunicji wyniesie 25 naboi na licencję. Tak, dwadzieścia pięć. Posiadacze licencji DSS będą mogli ubiegać się o zwolnienie z tego ograniczenia w wyjątkowych okolicznościach.

Otrzymanie pozwolenia na samopowtarzalny karabin lub strzelbę (które będzie można posiadać w liczbie maksymalnie dwóch sztuk), będzie obarczone wymogiem posiadania licencji DSS przez co najmniej dwa lata.

Ponadto wszystkie licencje S15 i S16 będą ważne tylko przez 5 lat.

Proponowane limity są oczywiście czysto arbitralne. Nie są one zakotwiczone w żadnym racjonalnym argumencie, ani w żaden sposób uzasadnione. Posiadanie broni przez strzelców sportowych i myśliwych z pewnością nie stanowi zagrożenia dla bezpieczeństwa społeczeństwa. Wręcz przeciwnie. Zdrowe i tętniące życiem strzelectwo sportowe oraz myślistwo są podstawą odpowiedzialnego i bezpiecznego posiadania broni palnej przez cywilów. Nie można nie doceniać znaczenia tych instytucji, a krzywda wyrządzona tym grupom przyniesie nieskończenie więcej szkody niż pożytku.

Skąd się więc biorą te tyraniczne pomysły?

Dlaczego takie zmiany są proponowane?

Kolekcjonerzy, zawodowi myśliwi, firmy ochroniarskie, sprzedawcy broni oraz strzelcy używający broni czarnoprochowej również zostali w tym dokumencie zaatakowani. Nie miałem czasu, aby przeczytać wszystko, ale załączam link do planowanych zmian. To nic innego, jak szeroko zakrojona napaść na wszystkich właścicieli broni palnej. Propozycje nie mają na celu ulepszenia systemu lub jego ulepszenia — jest to po prostu próba rozbrojenia ludności cywilnej.

Powyższy fragment wyraźnie stwierdza, że powodem zmiany jest „zapewnienie cywilom ograniczonego dostępu do broni palnej w celu zapewnienia porządku publicznego„.

To, moi przyjaciele, jest czysta tyrania. Uwertury o „zabezpieczaniu i ochronie ludności cywilnej” brzmią zawsze tak samo złowieszczo. Nie chodzi tu o zwiększenie bezpieczeństwa publicznego, zwalczanie brutalnych przestępstw czy zmniejszenie liczby zabójstw. Chodzi tu wyłącznie o to, aby zabrać broń, ponieważ rząd jest paranoikiem w kwestii posiadania jej przez ludność cywilną. A to dlatego, że uzbrojonych obywateli jest trudniej kontrolować niż rozbrojonych.

I żaden rząd nie zawaha się użyć swoich służb mundurowych, aby przejąć broń i pozostawić cię bezbronnym wobec agresywnych przestępców. A jeśli nie zgodzisz się przestrzegać nowego prawa, to zamkną cię w więzieniu wraz z mordercami i gwałcicielami.

Jest to tak samo złe jak i szalone.

Jakie będą konsekwencje?

Stwierdzenie, że posiadanie broni do samoobrony nie jest uzasadnioną przyczyną (w RPA!) jest niewyobrażalnie głupie i całkowicie oderwane od rzeczywistości.

Odzwierciedla również totalitarne zapędy w ich najbardziej ekstremalnej formie. Policja nie jest w stanie chronić obywateli przed przemocą. Jest to niezaprzeczalny fakt. Jednak rząd i policja zamierzają pozbawić cię zdolności do ochrony samego siebie. Rezultat? Każdy stanie się bezbronną ofiarą i będzie mógł być bezkarnie okradany, gwałcony i mordowany.

Dodatkowo arbitralne i nie mające sensu restrykcje wobec posiadaczy licencji S15 i S16 spowodują nieodwracalne szkody w sporcie strzeleckim i łowiectwie. Odnawianie licencji co pięć lat zaszkodzi i tak już niewydolnemu CFR (Central Firearm Registry – Wydział Postępowań Administracyjnych policji w RPA) — który ledwo radzi sobie z wymaganiami stawianymi przed nim obecnie. Zwiększenie tych wymagań o 100% jest gwarancją załamania się funkcjonowania CFR.

O ironio, państwo, którego służby tracą 8 razy więcej broni na mieszkańca niż cywilni posiadacze broni (i które odzyskuje tylko 1/15 tego co udaje się odzyskać samym cywilom), próbuje nas rozbroić. Pomimo, że jesteśmy o wiele lepszymi strażnikami naszej broni palnej niż oni.

