Komentarze, które pojawiły się na krótko po tragediach w El Paso w Teksasie i Dayton w stanie Ohio, powielają mity i stereotypy, którymi Amerykanie i świat są karmieni w następstwie każdej masowej strzelaniny.
W ramach swojej pracy badawczej z zakresu psychologii zajmuję się przestępstwami oraz związanymi z nimi reakcjami społeczeństwa. W następstwie emocjonalnych wydarzeń pojawia się często wiele nieprawdziwych informacji, a rzeczowe, oparte na danych wypowiedzi gubią się wśród politycznych narracji.
W oparciu o badania, przedstawiam 4 błędne, lecz bardzo powszechne wyobrażenia dotyczące masowych zabójstw.
1. Czy brutalne gry wideo skutkują masowymi zabójstwami?
W poniedziałek rano po ostatnich strzelaninach prezydent Donald Trump wraz z innymi politykami republikańskimi połączyli w swoich wypowiedziach brutalne gry wideo z masowymi strzelaninami.
Przyznaję, że jestem tym zaskoczony, ponieważ w zeszłym roku administracja Trumpa zwołała Szkolną Komisję Bezpieczeństwa, która między innymi badała tę kwestię. Sam w niej zeznawałem, a komisja ostatecznie nie zdołała potwierdzić, że istnieją wystarczające dowody, aby powiązać gry z występowaniem przemocy.
Długoterminowe badania na 8-letnich i starszych dzieciach i młodzieży konsekwentnie pokazują, że gry z użyciem przemocy nie są czynnikiem ryzyka. Potwierdził to amerykański Sąd Najwyższy orzeczeniem w 2011 roku – badania naukowe nie łączą występowania przemocy wśród dzieci z brutalnymi grami.
W 2017 roku Amerykańskie Towarzystwo Psychologiczne (American Psychological Association), a dokładnie Wydział Psychologii i Technik Medialnych oświadczył, że należy przestać łączyć brutalne gry z masowymi strzelaninami. Nadszedł czas, aby położyć kres temu mitowi.
2. Czy masowi zabójcy to zawsze biali nacjonaliści?
Przynależność rasowa masowych strzelców w porównaniu z ludnością ogółem
Gdy porównamy pochodzenie rasowe masowych zabójców z lat 1982-2019 z populacją amerykańską to okazuje się, że obie grupy mają podobne proporcje.
Nienawistne ideologie zazwyczaj przyciągają nienawistnych ludzi. Niektóre strzelaniny, jak na przykład atak na policjantów w Dallas w 2016 roku, były prawdopodobnie motywowane nienawiścią wobec białych. Inni, tacy jak na przykład małżeństwo, które wspólnie zaatakowało w San Bernardino w 2015 roku, popierają inne nienawistne idee, takie jak radykalny islam.
Mamy też przykłady masowych zabójstw w innych krajach – takich jak kilka śmiertelnych ataków przy użyciu noża w Japonii – na które nie mógł mieć wpływu podział rasowy podobny do obserwowanego w społeczeństwie amerykańskim [broń palna w Japonii jest całkowicie zabroniona – przyp.tłum].
To, czy choroby psychiczne mają związek z masowymi strzelaninami oraz czy mają wpływ na przestępczość w ogóle, jest sprawą wątpliwą. Na pewno adwersarze po obu stronach mylą się przedstawiając tę kwestię jako zupełnie jasną.
Już w 2002 roku amerykański Secret Service w swoim raporcie, opartym na analizie przypadków wielu strzelanin i wywiadach z zatrzymanymi napastnikami, zauważył występowanie u sprawców chorób psychicznych – zazwyczaj psychozy lub depresji samobójczej.
Niektórzy badacze sugerują, że choroba psychiczna nie jest w żaden sposób związana z przestępczością, ale twierdzenie to opiera się na mglistych statystykach. Na przykład, spotkałem się z sugestią, że osoby z chorobami psychicznymi stanowią tylko 5% przestępstw z użyciem przemocy. Jednak twierdzenie to opiera się na badaniach, takich jak to przeprowadzone w Szwecji, które ograniczyło definicję choroby psychicznej tylko do psychozy, której doświadcza poniżej 1% ludności. Jeśli wykazać, że 1% ludzi popełnia 5% przestępstw, to oczywiście rodzi się wniosek, że psychozy zwiększają ryzyko popełnienia przestępstwa.
Należy również podkreślić, że zdecydowana większość osób cierpiących na choroby psychiczne nie popełnia żadnych ciężkich przestępstw. Na przykład jedno z badań wykazało, że około 15% osób cierpiących na schizofrenię popełniło kiedykolwiek brutalne przestępstwo. Podczas gdy popełniło je jedynie 4% osób z grupy bez schizofrenii. Chociaż wyraźnie wskazuje to na wzrost ryzyka, to pozwala również zauważyć, że większość osób cierpiących na schizofrenię w ogóle nie popełnia przestępstw z użyciem przemocy. Ważne jest, aby nie stygmatyzować osób chorych psychicznie, co może zmniejszać ich motywację do poszukiwania leczenia.
Można założyć, że lepszy dostęp do usług w zakresie zdrowia psychicznego przyniósłby korzyści całemu społeczeństwu. Kluczowe jest tu poddanie się terapii osoby, która potencjalnie może popełnić przestępstwo. Jednak skupianie się wyłącznie na zdrowiu psychicznym nie ma prawdopodobnie większego znaczenia w kwestii występowania zjawiska przemocy w ogóle.
4. Czy masowe strzelaniny są coraz częstsze?
Informacje o masowych zabójstwach pojawiające się w środkach masowego przykuwają naszą uwagę. Nie bez znaczenia jest jak często i jak długo media zajmują się tego typu wydarzeniami. Definicja co jest masową strzelaniną, a co nią nie jest, jest przez media traktowana dowolnie. Natomiast sam termin jest używany zamiennie z innymi, takimi jak aktywny strzelec (active shooter).
Używając standardowych definicji i opierając się na danych można zauważyć, że częstość występowania masowych strzelanin pozostajena stałympoziomie przez ostanie kilkadziesiąt lat.
Masowe strzelaniny w USA w podziale na lata
Pomimo powszechnej opinii, że masowe zabójstwa zdarzają się coraz częściej, dane pokazują, że ich liczba jest stała w ciągu ostatnich kilkunastu lat. W Stanach Zjednoczonych od 2006 r. w 311 masowych strzelaninach zginęło 1714 osób.
Stany Zjednoczone doświadczyły wielu masowych zabójstw. Sama powtarzalność tego typu mordów może być przygnębiająca, zwłaszcza biorąc pod uwagę fakt, że liczba innych brutalnych przestępstw w USA mocno spadła w ciągu ostatnich 25 lat. Warto zadać pytanie, dlaczego masowe zabójstwa są ciągle na podobnym poziomie, podczas, gdy liczba innych zabójstw spada.
Masowe zabójstwa są straszliwymi tragediami i społeczeństwo musi zrobić wszystko, co tylko możliwe, aby zrozumieć przyczyny i skutecznie im zapobiegać. Jednak należy oddzielić dane od mitów oraz społecznych, politycznych i moralnych narracji, które często narastają wokół tematu przestępczości.
Tylko dzięki chłodnej analizie twardych danych społeczeństwo może zrozumieć w jaki sposób najlepiej zapobiegać tego typu przestępstwom.
Ostatnie strzelaniny w El Paso w Teksasie i Dayton w stanie Ohio wywołały zalew komentarzy wymieniających jako ich przyczynę kontrolę dostępu do broni, choroby psychiczne czy też nacjonalizm. Można zauważyć, że ich cechą wspólną jest traktowanie prawa do posiadania i noszenia broni jako prezentu od rządu. Jednak rząd nie ma tu nic do gadania.
Sąd Najwyższy USA w ciągu ostatnich 11 lat dwukrotnie orzekł, że prawo do posiadania i noszenia broni jest wolnością nie mającą nic wspólnego z polityką. Jest ono najwyższym z najważniejszych rodzajów wolności uznanym w prawie zaraz obok wolności słowa. Wyroki Sądu Najwyższego jasno mówią, że prawo to nie zostało nadane przez ustawodawców. Zapisy prawne jedynie rozpoznają istnienie naturalnego prawa człowieka do samoobrony i zabraniają jakiemukolwiek rządowi – stanowemu czy federalnemu – naruszania go.
Jakakolwiek próba zmuszenia Amerykanów do oddania legalnie posiadanych karabinów w imię tzw. bezpieczeństwa publicznego byłaby niesprawiedliwa, głęboko niekonstytucyjna i historycznie nieamerykańska. Argumentacja, że należy odebrać broń obywatelom, bo ktoś gdzieś użył karabinu do popełnienia przestępstwa jest bezpodstawna.
