Polsat News — Dyskusja o dostępie do broni po masakrze w liceum na Florydzie

15 lutego 2018 razem z dr hab. Wojciechem Kuleszą byłem gościem Tematu Dnia w Polsat News. Temat był niezwykle smutny, bo dotyczył zabójstwa z premedytacją 17 uczniów liceum na Florydzie.
Były uczeń liceum, wydalony ze szkoły za złe zachowanie, groźby względem dyrekcji i uporczywe aktywowanie alarmu przeciwpożarowego dzień po dniu, zastrzelił z karabinu AR15 z zimną krwią swoich kolegów.
Wiadomo, że leczył się psychiatrycznie, wiadomo, że znęcał się nad zwierzętami, wiadomo, że od dawna były z nim problemy. Świadomie zamordował rówieśników i mam nadzieję, że spotka go kara adekwatna do tego co zrobił.

2018-02-15 Polsat News - Tomasz Trocki

Podczas rozmowy poruszyliśmy kilka tematów. Do 4 z nich chciałbym wrócić z krótkim komentarzem:

1) Zamachowiec leczył się psychiatrycznie. Interesował się bronią palną. Fascynowały go noże. Broni można użyć w dobrym lub złym celu. Decyduje o tym człowiek, w którego posiadaniu się ona znajduje. Broń to tylko narzędzie. Tak jak motocykl czy samochód. Na stronie SWPS znalazłem wpis doktora Kuleszy, który powiedział tak:

„Walczymy z powszechnym przekonaniem, że motocykl to droga do kalectwa. Chcemy pokazać, że może służyć również do niesienia pomocy i zabezpieczenia miejsca wypadku. Absolwenci naszych szkoleń zachowują się bezpieczniej na drodze, minimalizują ryzyko wypadku i zarażają innych bezpieczeństwem. Kiedy interweniują, pokazują wszystkim dookoła, jak wielu jest porządnych motocyklistów stosujących się do przepisów, i że każdy może nieść pomoc.”

Wystarczy zamiast „motocykl” wpisać „broń” a zamiast „motocyklista” — „praworządny obywatel” — dlatego możemy się domyślać, że niechęć doktora Kuleszy do przedmiotów typu broń wynika z wyznawanego światopoglądu. Logiki bowiem w tym nie ma. Motocykliści spowodowali w 2016 roku w 995 wypadkach w Polsce śmierć 148 osób. Kolejne 986 osób zostało rannych. I mój interlekutor w ogóle się tym nie przejmuje. Straszy natomiast bronią palną, której w Polsce jest prawdopodobnie ponad milion egzemplarzy (ponad 460 tys na pozwolenie i kilkaset tysięcy broni czarnoprochowej sprzedanej legalnie w naszym kraju bez rejestracji, na dowód osobisty), a której użycie w celu odebrania życia jest sporadyczne, jeśli nie zerowe (policja wlicza tu usiłowania).

2) Amerykanie bronią Drugiej Poprawki, bo jest to gwarancja ich wolności i niepodległości. O historii jej powstania można przeczytać we wpisach „Trzy lekcje o twoim prawie do posiadania i noszenia broni” oraz „Historia Drugiej Poprawki„. Są to podstawy, które należy poznać, żeby zrozumieć czym jest prawo do broni i dlaczego, pomimo licznych ofiar masakr, Amerykanie nie chcą z niego zrezygnować. Podobnie jak my nie chcemy zrezygnować z użytkowania samochodów, pomimo że co roku ginie na polskich drogach 3000 osób. Amerykanie rozumieją, że ofiary masakr jest to koszt gwarancji wolności całego społeczeństwa i w żaden sposób nie da się ich porównać do ponad 100 mln ludzi, ofiar reżimów totalitarnych, wymordowanych przez komunistów i faszystów.

3) Podany przez doktora Kuleszę przykład konfiskaty broni w Australii został opisany na blogu Hoplofobia.info w dwóch miejscach: Broń palna w AustaliiStrzelaniny w Australii. Są one dobrym przykładem tego jak przeciwnicy wolności manipulują faktami w celu udowodnienia z góry założonej tezy.

4) Podczas programu wspomniałem o działaniach George’a Sorosa oraz Michaela Bloomberga, którzy wydają dziesiątki milionów dolarów w celu odebrania Amerykanom prawa do broni wpisanego w Konstytucję. Warto nadmienić, że Soros z racji sponsorowania lewicowych bojówek jest uznawany przez wielu Amerykanów za terrorystę.

Proszę zwrócić uwagę na to, co się dzieje w studiu i co słychać w tle, gdy wymieniam te dwa nazwiska oraz Fundację Batorego, przez którą wpływają do Polski pieniądze Sorosa. Co do samej fundacji, to niedawno Instytut Ordo Iuris domagał się ujawnienia sposobu w jaki rozdzielane są przez nią środki z tzw. Funduszy Norweskich.

Wolność traci się powoli, każdego dnia po kawałku. Gdy się zorientujemy, że nam ją całkowicie odebrano, to będzie już za późno.