Gdy ostatnio ludność cywilna w RPA oddała broń policji, skorumpowany pułkownik i jego koledzy ukradli, a następnie sprzedali tysiące karabinów przestępcom. Ci następnie użyli broni, która wcześniej była bezpieczna w posiadaniu cywilów, aby zamordować tysiące niewinnych ludzi. W tym dzieci. Następnie rząd zwolnił człowieka badającego sprawę tej korupcji, tak aby ją zatuszować. Wygląda na to, że chcą taką akcję powtórzyć.

Co możesz w tej sprawie zrobić?

Zaproponowane zmiany muszą zostać zablokowane już teraz, zanim spraw się rozwinie. Właściciele broni muszą obudzić się z drzemki i zdać sobie sprawę, że wilki są znowu u drzwi. Rząd chce skonfiskować broń i upewnić się, że jesteś rozbrojoną ofiarą. Jedynym sposobem, aby to powstrzymać jest wstąpienie do organizacji zajmującej się prawem do broni palnej, takiej jak Gun Owners SA, i poświęcenie części swoich środków, czasu i wysiłków na walkę o swoją sprawę.

Powinniście pisać listy do swoich przedstawicieli politycznych i wywrzeć na nich presję, aby stanęli w obronie waszych praw. Dodatkowo powinieneś pisać listy do prasy i przytaczać przykłady dotyczące własności broni palnej. Wykorzystaj dostępną Ci przestrzeń w mediach społecznościowych i porozmawiaj z ludźmi o tym, dlaczego ta kwestia jest tak ważna dla wszystkich mieszkańców RPA.

Masz głos. Jest potężny, zwłaszcza w połączeniu z głosami innych. Użyj go.

Ponieważ mamy wybór — zaangażuj się i walcz, albo usiądź i obserwuj, jak znikają nasze prawa. Dla mnie kapitulacja nigdy nie była opcją.


Źródło: Self-Defence Gun Ban – The Government Wants You Murdered

Mit, że USA przewodzi światu w masowych strzelaninach

Aby zrozumieć wprowadzającą w błąd narrację, musimy przyjrzeć się czasom „dziennikarstwa narracyjnego” i upolitycznienia społeczeństwa, które podporządkowują prawdę ideologii i polityce.

Flickr-Fibonacci Blue | CC BY 2.0

Gdybyście zapytali mnie dziś rano, który naród ma najwięcej masowych strzelanin na świecie, powiedziałbym, być może z pewnym wahaniem, że chodzi o Stany Zjednoczone.

Wstyd mi to przyznać, ponieważ jestem raczej dość dobrze zaznajomiony ze statystykami strzelanin, napisałem kilka artykułów na temat przemocy z użyciem broni i Drugiej Poprawki. Poniżej znajduje się zestawienie dotyczące aktów agresji z użyciem broni w Ameryce. Podczas, gdy liczba zabójstw z broni palnej w USA od dziesięcioleci stale maleje, masowe strzelaniny rzeczywiście wykazują tendencję wzrostową.

Wskaźnik zabójstw z użyciem broni palnej w latach 1981-2010 (per 100.000 mieszkańców)
Odstępy pomiędzy strzelaninami, 1982-2014

Prawdopodobnie sam ten fakt nie doprowadziłby mnie jednak do przekonania, że Stany Zjednoczone przewodzą światu w masowych strzelaninach. Z niedźwiedzią przysługą przychodzą tu amerykańskie media i politycy.

Dominująca narracja

„Bądźmy szczerzy” – powiedział prezydent Obama w 2015 roku po strzelaninie w Północnej Karolinie. „W pewnym momencie my jako kraj będziemy musieli zdać sobie sprawę z faktu, że ten rodzaj masowej przemocy nie ma miejsca w innych krajach rozwiniętych”.

Senator Harry Reid powtórzył to przekonanie. „Stany Zjednoczone są jedynym krajem rozwiniętym, w którym dochodzi do tego rodzaju aktów masowej przemocy”.

Nagłówki gazet nie pozostawiają wątpliwości, że Stany Zjednoczone przewodzą światu w masowych strzelaninach. W istocie, pomimo artykułów tworzonych na ten temat przez CNN, tak naprawdę nie jest to nawet bliskie prawdy.

Grafika CNN: 31% masowych strzelanin ma miejsce w USA, które stanowią tylko 5% populacji świata — Kraje z największą liczbą strzelanin (1966-2012)

Komentarze i dane zdają się ostatecznie wskazywać, że Stany Zjednoczone przewodzą światu w masowych strzelaninach, a przemoc jest unikalnym produktem „amerykańskiej kultury broni„.