Takie próby rozbrojenia są również irracjonalne. Osoba, która planuje zabić niewinnych ludzi i tym samym zostać zabita przez policję, nie zważa na przepisy realizując swój straszny cel. Przestępca nie przejmuje się żadnymi zakazami respektowanymi przez praworządną część społeczeństwa. Jeśli zechce użyć broni to i tak ją zdobędzie. W taki czy inny sposób.
Pomimo smutku związanego ze strzelaninami w których zginęło wielu niewinnych ludzi, należy pamiętać, że ograniczanie posiadania broni nie ma wpływu na złoczyńców. Natomiast obecność uzbrojonych i biegłych w posługiwaniu się bronią mieszkańców zawsze skutkuje mniejszą ilością przestępstw i większym bezpieczeństwem całego społeczeństwa.
Czy rząd USA mógł w sposób zgodny z konstytucją wprowadzić zakazać używania broni zabójcom z El Paso i Dayton? Jednym słowem: nie. W opinii Sądu Najwyższego indywidualne prawo do posiadania i noszenia broni jest chronione przez Drugą Poprawkę i obejmuje ono wszystkich ludzi, niestety również tych złych oraz ludzi tworzących legalny rząd.
Rząd? Tak, rząd. A to dlatego, że Druga Poprawka nie została napisana w celu zapewnienia grupie myśliwych prawa do polowania na jelenie. Została napisana, aby zagwarantować możliwość strzelania do tyranów i pracujących dla nich urzędników, jeśli sięgną po naszą wolność lub majątek. Jeśli nie wierzysz, to przeczytaj Deklarację Niepodległości. Usprawiedliwia ona przemoc wobec rządu brytyjskiego.
Rządy są historycznie największymi masowymi mordercami. Kto inny jest na tyle silny by bezkarnie pozbawiać ludzi prawa do obrony indywidualnej wolności?
Teoretycznie wszystko to powinien wiedzieć prezydent Donald Trump, kiedy w zeszły poniedziałek zwrócił się do narodu amerykańskiego. Wśród powodów strzelanin wymienił choroby psychiczne, wolność wyrażania nienawistnych idei w internecie oraz brutalne gry wideo. Wielka szkoda, że najpierw nie skonsultował się z prawnikami.
Prawo federalne zakazuje bowiem przechowywania informacji o problemach psychicznych mieszkańców, chyba, że jest to związane z przymusowym leczeniem lub weryfikacją obywateli (background check). Sam Sąd Najwyższy orzekł, że rząd nie może cenzurować, zakazywać lub karać za opinie wyrażane w internecie tak samo jak nie może zakazywać grania w brutalne gry.
Prezydent w przemówieniu potępił nienawiść. Jednak czy w jego ustach te słowa brzmią wiarygodnie? Pamiętajmy, że nazwał rasistów (ang. white supremacists) w Charlottesville w Wirginii w 2017 „dobrymi ludźmi”. I to pomimo, że jeden z nich przyznał się do morderstwa pierwszego stopnia młodej czarnej kobiety. Już jako kandydat na prezydenta twierdził, że południowo-zachodnie Stany Zjednoczone były „najeżdżane” i „opanowywane” przez Latynosów. [Scott Adams od 2017 roku obnaża fałsz tej anty-trumpowej narracji, przyp. tłumacza]
Ideologia rasistowska jest obecna w manifeście zabójcy z El Paso w zdaniu „powstrzymajmy latynoskich najeźdźców, bo federalni tego nie zrobią” opublikowanym około 20 minut przed rozpoczęciem strzelaniny. Ta ideologia jest dziś o wiele bardziej powszechna niż myśli większość Amerykanów. FBI niedawno zademonstrowało podobne podejście. Nienawiść do ludzi z powodu ich wrodzonych cech rodzi przemoc.
Niektórzy z nas kochają nienawidzić. Mają do tego prawo, ale nie mają prawa wprowadzać w życie swoich przekonań. Każdy człowiek ma prawo do odparcia przemocy używając do tego broni lub dowolnego innego narzędzia.
Prezydent wyraził swoje poparcie dla przepisów określanych mianem „czerwonej flagi„. Tego typu prawo zezwala policjantom oraz sądom na zabieranie broni ludziom uznanym przez nich arbitralnie za niebezpiecznych. Ustawy o tzw. „czerwonej fladze” są niezgodne z konstytucją. Każdy obywatel powinien być uznawany za niewinnego dopóki nie zostanie wymierzona mu kara w skutek sprawiedliwego procesu. Domniemanie niewinności i wymóg sprawiedliwego procesu jest warunkiem wstępnym jakiejkolwiek kary lub sankcji. Nikomu nie można ograniczać wolności na podstawie tego, co teoretycznie może zrobić w przyszłości.
Ronald Reagan potępił działania Rosjan, gdy Ci wykorzystywali raporty psychiatryczne do przewidywania zachowań przestępczych. Obecny prezydent USA popiera ich wprowadzenie.
Stany Zjednoczone to nie Nowa Zelandia, gdzie spanikowany rząd, kierowany strachem i sprowokowany tragedią, może większością głosów naruszyć podstawowe wolności. W Ameryce ani Kongres, ani żaden ze stanów nie może zakazać broni palnej lub podważyć prawo do ich posiadania.
Rząd nie może ingerować w prawa wynikające z Drugiej Poprawki tak samo jak nie może naruszać pozostałych praw podstawowych. Inaczej pozostałe prawa takie jak wolność słowa, prasy, religii, stowarzyszania się, samoobrony, prywatności, przemieszczania się oraz prawo własności nie będą chronione przed zakusami (demokratycznej) większości.
Mike Pence: Witaj, NRA! (Oklaski.) Dziękuję, Chris, za to wspaniałe wprowadzenie. Chris i ja jesteśmy przyjaciółmi od wielu lat. Mam dla niego wielki szacunek. Ale on wie, że wstęp, który preferuję jest trochę krótszy: jestem chrześcijaninem, konserwatystą i republikaninem, w tej kolejności. (Oklaski.)
I jako wiceprezydent Stanów Zjednoczonych, to dla mnie wielki zaszczyt wrócić do domu w Indianie z tak wieloma kochającymi wolność Amerykanami na coroczne spotkanie National Rifle Association. Witajcie w stanie Hoosier. (Oklaski.)
Naprawdę wspaniale jest być tu z tak wieloma przyjaciółmi. Chrisem, i Ollie Northemem, i Waynem LaPierre, i, naprawdę, z kilkoma wybitnymi przywódcami, których wszyscy bardzo szanujemy i podziwiamy, takimi jak gubernator Eric Holcomb z Indiany — (oklaski) — gubernator Matt Bevin z Kentucky, i tak wielu wybitnymi członkami Kongresu Stanów Zjednoczonych, w tym przedstawicielem opozycji (House Minority Whip), odważnym Steve’m Scalise. (Oklaski.)
A mówiąc o moich przyjaciołach, to szczególnie dobrze, że jest z nami tutaj kolejny przyjaciel, wielki mistrz wolności, o którym mogę powiedzieć, że osobiście wstaje każdego dnia i walczy o dotrzymanie obietnic, które złożył wszystkim Amerykanom. Nie mogę się doczekać kiedy powitamy wspólnie 45-ego prezydenta Stanów Zjednoczonych Ameryki, prezydenta Donalda Trumpa — (oklaski) — ponownie w stanie Hoosier.
Wiecie o tym, że zarówno prezydent jak i ja opowiadamy się po stronie NRA, ponieważ, jak wy wszyscy tutaj, opowiadamy się za wolnością. A prawo przestrzegających prawa obywateli do posiadania i noszenia broni jest wolnością, która leży u podstaw amerykańskiej historii.
Nasi założyciele zdobyli niezależność dzięki potędze swoich idei i dzięki prochowi w muszkietach. Nasi pionierzy zdobyli Zachód dzięki śmiałości, odwadze i swoim Springfieldom, Winchesterom i Coltom.
Nasi przodkowie walczyli w wojnach i bronili naszego stylu życia dzięki umiejętnościom, których nauczyli się na strzelnicy, na ambonach łowieckich, na kolanach ojców, matek i dziadków w swoich domach.
A w obecnych czasach nie ma większych ekspertów amerykańskiej tradycji odpowiedzialnego posiadania broni, niż wy wszyscy tu zgromadzeni i 5 milionów dumnych mężczyzn i kobiet z NRA. Dziękuję za waszą postawę. (Oklaski.)
I jestem tu dzisiaj, aby wam powiedzieć: jesteśmy z wami. Prezydent Trump i ja jesteśmy z NRA dzisiaj, jutro i będziemy zawsze, ponieważ Narodowe Stowarzyszenie Strzeleckie Ameryki opowiada się za wolnością.