Wydaje się, że to rzecz pewna, jednak z jednym zastrzeżeniem: jest to nieprawda.

Korzenie mitu

Statystyki dotyczące przypadków masowych strzelanin w latach 2009-2015 opracowane przez ekonomistę Johna Lotta z Centrum Badań nad Zapobieganiem Przestępczości pokazują, że Stany Zjednoczone podążają śladami wielu innych zaawansowanych krajów pod względem częstotliwości masowych mordów i związanej z nimi liczby ofiar śmiertelnych.

Porównanie rocznej stopy zgonów w wyniku masowych publicznych strzelanin (porównanie krajów europejskich do USA i Kanady od stycznia 2009 r. do grudnia 2015 r.) — śmiertelność per milion mieszkańców
Częstotliwość masowych strzelanin według krajów (porównanie krajów europejskich do USA i Kanady od stycznia 2009 r. do grudnia 2015 r.) — częstotliwość strzelanin per milion mieszkańców

Dziennik Investor’s Business Daily zauważył w temacie powyższych ustaleń: „Tak, współczynnik dla USA jest nadal wysoki, i nie mamy tu powodów do dumy. Ale nie jest to najwyższy wskaźnik w krajach rozwiniętych jeśli weźmiemy pod uwagę długi okres czasu”.

Jeśli to prawda, to w jaki sposób narracja, że USA przewodzi światu w masowych strzelaninach stała się obowiązującą tezą? Mit ten, jak się okazuje, wywodzi się z pracy profesora stowarzyszonego Uniwersytetu w Alabamie, Adama Lankforda.

Nazwisko Lankforda pojawia się w zestawieniu reportaży medialnych, które przywołują jego badania jako dowód na to, że Ameryka jest światowym liderem w liczbie masowych mordów. Przemoc, jak twierdzi Lankford, wynika z wysokiego wskaźnika posiadania broni w Ameryce.

„Różnica pomiędzy nami a innymi krajami, [która] wyjaśnia, dlaczego mamy więcej takich przypadków, to wskaźnik posiadania broni palnej”, powiedział Lankford. „Innymi słowy: broń palna na mieszkańca. Mamy prawie dwukrotnie wyższy wskaźnik posiadania broni palnej niż w jakimkolwiek innym kraju”.

ustaleń Lankforda wynika, że od 1966 r. w Ameryce było 90 masowych publicznych strzelanin, najwięcej na świecie, podczas gdy ich łączna liczba na całym globie wynosi 202. Ale Lott, posługując się definicją Lankforda dotyczącą strzelanin masowych – „cztery lub więcej osób zabitych” – doszukał się ponad 3.000 takich strzelanin, o czym napisał niedawno John Stossel.

Kiedy wyniki badań nie zazębiają się, naukowcy w poszukiwaniu prawdy zazwyczaj porównują notatki, dane i metodologię, aby dowiedzieć się, jak doszli do swoich wniosków. Nikt nie ma prawa powiedzieć, że Lankford nie ma racji lub, że Lott jest w błędzie. Jest tylko jeden problem: Lankford milczy.

„Nikt nie ma prawa powiedzieć, że Lankford nie ma racji lub, że Lott jest w błędzie. Jest tylko jeden problem: Lankford milczy.”

Lankford wszystkim odmawia odpowiedzi na pytania jak uzyskał swoje wyniki – Stosselowi, Lottowi, Washington Post i najwyraźniej każdemu kto o to zapyta. (Wysłałem maila do Lankforda z zapytaniem o jego badania. Odmówił omówienia swojej metodologii, ale powiedział, że w przyszłości będzie publikować więcej informacji na temat masowych strzelanin)

„To jest akademickie nadużycie”, powiedział Lott Stossel.

W rzeczywistości jest to nadużycie. Nie wyjaśnia to jednak w jaki sposób badania jednego z profesorów zostały tak szybko rozpowszechnione, a jego błędne twierdzenie szybko uznane zostało za prawdziwe w kraju liczącym 330 milionów ludzi.

Prawda versus narracja

W tym celu musimy przyjrzeć się erze dziennikarstwa narracyjnego i upolitycznienia społeczeństwa, które podporządkowują prawdę ideologii i polityce. Media i politycy uchwycili się ustaleń Lankforda, ponieważ jego ustalenia były dla nich wygodne, a nie dlatego, że były prawdziwe.