Nigdzie ta ciągła walka o wolność nie jest bardziej widoczna niż w walce o obronę Drugiej Poprawki każdego dnia. Broń palna w rękach praworządnych obywateli nie zagraża naszym rodzinom, lecz chroni nasze rodziny. (Oklaski.) I wiemy, że broń palna w rękach praworządnych obywateli czyni nasze społeczności bezpieczniejszymi, a nie mniej bezpiecznymi. (Oklaski)
Wiecie, że na tym podium, prawie dwie dekady temu, Charlton Heston wypowiedział słynne słowa, które zacytuję: „Oddam Ci moją broń dopiero wtedy, gdy ją wyrwiesz z moich zimnych, martwych rąk”. (Oklaski)
Cóż, składam wam obietnicę: za kadencji obecnego prezydenta i obecnego wiceprezydenta nikt nie odbierze wam broni. (Oklaski) Pod przewodnictwem tego prezydenta i tej administracji, prawo do posiadania i noszenia broni nie może być naruszone („the right to keep and bear arms shall not be infringed” — to cytat z Drugiej Poprawki, przyp. tłumacza). (Oklaski)
A prawda jest taka, że już od pierwszego dnia rządów obecnej administracji prezydent Trump walczy o wolność, o czym wszyscy wiecie. Jestem bardzo dumny z tego, że jestem wiceprezydentem stojąc u boku prezydenta, który codziennie walczy nie tylko o wolność, ale i o tych, którzy jej bronią.
Chcę, żebyście o tym pamiętali: ten Prezydent stanął po stronie tych, którzy bronią naszej wolności, kiedy podpisał największy budżet obrony narodowej od czasów Ronalda Reagana. (Oklaski)
To pod przywództwem tego Prezydenta po raz kolejny dajemy naszym żołnierzom, marynarzom, lotnikom, marines i Straży Przybrzeżnej środki i wsparcie, których potrzebują, aby wykonać swoje zadania i bezpiecznie wrócić do domów. (Oklaski.)
Ten prezydent wspiera tych, którzy bronią naszej wolności w kraju, którzy chronią i służą na cienkiej niebieskiej linii. Pod przywództwem Prezydenta Trumpa dajemy wszystkim mężczyznom i kobietom pracującym na służbie zasoby i obdarzamy szacunkiem, na jaki zasługują każdego dnia, chroniąc nasze rodziny. (Oklaski.)
Wiem, że jest wielu pracowników organów ścigania i prewencji, którzy są tu dzisiaj, którzy poświęcili czas, aby być na tej konwencji. Pokażecie im, jak bardzo doceniamy mężczyzn i kobiety, którzy służą na cienkiej niebieskiej linii i chronią nasze rodziny każdego dnia. (Oklaski.) Niech Bóg błogosławi was wszystkich.
Obecny prezydent opowiedział się za wolnością również w gospodarce amerykańskiej. Prezydent Trump ukrócił w ciągu ostatnich dwóch lat federalną biurokrację bardziej niż jakikolwiek inny prezydent w historii Ameryki. Uwolniliśmy amerykańską „energię”. Prezydent Trump podpisał największą w historii Ameryki obniżkę podatków i reformę podatkową. (Oklaski.) I wyniki tego już są widoczne: duże i małe przedsiębiorstwa stworzyły 5,5 miliona nowych miejsc pracy. Więcej Amerykanów ma pracę niż to było kiedykolwiek wcześniej. Dziś rano ogłoszono: amerykańska gospodarka wzrosła o 3,2 procent w pierwszym kwartale 2019 roku. (Oklaski.)
Poza naszym bezpieczeństwem i dobrobytem, prezydent Trump wzmocnił również podstawy naszej wolności. W w ciągu ostatnich dwóch lat w sądach federalnych mianował więcej konserwatywnych sędziów niż jakikolwiek inny prezydent w historii Ameryki. I wszyscy oni są konserwatystami, którzy będą stać na straży swobód, które zostały zagwarantowane w naszej konstytucji, takich jak wolność słowa, wolność religii oraz prawo do posiadania i noszenia broni. (Oklaski.) To niesamowite zestawienie.
Wierzę, że pomimo bezpardonowej opozycji, przeszkód i oporowi jaki stanął na drodze tego Prezydenta, kiedy już zakończy swoją kadencję za sześć lat – (oklaski) – to wierzę, że na kartach historii dorobek powstały za jego kadencji będzie zapamiętany: żaden inny prezydent w całej współczesnej erze nie zrobił tak wiele dla tak wielu w tak krótkim czasie. Prezydent Donald Trump zrobił to co obiecał. (Oklaski.)
Tak więc, pod przywództwem prezydenta tutaj, w ojczyźnie i na całym świecie, Ameryka znów wygrywa. Jestem tu abyśmy mogli nadal wygrywać, i chce poprosić, abyście pomagali nam w walce. Ponieważ prawda jest taka, że żyjemy w czasach, kiedy wolność jest atakowana. I nie chodzi tylko o wolność, której tak szlachetnie broni NRA, ale wolność życia, pracy i oddawania czci Bogu są każdego dnia zagrożone przez radykalną lewicę. Taka jest prawda.
Ci sami ludzie, którzy zagrażają twojemu prawu do samoobrony, chcą stłumić naszą gospodarkę poprzez podnoszenie podatków i zwiększanie regulacji. Ci sami ludzie, którzy chcą odebrać ci niezbywalne prawa, codziennie szkalują wiarę milionów Amerykanów, opowiadają się za późną aborcją, a nawet dzieciobójstwem.
Ale składam wam obietnicę: pod przewodnictwem tego prezydenta i tej administracji nie będziemy przepraszać za to, że stoimy na straży świętości ludzkiego życia. (Oklaski.)
Nasza wolność jest codziennie atakowana na różne sposoby. Te same niebieskie stany i miasta, które próbują zniszczyć NRA, dają azyl nielegalnym imigrantom, w tym niebezpiecznym członkom gangów i handlarzom ludźmi. I ci sami ludzie, którzy chcą ograniczyć prawo do posiadania i noszenia broni przez praworządnych obywateli, uważają, że sprawca zamachu podczas Maratonu Bostońskiego powinien otrzymać prawo do głosowania w celi śmierci.
PUBLICZNOŚĆ: Booo
Mam dla ciebie nowinę, Bernie: Nie za naszej kadencji! (Oklaski)
Skazani za brutalne przestępstwa, mordercy i terroryści nigdy nie powinni mieć prawa głosu w więzieniu – ani teraz, ani nigdy. (Oklaski)
Słyszałem niedawno, jak pewien były wiceprezydent powiedział, że „toczymy walkę o duszę naszego narodu”. I ten jeden raz się z nim zgadzam – ale nie z powodu, który przyszedł by mu na myśl. To jest wojna. Walczymy o duszę Ameryki, ale jest to walka pomiędzy wolnością a tyranią. Jak powiedział prezydent, jest to walka pomiędzy niezależnością a kontrolą rządową. I ostatecznie jest to walka pomiędzy wolnością a socjalizmem.
Wiecie, pod przykrywką Green New Deal (Nowy Zielony Ład) i Medicare for All (Opieka Medyczna dla Wszystkich), ci sami Demokraci, którzy chcą odebrać wam wolność, otwarcie opowiadają się za systemem gospodarczym, który zawiódł już wielokrotnie, który pozbawił wolności i zubożył miliony ludzi na całym świecie.
Ale powiedzmy to jasno: to wolność, a nie socjalizm, dały nam najbogatszą gospodarkę w historii świata. (Oklaski)
To właśnie wolność, a nie socjalizm, położyła kres niewolnictwu, wygrała dwie wojny światowe, a dziś jest światełkiem nadziei dla całego świata. (Oklaski)
To właśnie wolność, a nie socjalizm, przenosi nas poza uprzedzenia przeszłości i pozwala tworzyć doskonalszą unię i rozszerzać błogosławieństwo wolności na każdego Amerykanina, niezależnie od jego rasy, wyznania czy koloru skóry.
I to właśnie wolność, a nie socjalizm, dały nam najwyższą jakość życia, najczystsze środowisko i poprawiły zdrowie i dobrobyt milionów ludzi na całym świecie.
Wiecie, „Medicare for All” naprawdę oznacza dobrą opiekę medyczną stworzoną właściwie dla nikogo. Jedyną zieloną rzeczą w tak zwanym „Zielonym Nowym Ładzie” jest to, ile [zielonych] będzie kosztować nas wszystkich ten pomysł, jeśli wejdzie w życie. (Oklaski.)
Wiecie, Margaret Thatcher wyraziła to chyba najlepiej: „Kłopot z socjalizmem polega na tym, że w końcu zabraknie ci pieniędzy innych ludzi”. (Oklaski.)
Więc mówię z serca, do wszystkich kochających wolność Amerykanów zgromadzonych tutaj: moment, w którym Ameryka stanie się krajem socjalistycznym, będzie punktem, w którym Ameryka przestanie być Ameryką. I jak powiedział prezydent Trump w orędziu o stanie państwa, musimy powtórzyć jednym głosem: „Ameryka nigdy nie będzie krajem socjalistycznym„. (Oklaski.)
Tak więc, mężczyźni i kobiety z NRA, stawka nigdy nie była wyższa, ale wybór nigdy nie był jaśniejszy.
Nie wystarczy tylko wygrać kolejne wybory; musimy wygrać następne pokolenie. I to jest nasze wyzwanie. Nie będzie to łatwe. Ale nigdy nie było.
Thomas Paine podczas, gdy tworzyła się Ameryka, powiedział, że walka o wolność jest zawsze żmudna, cytuję: „Im cięższy konflikt, tym bardziej chwalebny jest triumf”. A potem Thomas Paine dodał: „Nie szanujemy tego co lekko nam przyszło” i że „Niebo wie, jak nałożyć [właściwą] cenę na swoje dobro(-a); i byłoby naprawdę dziwne, gdyby tak nieziemska sprawa, jaką jest wolność, nie była wysoko ceniona”.
Tak naprawdę chodzi o wolność, dla której dziś się gromadzimy i o zachowanie wolności, która leży w sercu Ameryki. Ale jak usłyszysz za kilka minut, Prezydent Donald Trump i ja jesteśmy gotowi do walki. Jesteśmy gotowi stanąć z wami wszystkimi i walczyć o obronę i poszerzanie wolności dla każdego Amerykanina. (Oklaski.)
Ale nie możemy tego zrobić sami – więc nie przestawajcie robić swoje. Porozmawiajcie z sąsiadami i przyjaciółmi, i powiedzcie im, co udało nam się osiągnąć w ciągu ostatnich dwóch lat. Opowiedzcie im o wyzwaniach, przed którymi stoimy, i powiedzcie im, co oferuje opozycja. Powiedzcie im, że ten prezydent i ta administracja walczą o wszystkie wolności, które są wam drogie. Powiedzcie im, że załatwiamy właściwie sprawy w Waszyngtonie. Powiedzcie im, że osuszamy bagno – (oklaski) – bo tak właśnie jest. I powiedzcie im, że mężczyźni i kobiety o których zapomniano w Ameryce nie są już zapomniani, ponieważ jest to szczera prawda Boga. (Oklaski.) Idźcie im to wszystko powiedzieć.
Dziękuję za możliwość bycia z wami dzisiaj. Dziękuję za przybycie do stanu Hoosier i danie mi sposobności by poczuć się jak w domu.
Wiecie, to wszystko wydaje mi się niesamowite, kiedy myślę o podróży, w którą wybraliśmy się razem z żoną. Pięć lat temu, kiedy byłem gubernatorem stanu Indiana, stałem na tym podium. I muszę wam powiedzieć, że dla chłopaka z małego miasteczka z południowej Indiany, wnuka irlandzkiego imigranta, ten przywilej był przytłaczający. Tak więc chcę – chcę podziękować za to, że pełnię zaszczytną funkcję wiceprezydenta. I chcę podziękować wam za wasze wsparcie. (Oklaski.)
A z powodu waszego poparcia dla obecnego prezydenta, jego wiceprezydenta i naszej administracji, mogę z dumą powiedzieć, iż Ameryka znów jest silna. Ameryka znów dobrze prosperuje.
Druga Poprawka do Konstytucji Stanów Zjednoczonych jest znowu bezpieczna. A wolność zwycięża w całej Ameryce. (Oklaski.)
I wiem, że nadal będziemy wygrywać. Wiem, że będziemy nadal wygrywać, ponieważ mam wiarę — wiarę w tego prezydenta, któremu służę każdego dnia. Muszę Wam powiedzieć coś, co usłyszałem niedawno: „Powiedz prezydentowi, żeby nie przestawał iść naprzód, kontynuował walkę”. Odpowiedziałem mu: „Tego akurat nie trzeba mu mówić”. (Śmiech.)
Wiecie, jak to się mówi w stanie Hoosier, ten pickup nie ma wstecznego biegu. Jedzie prosto przed siebie, prosto do przodu. Niesie energię, przywództwo i walkę o Amerykanów. I obiecuję, że będziemy to robić codziennie przez następne dwa lata. (Oklaski.)
Mam wiarę w mojego przyjaciela. Mam wiarę w konserwatywnych przywódców na których głosowaliście w całym kraju, że stoją po stronie zasad i ideałów, które są nam drogie.
I na koniec, wierzę w was wszystkich. Kiedy podróżuję po całym kraju każdego dnia widzę Amerykanów, którzy nas wspierają, zachęcają nas do działania. Spotykam ich w sklepach spożywczych. Spotykam ich w kolejkach na lotniskach. Spotykam się z nimi na wiecach i w stołówkach. I są to ludzie tacy jak wy i ja, którzy wierzą, że znów możemy być silni; którzy wierzą, że znów możemy być zamożni; którzy wierzą, że znów możemy stać dumnie wyprostowani. I są z nami na każdym kroku naszej drogi.
I dlatego, dla ich dobra, chcę was wszystkich zachęcić: bądźcie pewni siebie podczas dni, które nadejdą w następnym półtorarocznym okresie. Ponieważ wierzę, że jeśli utrzymamy sztandar wolności wysoko, jeśli wcielimy w życie słowa zapisane na Dzwonie Wolności „Oznajmijcie wyzwolenie w kraju dla wszystkich jego mieszkańców.”, ci sami Amerykanie ponownie zgromadzą się w naszej sprawie i będziemy nadal odnosić wielkie zwycięstwa dla narodu amerykańskiego.
I pamiętajcie, kiedy opuścicie Indianę i wrócicie do swoich domów, i wy wszyscy, którzy oglądacie nas, pamiętajcie, że kiedy walczymy o wolność, nie walczymy sami — bo tam, gdzie jest duch Pana, jest wolność. A to oznacza, że wolność zawsze wygrywa. (Oklaski.)
Więc dziękuję wam za ten zaszczyt. Dziękuję za zaszczyt zwracania się do was dzisiaj. Dziękuję za waszą postawę i postawę, którą będziecie prezentować. Jesteśmy dumni, że możemy stać obok was.
Naprawdę wierzę, że z waszym stałym wsparciem, z prezydentem Donaldem Trumpem w Białym Domu przez kolejne cztery lata — (oklaski) — z kochającymi wolność przywódcami służącymi na każdym poziomie w całym kraju, i z Bożą pomocą, zakończymy to, co zaczęliśmy. Uczynimy Amerykę ponownie bezpieczną. Sprawimy, że Ameryka stanie się bardziej zamożna niż kiedykolwiek wcześniej. I jak wiem, że usłyszycie to za kilka minut, uczynimy Amerykę znów wielką.
Bardzo dziękuję. Niech Bóg błogosławi was wszystkich. I niech Bóg błogosławi Amerykę.
Stan Illinois zatwierdzi nowe przepisy, który mają na celu ułatwić osobom zainteresowanym nauką polowania wypróbowanie tego sportu bez przepłacania za pozwolenie na odstrzał.
Projekt ustawy HB 3623 został przyjęty jednogłośnie w ubiegły piątek i przesłany do Senatu stanowego do dalszego rozpatrzenia. Obecne prawo w tym stanie (z którego nota bene pochodzi Abraham Lincoln) pozwala kandydatom na myśliwych na uzyskanie jednorazowej rocznej licencji łowieckiej dla praktykantów za symboliczną opłatą. Przedstawione zmiany w prawie pozwolą amatorom łowiectwa (osobom na podobieństwo stażystów w Polsce) wyruszyć w teren i polować za te same pieniądze nawet przez kilka sezonów — jeszcze zanim uzyskają pełną licencję.
Obecne obowiązująca roczna licencja dla stażystów wydawana przez Wydział Zasobów Naturalnych kosztuje 7,50$ (28,5zł), czyli tyle samo co licencja dla osób poniżej 18 roku życia. Standardowa licencja myśliwska dla rezydentów wynosi 12,50$, a opłaty za dożywotnie licencje sportowe sięgają nawet 765$.
Wydział Zasobów Naturalnych stanu Illinois poparł wprowadzenie tych zmian.
Zmiany są również wspierane przez wiele grup takich jak Sportsmen’s Alliance i National Shooting Sports Foundation, które od 15 lat wspólnie orędują za prawem promującym łowiectwo.
„Wieloletnie krajowe statystyki dotyczące bezpieczeństwa na polowaniach z udziałem praktykantów pomogły wprowadzić ułatwienia dla wykonywania polowania kandydatom na myśliwych„, powiedział Luke Houghton, zastępca dyrektora d/s spraw stanowych w Sportsmen’s Alliance. „Zebrane dane są jednoznaczne: im bardziej ułatwiamy kandydatom na myśliwych doświadczać wspaniałych wrażeń na świeżym powietrzu, tym bardziej rosną szanse, że zostaną oni w pełni licencjonowanymi myśliwymi„.