Jest to niepokojący i zły omen wolności. Jak zauważył Lawrence Reed, droga do autorytaryzmu jest wybrukowana „niedbałym, beztroskim i subiektywnym podejściem do prawdy”. Jednak właśnie takie podejście widzimy coraz częściej w środkach masowego przekazu. (Czy muszę tu odnosić się do klęski Covingtonafałszu Smolleta?)

Ponad sto lat temu Mark Twain zauważył: „Kłamstwo może być już w połowie drogi dookoła świata, podczas gdy prawda dopiero zakłada buty”.

Cytat Twaina jest prawdziwy nawet w dobie Internetu. Błędne badania Lankforda przez dwa lata funkcjonowały bez ograniczeń i były rozpowszechniane wśród dziesiątek milionów widzów i czytelników, zanim prawda w końcu wyszła na jaw.

„Błędne badania Lankforda przez dwa lata funkcjonowały bez ograniczeń i były rozpowszechnione wśród dziesiątek milionów widzów i czytelników, zanim prawda w końcu wyszła na jaw.”

Jeśli zapytacie dziś Amerykanów, który kraj przewodzi światu w masowych strzelaninach, podejrzewam, że zdecydowana większość wskaże USA. I to jest cena erozji prawdy.


Źródło: The Myth That the US Leads the World in Mass Shootings

Konstytucyjne noszenie broni: Kentucky zostało 16-stym stanem w którym można nosić broń bez pozwolenia

12 marca 2019 gubernator Kentucky Matt Bevin podpisał senacką ustawę Bill 150, czyniąc Kentucky 16 stanem, w którym obowiązuje zgodne z konstytucją prawo do noszenia broni. Ustawa stanowi, że „Osoby, które ukończyły 21 lat i mogą legalnie nabyć broń palną, mogą ją nosić ukrytą bez pozwolenia tak jak i każdą inną broń śmiercionośną w tych samych miejscach, co osoby posiadające ważne pozwolenia wydane na mocy KRS 237.110”.

Przed XIX w. nie istniały [w USA] żadne przepisy państwowe regulujące noszenie broni palnej lub innej broni przez praworządnych mieszkańców. Następnie poszczególne stany zaczęły ograniczać noszenie broni palnej i wymagać pozwolenia dla tych, którzy chcieli skorzystać z prawa wynikającego z drugiej poprawki, aby „posiadać i nosić broń”, ignorując fakt, że prawo to zgodnie z zapisem konstytucji „nie może być naruszane”. W XX wieku jedynym stanem, które nie uchwaliło ustaw naruszających prawo do posiadania i noszenia broni był Vermont.

Obywatelski ruch na rzecz prawa do noszenia broni zaczął zyskiwać na znaczeniu w 2003 roku, kiedy to gubernator Frank Murkowski z Alaski podpisał ustawę House Bill 102. Prawo to oznaczało, że po raz pierwszy stan uchylił swoje przepisy wprowadzające zezwolenia na ukryte noszenie broni. Żaden inny stan nie poszedł w jego ślady aż do 2010 roku, kiedy to Arizona przyjęła ustawę senatu Bill 1108.

Tendencja ta powoli nabierała rozpędu, żeby następnie przyspieszyć: Wyoming (2011), Kansas (2015), Maine (2015), Mississippi (2016), Idaho (2016), Missouri (2016), West Virginia (2016), New Hampshire (2017), North Dakota (2017), Arkansas (2018), Oklahoma (2019), South Dakota (2019), a teraz Kentucky, potwierdziły w takiej czy innej formie konstytucyjne prawo do noszenia broni.

Wiele z tych stanów zachowało w przepisach zezwolenia na przewóz broni, aby umożliwić mieszkańcom, którzy sobie tego życzą, korzystanie z wzajemnych porozumień z innymi stanami, umożliwiając im w ten sposób noszenie ukrytej broni podczas podróży do tych stanów.

Droga do zgodnego z konstytucją przenoszenia broni nie zawsze była łatwa. Na przykład w Mississippi wdrożenie było stopniowe. Pierwotnie uchwalona w 2013 roku ustawa zezwalała na „załadowany lub rozładowany pistolet lub rewolwer przewożony w torebce, torbie podręcznej, saszetce, lub innej podobnej torbie czy teczce lub w pełni zamkniętym pudełku”. W 2016 roku została ona rozszerzona o kabury (noszone na pasie lub na ramieniu).