W 2018 roku w Polsce rzekomo prorodzinni socjaliści z PiS-u w trosce o lepsze wychowanie naszych dzieci wprowadzili całkowity zakaz udziału młodzieży do lat 18 w polowaniach. Różnica pomiędzy wolnym krajem, a krajem rządzonym przez ideową lewicę jest widoczna gołym okiem. Mieszkańcy i rodzice stanu z Illinois mogą decydować o tym czy ich pociechy będą polowały, a władze stanowe im to ułatwiają obniżając bariery na drodze do zostania prawdziwym myśliwym.
Tzw. „polski model łowiectwa” wypada blado na tle tego co jest USA. Nie wspominając już o działaniach legislacyjnych PZŁ, a raczej ich całkowitym braku w tej materii.
Szeryf Steve Reams: Kiedy 22 lata temu rozpocząłem swoją karierę jako stróż prawa, przysiągłem, że będę bronił Konstytucji Stanów Zjednoczonych oraz Konstytucji i praw stanu Kolorado. Jako zastępca młodego szeryfa uważałem, że to właśnie złożona przysięga dała mi prawo do egzekwowania prawa.
Wygląda dziś na to, że bardzo się myliłem.
Przez lata miałem szczęście pracować dla i z szacownymi ludźmi, którzy pomogli mi zrozumieć, że egzekwowanie prawa polega na zapewnieniu bezpieczeństwa publicznego, ale w granicach określonym przez obie Konstytucje. W ciągu wielu lat pracy w Weld County Sheriff’s Office, uczestnicząc w tysiącach interwencji, przekonałem się, że nie każdy problem można rozwiązać egzekwując prawo lub tworząc kolejne przepisy.
Większość funkcjonariuszy organów ścigania, bez względu na ich przekonania polityczne, rozumie wagę złożonej przysięgi i swój udział w ochronie obywateli. Funkcjonariusze organów ścigania to nie tylko ślepi egzekutorzy prawa, ale przede wszystkim ludzie rozwiązujący problemy. Miałem szczęście powtórzyć złożoną przysięgę, gdy wybrano mnie na szeryfa w 2015 roku i ponownie na początku 2019 roku.
Obecnie ustawodawca stanu Kolorado uchwalił ustawę o „czerwonej fladze” (Colorado House Bill 19-1177), która została wysłana do Gubernatora Jareda Polisa do podpisu. Ustawa umożliwia specjalny tryb postępowania z „podejrzanymi” osobami, które zostaną uznane za zagrożenie dla siebie samych lub innych osób, i które będą w posiadaniu broni palnej lub będą mogły potencjalnie wejść w jej posiadanie.
Każdy członek rodziny, partner, były członek rodziny, były domownik, współlokator lub funkcjonariusz może złożyć skargę na taką „podejrzaną” osobę. Zgodnie z prawem zaproponowanym przez stan Kolorado, każdy może zadzwonić w tej sprawie na policję. Nie musi nawet mieszkać w tym stanie. Nie odbywa się żadne przesłuchanie. Wszystko co ma przed sobą sędzia podejmujący decyzję o konfiskacie broni, to czyjeś oświadczenie o obawach.
Podobnie jak w filmie z Tomem Cruisem „Raport mniejszości”, wszystko co władza musi zrobić, to wytypować potencjalnego winnego. W filmie sekcja „PreCrime” zapobiegająca przestępstwom przynajmniej miała wsparcie parapsychików.
Projekt ustawy o „czerwonej fladze” natychmiast wywołał ogromne oburzenie, ponieważ jest to oczywisty atak na prawa obywateli zagwarantowane w Drugiej Poprawce. Atak ten został przeprowadzony pod pozorem zmian w prawie dotyczących zdrowia psychicznego. Narusza w sposób oczywisty nie tylko Drugą Poprawkę, ale również Czwartą, Piątą i Czternastą.
Zmiana w prawie została przedstawiona społeczeństwu jako nowe przepisy o zdrowiu psychicznym, która dają organom ścigania narzędzie do pomocy ludziom w potrzebie. Jednak uważna lektura tekstu ustawy prowadzi do wniosku, że jest ona niekonstytucyjna, a zatem nie powinna być wdrażana. Projekt ustawy pozwala na wydanie nakazu konfiskaty broni palnej po przedstawieniu sędziemu przez funkcjonariuszy dowodów na to, że posiadanie broni palnej przez daną osobę stanowi ryzyko dla niej samej lub innych osób. Jeżeli sędzia wyrazi taką zgodę, to funkcjonariusze otrzymują nakaz rewizji i odebrania takiej osobie broni palnej.
Najgroźniejsze w tej ustawie jest to, że taka osoba nie byłaby informowana o rozpoczęciu postępowania, nie byłaby w stanie bronić się przed zarzutami podczas przesłuchania przed sędzią i nie wiedziałyby, że organy ścigania otrzymały nakaz odebrania jej broni aż do momentu pojawienia się u nich funkcjonariusza.
Jako w mieszkańcu stanu Kolorado prawo to budzi we mnie wiele obaw. Ale mam jeszcze większe obawy co do niego jako szeryf, pomimo, że to ja będę z niego korzystał i wykonywał wynikające z niego nakazy sądowe. Wiele zapisów ustawy o „czerwonej fladze”jest niezgodne z konstytucją i jej egzekwowanie wymagałoby od mnie złamania złożonej przysięgi – czego robić nie chcę.
Zwolennicy prawa argumentują, że to nie do mnie należy ustalanie, czy ustawa jest konstytucyjna; po prostu moim zadaniem jest jej egzekwowanie. Takie stwierdzenie to niedźwiedzia przysługa względem pracowników organów ścigania, którzy poważnie traktują złożone przez siebie przysięgi. Podważa ono znaczenie Konstytucji Stanów Zjednoczonych i amerykańskiej Karty Praw.
Zająłem więc w tej sprawie publicznie stanowisko oznajmiając, że nie wprowadzę w życie zapisów ustawy niezgodnej z konstytucją i wolę raczej zostać ukarany, a nawet wtrącony do więzienia, niż się do nich zastosować. Moje oświadczenie traktuję bardzo poważnie, ponieważ chcę bronić obywateli mojego hrabstwa przed bezprawną i zbyt daleko posuniętą ingerencją ze strony władz stanu Kolorado.
Wygląda na to, że dla wielu ludzi dotrzymywanie przysięgi jest sprawą ważną — moje wypowiedzi przeciwko ustawie zostały zauważone przez media i stało się o mnie głośno również zagranicą. Uważam to za ironię, że wiadomość o zwykłym człowieku, który po prostu dochowuje wierności złożonej przysiędze zdobyła międzynarodowy rozgłos. Tak wiele mamy przecież problemów spowodowanych przez to, że wybierani przez nas politycy nie dochowują złożonych przez siebie przysiąg.
Wielu dzielnych mężczyzn i kobiet przysięgało, walczyło o nasz kraj i poświęcało się, aby nasz naród stał się i trwał wielki. Dzięki solidnym podstawom na których powstał nasz kraj — Konstytucji i Karcie Praw — mamy możliwość rządzić się w sposób sprawiedliwy, wyważony i szanujący wszystkich.
Nadal będę bronił swojego stanowiska i zaryzykuję możliwość uwięzienia mnie za nieegzekwowanie ustawy „czerwonej flagi”, dochowując w ten sposób wierności przysiędze złożonej obywatelom mojego hrabstwa Weld County. Mam nadzieję, że inni funkcjonariusze postąpią podobnie.
W Polsce w roku 2018 nieznani urzędnicy Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji (MSWiA do dzisiaj nie odpowiedziało skutecznie ona moją prośbę o dostęp do informacji kto za tym projektem stał) próbowali w sposób podobny jak wyżej opisany wprowadzić po cichu zmiany w prawie o broni. Polskie Ministerstwo w ogóle nie przejmuje się opinią obywateli czy policji — widocznie uważa, że ukrycie tematu tak by prawda za szybko nie wyszła na jaw i nie podchwyciły jej media, nie jest sprzeczne z zasadami demokracji. Na szczęście Minister pod wpływem reakcji środowiska strzeleckiego wycofał się ze zmian w ustawie, „której nie było”.
Jestem bardzo ciekaw czy nasi policjanci staną murem za Polakami posiadającymi legalnie broń, czy też rozbroją nas bez żadnych oporów, gdyby przyszło co do czego.
Właścicielom broni po raz kolejny przypomniano, że ostatecznym celem zwolenników kontroli broni jest wprowadzenie całkowitego zakazu jej posiadania i finalnie jej konfiskata.
Od czasu haniebnego ataku terrorystycznego w Christchurch w Nowej Zelandii amerykańscy politycy, działacze i media zapewniają o swoim pełnym poparciu dla wysiłków rządu Nowej Zelandii mających na celu wprowadzenie zakazu posiadania i konfiskatę broni palnej praworządnym posiadaczom.
W dniu 21 marca rząd Nowej Zelandii wydał zarządzenie, które natychmiast przeklasyfikowało część powszechnie używanych przez cywili samopowtarzalnych rodzajów broni na „wojskowe półautomatyczne” określane skrótem MSSA (Military-Style Semi-Automatic). W wydanym rozporządzeniu zmodyfikowano definicję MSSA, aby od teraz obejmowała kolejne grupy broni,
a) samopowtarzalną broń palną, która może być używana z dołączanym magazynkiem (poza magazynkami do nabojów o kalibrze 0,22 cala lub mniejszym), który jest w stanie pomieścić więcej niż 5 naboi;
b) samopowtarzalną broń palną, która jest bronią strzelecką i która może być używana z dołączanym magazynkiem o pojemności większej niż 5 nabojów.
W dodatkowym zarządzeniu zawarto przepisy wymagające od licencjonowanych dystrybutorów, aby zmienili prowadzone przez siebie ewidencje w taki sposób, by odzwierciedlały nową klasyfikację.
Posiadanie broni określanej jako MSSA w Nowej Zelandii jest już i tak mocno ograniczone. Przepisy wymagają, aby podmiot posiadający licencję na broń ubiegał się dodatkowo przed zakupem jednostki zakwalifikowanej jako MSSA o trudną do uzyskania kategorię „E”.
Okazuje się, że podjęte przez rząd działania to tylko tymczasowe rozwiązania. W oświadczeniu skierowanym do społeczeństwa premier Jacinda Ardern wyraźnie stwierdziła, że zarządzenie jest „środkiem przejściowym do czasu wejścia w życie szerszego zakazu„, a prace nad zmianą przepisów trwają.
Premier Ardern powiedziała również, że w Nowej Zelandii zostanie wprowadzony „zakaz stosowania wszelkich samopowtarzalnych karabinów szturmowych w stylu wojskowym„. Co więcej „zakazane będą również części używane do przekształcania tych karabinów w karabiny typu MSSA, a także wszystkie magazynki o dużej pojemności„.
Podobnie jak w przypadku rozwiązań wprowadzonych jakiś czas temu w Australii, nowozelandzkie działania spowodują konfiskatę posiadanej przez obywateli broni palnej. Pani Ardern powiedziała, że jej „gabinet poinstruował urzędników w celu opracowania programu wykupu broni„.
Minister policji Stuart Nash zachęcił właścicieli broni do pozbywania się jej. Pan Nash powiedział, że „policja przygotowuje się, aby umożliwić wycofanie tej broni z obiegu, co będzie wspierane przez nowozelandzkie wojsko, aby umożliwić bezpieczne przechowywanie, transport a następnie zniszczenie karabinów szturmowych i MSSA„.
Premier Ardern dodała: „Ogłoszone dziś działania są pierwszym krokiem rządu. Będziemy nadal wprowadzać bardziej restrykcyjne i skuteczne zasady wydawania licencji, zwiększać wymogi dotyczące przechowywania oraz kary za nieprzestrzeganie przepisów dotyczących broni„.
Nowe środki kontroli broni w Nowej Zelandii to nic innego jak wojskowa konfiskata powszechnie posiadanej przez praworządnych Nowozelandczyków broni palnej.
Hillary Clinton poparła na Twitterze konfiskatę zapowiedzianą przez premier Ardern mówiąc: „Pod przywództwem @jacindaardern, Nowa Zelandia zakazała karabinów szturmowych i samopowtarzalnej broni wojskowej zaledwie sześć dni po atakach w meczecie w Christchurch. Urzędnicy państwowi nie poprzestali na pustych słowach, opiniach i modlitwie. Zdecydowali się działać„. W 2015 roku Clinton wyraziła swoje poparcie dla konfiskaty broni [w USA] w stylu w jakim zrobiono to kiedyś w Australii.
Kandydat na prezydenta Demokratów senator Bernie Sanders oświadczył na Twitterze: „Oto jak wygląda prawdziwe działanie mające na celu powstrzymanie przemocy z użyciem broni. Musimy pójść w ślady Nowej Zelandii, odebrać inicjatywę NRA i zakazać sprzedaży i dystrybucji broni palnej w Stanach Zjednoczonych„.
Inny Demokrata, senator Chris Murphy, opublikował na Twitterze wystąpienie premier Ardern z komentarzem: „Zobacz. To nie jest takie trudne„.
Alexandria Ocasio-Cortez, kongresmenka z partii Demokratycznej, napisała na Twitterze: „W ciągu kilku dni od zdarzenia w Christchurch Nowa Zelandia podjęła działania w celu wycofania broni wojskowej z rynku konsumenckiego. Tak wygląda prawdziwe przywództwo„.
Organizacja „Moms Demand Action”, zależna od medialnego konglomeratu Michaela Bloomberga zajmującego się kontrolą broni w ramach „Everytown for Gun Safety”, zacytowała na Twitterze wpis Nicholasa Kristoffa z New York Timesa, kibicującego działom premier Ardern, zatytułowany „Nowa Zelandia pokazuje USA, jak wygląda przywództwo„.
Również wszechobecna lewicowa działaczka i była dziennikarka Shannon Watts poparła działania premier Ardern w zakresie konfiskaty w kilku tweettach.
New York Times zamieścił artykuł wspierający działania rządu Nowej Zelandii. Powtórzył w nim praktycznie to samo co w artykule z 2015 roku, w którym redakcja gazety opowiada się za konfiskatą broni.
Konfiskata broni, a nie „zdroworozsądkowa reforma”, jest ostatecznym celem zwolenników kontroli broni. Cel ten istniał na długo przed atakiem w Christchurch. Ostatnia reakcja lewicowych polityków w USA na działania podjęte przez rząd Nowej Zelandii ujawnia ich prawdziwe zapędy.
Wszyscy zwolennicy prawa do broni powinni uświadamiać społeczeństwo co do faktycznego celu amerykańskiej lewicy i współdziałać przeciwko wszelkim pomysłom, które mogą pomóc lewicy ten cel osiągnąć.
Wygląda na to, że rząd nowozelandzki tylko czekał na pretekst, żeby wprowadzić kolejne ograniczenia. Ponieważ szaleńcy i przestępcy zawsze znajdą sposób na skrzywdzenie niewinnych ludzi, to działania rządu będą miały jeden skutek: uniemożliwią zwykłym obywatelom skuteczną obronę.
Presja na pozbawienie zwykłych ludzi środków do obrony rośnie na całym świecie i nie nie wskazuje na to, żeby miała zmaleć. Szkoda, że w Polsce, której ludność tak bardzo ucierpiała w ostatnich dziesięcioleciach ze strony lewicowych ideologii świadomość narastającego zagrożenia jest znikoma.
Dopóki prawo do broni jest tylko przywilejem wynikającym z jakiejś ustawy o broni i amunicji, dopóty rząd może je odebrać w ułamku sekundy, a cały cywilny arsenał przekazać na złom.
PS. O socjalizmie w Nowej Zelandii, i historiach jakie niektórzy na pewno skojarzą z rodzimym PRL-em, można przeczytać w interesującej książce „Nowozelandzkie odrodzenie gospodarcze” autorstwa Richarda Prebble, byłego premiera tej zielonej wyspy.
12 marca 2019 gubernator Kentucky Matt Bevin podpisał senacką ustawę Bill 150, czyniąc Kentucky 16 stanem, w którym obowiązuje zgodne z konstytucją prawo do noszenia broni. Ustawa stanowi, że „Osoby, które ukończyły 21 lat i mogą legalnie nabyć broń palną, mogą ją nosić ukrytą bez pozwolenia tak jak i każdą inną broń śmiercionośną w tych samych miejscach, co osoby posiadające ważne pozwolenia wydane na mocy KRS 237.110”.
Przed XIX w. nie istniały [w USA] żadne przepisy państwowe regulujące noszenie broni palnej lub innej broni przez praworządnych mieszkańców. Następnie poszczególne stany zaczęły ograniczać noszenie broni palnej i wymagać pozwolenia dla tych, którzy chcieli skorzystać z prawa wynikającego z drugiej poprawki, aby „posiadać i nosić broń”, ignorując fakt, że prawo to zgodnie z zapisem konstytucji „nie może być naruszane”. W XX wieku jedynym stanem, które nie uchwaliło ustaw naruszających prawo do posiadania i noszenia broni był Vermont.
Obywatelski ruch na rzecz prawa do noszenia broni zaczął zyskiwać na znaczeniu w 2003 roku, kiedy to gubernator Frank Murkowski z Alaski podpisał ustawę House Bill 102. Prawo to oznaczało, że po raz pierwszy stan uchylił swoje przepisy wprowadzające zezwolenia na ukryte noszenie broni. Żaden inny stan nie poszedł w jego ślady aż do 2010 roku, kiedy to Arizona przyjęła ustawę senatu Bill 1108.