Przyjęcie konstytucyjnego zapisu o noszeniu broni w Arkansas można najlepiej opisać jako ewolucyjne. W sierpniu 2013 r. Arkansas uchwalił ustawę 746, wprowadzając dwie ważne zmiany do istniejącego prawa, które wcześniej zabraniało „noszenia broni …. w celu użycia broni palnej, noża lub kija jako broni przeciwko człowiekowi” i zezwalało na wyjątek, jeśli osoba nosząca broń była „w podróży”.

Wprowadzone zmiany dotyczyły (1) terminu „podróż” – który wcześniej nie był zdefiniowany – i został w końcu zdefiniowany jako „podróż poza hrabstwo, w którym mieszka dana osoba” oraz (2) dodanie do istniejącego statutu sformułowania „próba bezprawnego usiłowania”, co sprawiło, że prawo zabraniało „noszenia broni [….] w celu bezprawnego użycia broni palnej, noża lub pałki jako broni przeciw danej osobie”.

Mogło by się zdawać, że jeśli prawo mówi, że jeśli dana osoba nie nosiła broni w celu popełnienia przestępstwa, to noszenie przez nią broni ukrytej bez pozwolenia było zgodne z prawem. Ale, jak mówi angielskie powiedzenie, „prawo jest osłem”. W lipcu 2013 r. Prokurator Generalny Arkansas Dustin McDaniel wydał opinię, w której stwierdził, że ustawa 746 nie zezwala na noszenie broni na widoku. Obecny prokurator generalny Arkansas Leslie Rutledge nie zgodził się z tym. Wydał w sierpniu 2015 r. oświadczenie, w którym stwierdził, że ustawa 746 zezwala na noszenie broni w sposób jawny, o ile noszący nie ma zamiaru użyć jej w sposób niezgodny z prawem.

Kwestia ta została ostatecznie rozstrzygnięta w orzeczeniu Sądu Apelacyjnego Arkansas w sierpniu 2018 roku, kiedy to sąd orzekł, że noszenie broni ukrytej nie jest – samo w sobie – przestępstwem. Orzeczenie sądu zakończyło debatę, potwierdzając, aby ustawa 746 oznacza, że Arkansas zezwala na noszenie broni ukrytej w sposób w jaki określa to konstytucja USA.

W 2013 r. władza ustawodawcza Utah przyjęła ustawę potwierdzającą konstytucyjne prawo. Zostało ono jednak zawetowane przez republikańskiego gubernatora Gary’ego Herberta. Chociaż ustawa została uchwalona większością dwóch trzecich głosów w obu izbach stanowych, to weto Herberta spowodowało, że mieszkańcom Utah nie przyznano „przywileju” korzystania z prawa do „posiadania i noszenia broni” w sposób ukryty bez konieczności uprzedniego zwrócenia się do państwa o stosowną zgodę.

Jednym z elementów, który wydaje się istotny w zyskującej popularność idei przemieszczania się z bronią na podstawie zapisów samej konstytucji USA, jest przełomowa sprawa w Sądzie Najwyższym z 2008 roku: Dystrykt Kolumbii przeciwko Hellerowi. Orzeczenie w sprawie Hellera pozostawiło wprawdzie otwartą kwestię, czy pewna kontrola nad prawem do posiadania i noszenia broni może być wprowadzona w życie przez władze stanowe i lokalne. Jednak kolejna interpretacja sądu dotycząca ochrony gwarantowanej przez drugą poprawkę dokładnie wyjaśniła tą sprawę w świetle orzeczenia w sprawie McDonald przeciwko Chicago z 2010 roku. Sąd orzekł wtedy, że druga poprawka jest „częścią systemu prawa”, a „prawo do posiadania i noszenia broni” nie jest w żaden sposób „podważone” i ma być „w pełni stosowane”. Sąd orzekł następnie, że Druga Poprawka zabrania rządowi i władzom stanowym przyjmowania przepisów ograniczających „indywidualne” i „podstawowe” prawo do „posiadania i noszenia broni” w „samoobronie”.

W miarę jak tendencja ta będzie rosnąć i coraz więcej stanów usunie kajdany, które wiążą ręce przestrzegających prawa obywateli, Ameryka może powrócić do czasów sprzed XIX i XX wieku kiedy to wprowadzono restrykcyjne ustawy zabraniające posiadania broni. Być może jeszcze za naszego życia zobaczymy, że prawo do posiadania i noszenia broni nie jest już dłużej naruszane.


Źródło: Constitutional Carry Gaining Ground: Kentucky 16th State to Allow Permitless Concealed Carry