Tendencja ta powoli nabierała rozpędu, żeby następnie przyspieszyć: Wyoming (2011), Kansas (2015), Maine (2015), Mississippi (2016), Idaho (2016), Missouri (2016), West Virginia (2016), New Hampshire (2017), North Dakota (2017), Arkansas (2018), Oklahoma (2019), South Dakota (2019), a teraz Kentucky, potwierdziły w takiej czy innej formie konstytucyjne prawo do noszenia broni.
Wiele z tych stanów zachowało w przepisach zezwolenia na przewóz broni, aby umożliwić mieszkańcom, którzy sobie tego życzą, korzystanie z wzajemnych porozumień z innymi stanami, umożliwiając im w ten sposób noszenie ukrytej broni podczas podróży do tych stanów.
Droga do zgodnego z konstytucją przenoszenia broni nie zawsze była łatwa. Na przykład w Mississippi wdrożenie było stopniowe. Pierwotnie uchwalona w 2013 roku ustawa zezwalała na „załadowany lub rozładowany pistolet lub rewolwer przewożony w torebce, torbie podręcznej, saszetce, lub innej podobnej torbie czy teczce lub w pełni zamkniętym pudełku”. W 2016 roku została ona rozszerzona o kabury (noszone na pasie lub na ramieniu).
Przyjęcie konstytucyjnego zapisu o noszeniu broni w Arkansas można najlepiej opisać jako ewolucyjne. W sierpniu 2013 r. Arkansas uchwalił ustawę 746, wprowadzając dwie ważne zmiany do istniejącego prawa, które wcześniej zabraniało „noszenia broni …. w celu użycia broni palnej, noża lub kija jako broni przeciwko człowiekowi” i zezwalało na wyjątek, jeśli osoba nosząca broń była „w podróży”.
Wprowadzone zmiany dotyczyły (1) terminu „podróż” – który wcześniej nie był zdefiniowany – i został w końcu zdefiniowany jako „podróż poza hrabstwo, w którym mieszka dana osoba” oraz (2) dodanie do istniejącego statutu sformułowania „próba bezprawnego usiłowania”, co sprawiło, że prawo zabraniało „noszenia broni [….] w celu bezprawnego użycia broni palnej, noża lub pałki jako broni przeciw danej osobie”.
Mogło by się zdawać, że jeśli prawo mówi, że jeśli dana osoba nie nosiła broni w celu popełnienia przestępstwa, to noszenie przez nią broni ukrytej bez pozwolenia było zgodne z prawem. Ale, jak mówi angielskie powiedzenie, „prawo jest osłem”. W lipcu 2013 r. Prokurator Generalny Arkansas Dustin McDaniel wydał opinię, w której stwierdził, że ustawa 746 nie zezwala na noszenie broni na widoku. Obecny prokurator generalny Arkansas Leslie Rutledge nie zgodził się z tym. Wydał w sierpniu 2015 r. oświadczenie, w którym stwierdził, że ustawa 746 zezwala na noszenie broni w sposób jawny, o ile noszący nie ma zamiaru użyć jej w sposób niezgodny z prawem.
Kwestia ta została ostatecznie rozstrzygnięta w orzeczeniu Sądu Apelacyjnego Arkansas w sierpniu 2018 roku, kiedy to sąd orzekł, że noszenie broni ukrytej nie jest – samo w sobie – przestępstwem. Orzeczenie sądu zakończyło debatę, potwierdzając, aby ustawa 746 oznacza, że Arkansas zezwala na noszenie broni ukrytej w sposób w jaki określa to konstytucja USA.
W 2013 r. władza ustawodawcza Utah przyjęła ustawę potwierdzającą konstytucyjne prawo. Zostało ono jednak zawetowane przez republikańskiego gubernatora Gary’ego Herberta. Chociaż ustawa została uchwalona większością dwóch trzecich głosów w obu izbach stanowych, to weto Herberta spowodowało, że mieszkańcom Utah nie przyznano „przywileju” korzystania z prawa do „posiadania i noszenia broni” w sposób ukryty bez konieczności uprzedniego zwrócenia się do państwa o stosowną zgodę.
Jednym z elementów, który wydaje się istotny w zyskującej popularność idei przemieszczania się z bronią na podstawie zapisów samej konstytucji USA, jest przełomowa sprawa w Sądzie Najwyższym z 2008 roku: Dystrykt Kolumbii przeciwko Hellerowi. Orzeczenie w sprawie Hellera pozostawiło wprawdzie otwartą kwestię, czy pewna kontrola nad prawem do posiadania i noszenia broni może być wprowadzona w życie przez władze stanowe i lokalne. Jednak kolejna interpretacja sądu dotycząca ochrony gwarantowanej przez drugą poprawkę dokładnie wyjaśniła tą sprawę w świetle orzeczenia w sprawie McDonald przeciwko Chicago z 2010 roku. Sąd orzekł wtedy, że druga poprawka jest „częścią systemu prawa”, a „prawo do posiadania i noszenia broni” nie jest w żaden sposób „podważone” i ma być „w pełni stosowane”. Sąd orzekł następnie, że Druga Poprawka zabrania rządowi i władzom stanowym przyjmowania przepisów ograniczających „indywidualne” i „podstawowe” prawo do „posiadania i noszenia broni” w „samoobronie”.
W miarę jak tendencja ta będzie rosnąć i coraz więcej stanów usunie kajdany, które wiążą ręce przestrzegających prawa obywateli, Ameryka może powrócić do czasów sprzed XIX i XX wieku kiedy to wprowadzono restrykcyjne ustawy zabraniające posiadania broni. Być może jeszcze za naszego życia zobaczymy, że prawo do posiadania i noszenia broni nie jest już dłużej naruszane.
Po strzelaninie w USA nikt już w Polsce nie dochodzi prawdy, co tam się naprawdę stało. Mediów nie interesują fakty. Liczy się krzykliwy nagłówek w gazecie i hasło na pasku na dole ekranu telewizora. Broń. Strzelanina. Masakra. To ma zostać w głowie widza.
Warto podsumować to co wiemy już o tej sprawie. Wiadomo, że czterech uzbrojonych zastępców szeryfa, w tym oficer dedykowany do ochrony szkoły, nie podjęło żadnej akcji w celu ratowania dzieci. Czekali na zewnątrz. Zrobili zupełnie inaczej niż zostali wyszkoleni. Oficer kierujący akcją nie zezwolił na natychmiastową pomoc rannym nawet służbom medycznym. Anonimowy rozmówca, członek ekipy ratunkowej, powiedział: „Prosiliśmy by pozwolono nam wejść. Prosiliśmy osobę dowodzącą na miejscu. Dlaczego wszyscy czekamy na zewnątrz? Dlaczego nie pomagamy rannym? Dlaczego nie wchodzimy do środka, żeby zabrać stamtąd dzieci? Odpowiedź była jedna: służby nie uprzątnęły jeszcze miejsca zbrodni i dlatego personel medyczny nie zostanie wpuszczony.” Ratownik medyczny skomentował całą sprawę krótko: „Wyszkolono mnie żeby podczas wypadków z udziałem dużej liczby rannych działać zupełnie inaczej. Ci oficerowie zrobili wszystko źle.”
Myślę, że nie ma się czemu dziwić. Scott Israel, szeryf na Florydzie w Hrabstwie Broward, jest lewicowym Demokratą i przeciwnikiem posiadania broni przez uczciwych obywateli. Wiedział, że im więcej ofiar masakry, tym większego momentum dostanie cała sprawa. Myślicie, że przesadzam? A czego uczy nas historia o działaniach lewicy? Że szanują ludzkie życie? Czego można się spodziewać ze strony szeryfa, który zamiast prowadzić śledztwo w sprawie mordu na uczniach szkoły, bierze udział w programie CNN Town Hall poświęconemu wydarzeniom w Parkland na Florydzie? Co więcej, szeryf ten uważa, że za masakrę odpowiada tylko i wyłącznie jej 19-letni sprawca. Nawołuje w nim do odebrania broni osobom poniżej 21 roku życia. Budowania szkół, które będą bardziej bezpieczne. Ale całkowicie pomija najważniejszy wątek. Na Florydzie zawiodły bowiem wszystkie instytucje rządowe. Zarówno FBI jak i Biuro Szeryfa. Wiedzieli, że coś się może stać, ale nie zareagowali. Pomimo to, Szeryf Israeli jest dumny ze swojej pracy. Nie widzi problemu w tym, że nie zrobił nic, żeby nie dopuścić do masakry: „Mogę wziąć odpowiedzialność tylko za to o czym wiedziałem. Wykonałem swoją pracę z należytą starannością. Wspaniale kieruję biurem jako jego szef.” Kieruje pan biurem „Wspaniale?” zapytał dziennikarz CNN. Na co szeryf odparł „Od zawsze dumnie sprawuję władzę w tym hrabstwie. Zastępcy popełniają błędy, policja popełnia błędy, wszyscy popełniamy błędy, ale nie można winić generała — czy prezydenta — za to, że mamy w swoich szeregach dezertera.” (mowa o zastępcy szeryfa, który będąc na miejscu w szkole w czasie masakry nie podjął żadnych działań w celu ratowania dzieci)
Ze zdaniem szeryfa nie zgadza się zapewne większość szeryfów, która inaczej rozumie wypełnianie swoich obowiązków. Sheriff Tracy Murphree z Texasu z Hrabstwa Denton wystosował do swoich zastępców notatkę służbową, w której napisał, że podczas wydarzeń takich jakie miały miejsce na Florydzie “Nie chowamy się na parkingu”. Pełna notatka brzmi tak:
„W nawiązaniu do ostatniej tragedii na Florydzie chcę żeby moje stanowisko w temacie odparcia podobnego ataku było jasne. Moi Zastępcy — jeśli zdarzy się podobna strzelanina to macie reagować natychmiast. Nie stoimy i nie czekamy aż przyjedzie SWAT, nie chowamy się za samochodami na parkingu, nie czekamy na pomoc jakiejś innej agencji. Wchodzimy i czynimy naszą powinność. Wchodzimy w interakcję z napastnikiem w celu zastopowania masakry i ratowania życia. Jeśli ktoś z Was z jakichś powodów uważa, że nie będzie w stanie tak zareagować, to proszę, aby skontaktował się ze swoim zwierzchnikiem. Zostanie przydzielony do innych zadań.”
Jako przeciwwagę do protestów uczniów warto wspomnieć o wypowiedzi ojca jednej z ofiar. W wywiadzie telewizyjnym powiedział: „Przestańcie polaryzować społeczeństwo. Nie chcemy rozmawiać teraz o Gun Control tylko o bezpieczeństwie naszych dzieci w szkołach.” Ojciec ofiary prezentuje więc zupełnie odmienne stanowisko niż Szeryf Israeli, który jak już wiemy, zawiódł na całej linii. Porażka w wypełnianiu obowiązków nie przeszkadza szeryfowi forsować tezę o konieczności konfiskaty broni. Czy to w ogóle ma sens, żeby szeryf wypowiadał się w mediach zaraz po masakrze za którą współodpowiada?
W reakcji na tragedię jeden z szeryfów z Florydy z Hrabstwa Polk powiedział, że „trzeba uzbroić nauczycieli i zezwolić im na ukryte noszenie broni w szkołach.” Lewica oczywiście w tym momencie zawyje <<Jak to więcej broni? Broni ma być mniej!>>. Nie rozumieją, że szeryf z Polk ma rację. I że wprowadzenie w szkołach stref wolnych od broni tylko ośmieliło złych ludzi. „Wskaźnik ofiar śmiertelnych szkolnych masakr w USA wzrósł ponad czterokrotnie od czasu proklamowania Gun Free School Zone Act oraz Gun Free School Act (restrykcje dotyczyły szkolnictwa K-12). Do roku 1990 nie obowiązywały w Ameryce na szczeblu federalnym żadne zakazy regulujące kwestię posiadania broni palnej na terenie placówek edukacyjnych. Dla uczniów było czymś najzupełniej normalnym przynoszenie broni do szkoły i trzymanie jej w szafce pod kluczem albo w bagażniku w samochodzie, żeby później po zajęciach wybrać się na strzelnicę bądź polowanie.”
W dopiero co wydanej książce Dana Bauma „Wolność i spluwa” czytamy:
„W 1987 roku Floryda utworzyła agencję stanową wydającą pozwolenia na broń każdemu dorosłemu, który chciał ją mieć, o ile tylko nie istniał wyraźny powód, żeby mu odmówić. Później to florydzkie prawo nazwano shall-issue wyda – w tym sensie, że władza stanowa wyda pozwolenie, nie odwołując się do własnej oceny. Mieszkałem wtedy w Atlancie i drwiłem z kmiotów na południe ode mnie. „Świetny pomysł – stwierdziłem. – Wpuśćmy do obiegu jeszcze więcej broni. Na pewno dzięki temu ludzie przestaną się zabijać”. Decyzja Florydy pachniała maczyzmem rodem z Dzikiego Zachodu: to trochę jak rozdawanie broni ochotnikom z oddziału pościgowego. Przewidywałem, że teraz każda samochodowa stłuczka skończy się tam strzelaniną. Większość Amerykanów uważała jednak inaczej. Albo dokładniej: większość Amerykanów, która w ogóle miała na ten temat jakieś zdanie, uważała inaczej i narobiła rabanu. Od Arizony do Maine ludzie domagali się prawa do samoobrony. Albo może okazji do życia z bronią w ręku, obcowania z nią na co dzień. Bez względu na przyczyny, gdy tylko pasjonaci broni usłyszeli o rozwiązaniu wprowadzonym na Florydzie, zwrócili się do lokalnych władz ustawodawczych, żeby postąpiły tak samo. A te, jedna po drugiej, to właśnie zrobiły.”
i dalej:
„przez dwadzieścia kilka lat, odkąd Floryda podniosła głowę, pozwolenie na broń otrzymało prawie siedem milionów ludzi, a po podliczeniu danych okazało się, że legalni właściciele broni palnej popełniają zabójstwa cztery razy rzadziej niż ogół ludności.”
Amerykanie to ludzie, którzy biorą sprawy w swoje ręce. Nie liczą na fart, że w momencie napadu akurat będzie przejeżdżał obok szeryf, który wybawi ich z opresji. Co więcej, wiedzą, że szeryf i jego zastępcy mogą w ogóle nie mieć obowiązku stawać w ich obronie. Sądy w Stanach, włączając w to Sąd Najwyższy, wielokrotnie podkreślały w swoich wyrokach, że „14-ta Poprawka nie nakłada na państwo obowiązku ochrony jednostki przed przemocą ze strony osób.„. Jakże inaczej wygląda z perspektywy takiego oświadczenia sprawa dostępu do broni dla praworządnych obywateli Stanów Zjednoczonych Ameryki.
15 lutego 2018 razem z dr hab. Wojciechem Kuleszą byłem gościem Tematu Dnia w Polsat News. Temat był niezwykle smutny, bo dotyczył zabójstwa z premedytacją 17 uczniów liceum na Florydzie.
Były uczeń liceum, wydalony ze szkoły za złe zachowanie, groźby względem dyrekcji i uporczywe aktywowanie alarmu przeciwpożarowego dzień po dniu, zastrzelił z karabinu AR15 z zimną krwią swoich kolegów.
Wiadomo, że leczył się psychiatrycznie, wiadomo, że znęcał się nad zwierzętami, wiadomo, że od dawna były z nim problemy. Świadomie zamordował rówieśników i mam nadzieję, że spotka go kara adekwatna do tego co zrobił.
Podczas rozmowy poruszyliśmy kilka tematów. Do 4 z nich chciałbym wrócić z krótkim komentarzem:
1) Zamachowiec leczył się psychiatrycznie. Interesował się bronią palną. Fascynowały go noże. Broni można użyć w dobrym lub złym celu. Decyduje o tym człowiek, w którego posiadaniu się ona znajduje. Broń to tylko narzędzie. Tak jak motocykl czy samochód. Na stronie SWPS znalazłem wpis doktora Kuleszy, który powiedział tak:
„Walczymy z powszechnym przekonaniem, że motocykl to droga do kalectwa. Chcemy pokazać, że może służyć również do niesienia pomocy i zabezpieczenia miejsca wypadku. Absolwenci naszych szkoleń zachowują się bezpieczniej na drodze, minimalizują ryzyko wypadku i zarażają innych bezpieczeństwem. Kiedy interweniują, pokazują wszystkim dookoła, jak wielu jest porządnych motocyklistów stosujących się do przepisów, i że każdy może nieść pomoc.”
Wystarczy zamiast „motocykl” wpisać „broń” a zamiast „motocyklista” — „praworządny obywatel” — dlatego możemy się domyślać, że niechęć doktora Kuleszy do przedmiotów typu broń wynika z wyznawanego światopoglądu. Logiki bowiem w tym nie ma. Motocykliści spowodowali w 2016 roku w 995 wypadkach w Polsce śmierć 148 osób. Kolejne 986 osób zostało rannych. I mój interlekutor w ogóle się tym nie przejmuje. Straszy natomiast bronią palną, której w Polsce jest prawdopodobnie ponad milion egzemplarzy (ponad 460 tys na pozwolenie i kilkaset tysięcy broni czarnoprochowej sprzedanej legalnie w naszym kraju bez rejestracji, na dowód osobisty), a której użycie w celu odebrania życia jest sporadyczne, jeśli nie zerowe (policja wlicza tu usiłowania).
3) Podany przez doktora Kuleszę przykład konfiskaty broni w Australii został opisany na blogu Hoplofobia.info w dwóch miejscach: Broń palna w Austalii i Strzelaniny w Australii. Są one dobrym przykładem tego jak przeciwnicy wolności manipulują faktami w celu udowodnienia z góry założonej tezy.