Nagranie ze spotkania w studiu można obejrzeć klikając na ten link.

2018-02-24 Szokujące fakty po kilku dniach śledztwa.

BBC zastanawia się dlaczego przed Świętami Bożego Narodzenia wzrosła sprzedaż broni

Dziennikarzy BBC (British Broadcasting Company) zaciekawiło dlaczego przed Świętami rośnie w USA sprzedaż broni. Zgaduję, że dla Brytyjczyków rzeczywiście może to być zaskakujące. Możliwe, że słowa „pokój ludziom dobrej woli” dają im większe poczucie bezpieczeństwa niż Glock, Ruger czy Remington.

W każdym razie byli ciekawi. Oto czego dowiedzieli się, gdy zapytali dwóch Amerykanów:

Dla Marka Warnera, sprzedawcy, powód jest prosty. „Mamy sezon na prezenty,” powiedział.
— Podarowanie komuś broni na Święta może wydawać się dziwne ludziom mieszkającym poza Ameryką. Ale w Ameryce można to porównać do…?
— „Diamentów,” dopowiada Mark. „Jedni z moich klientów wyznają prostą zasadę: ona dostaje torebkę Louis Vuitton, a on broń. Wymieniają się tego typu prezentami”.

Patrick Hudgens planuje kupić swojemu 16-letniemu synowi pod choinkę broń myśliwską. Zastanawia się nad sztucerem za 525 dolarów w kalibrze 357. Jeśli podejmie decyzję o zakupie, „to będzie czwarty lub piąty raz” kiedy jego syn dostanie od niego w prezencie broń.
Patrick uczył syna strzelać z wiatrówki, gdy ten miał 6 lat. Wpajając zasady bezpieczeństwa stopniowo nauczył go posługiwania się prawdziwą bronią. „Trzeba to robić krok po kroku”, powiedział. Teraz jego syn towarzyszy mu we wszystkich wypadach na strzelnicę, gdzie trenują IDPA, i podczas polowań.

Wielu z nas otrzymało broń w prezencie. Pamiętam dzień, kiedy rozpakowałem pudełko, a w środku był karabin. Mój pierwszy z którym polowałem na jelenie. Otrzymałem narzędzie przy pomocy którego byłem zdolny zdobyć pożywienie na rodzinny stół. Podarunek sprawił, że poczułem się prawdziwym mężczyzną. Podobnie jak w jedne z moich pierwszych urodzin, gdy dostałem wiatrówkę.

Ludzie obdarowują się bronią w Święta. Coż w tym dziwnego? Brytyjczykom nie jest to dane, bo już dawno utracili prawo do posiadania broni. W rezultacie są zaskoczeni, gdy słyszą o takich prezentach.

Jednak to właśnie w wolnym kraju, w wolnym społeczeństwie takie podarunki mają miejsce. Ludzie mogą kupować broń i przekazywać ja tym, na których bezpieczeństwie najbardziej im zależy. Jest to całkowicie legalne, bo jesteśmy wolnymi ludźmi, a nie poddanymi monarchy czy rządu.

Nie powinno nikogo dziwić, że Amerykanie dają swoim bliskim broń w prezencie. Powinno raczej nas dziwić, że są kraje w których nie jest to normą. Wiemy dlaczego tak jest i jest to smutne.

Oto jesteśmy jednym z ostatnich bastionów wolności na świecie, bo bez broni nie ma wolności. Dlatego właśnie dajemy broń w prezencie. Prezencie, który reprezentuje i gwarantuje wolność.

Może to wydawać się dziwne Brytyjczykom, ale nie będziemy za to przepraszać. Jestem uzbrojonym w AR-15 Amerykaninem i jestem z tego dumny. Ludzie umierali za wolność i prawo do posiadania broni. Nie zamierzam przepraszać, że myślę tak jak oni.

Opracowanie na podstawie wpisu Toma Knightona pt. BBC Curious As To Why Guns Sales Spike At Christmas

Rozmowa o broni na antenie Radia Plus

Wraz z Andrzejem TurczynemROMBu i Andrzejem Leszczyńskim z GUN TV miałem przyjemność wziąć udział w audycji Radia Plus „Człowiek z bliska” dotyczącej dostępu Polaków do broni.  Całą 45 minutową rozmowę prowadzoną przez Panią Małgorzatę Steckiewicz można odsłuchać poniżej.

Linki do stron wymienionych podczas spotkania:

Blog Andrzeja Turczyna – Trybuna Broni Palnej
Grupa Broń Palna na Facebook’u

GUN TV na Facebook’u
GUN TV na YouTube

Blog Hoplofobia.info
Hoplofobia.info na Facebook’u

„Myślałam, że zakaz posiadania broni jest dobrym rozwiązaniem. Moje badania uświadomiły mi, że jest inaczej.”

Narracja przeciwników broni jest zupełnie nietrafiona. Jeśli chcemy przeciwdziałać zabójstwom, to musimy ukierunkować swoje działania na potencjalnych sprawców a nie przedmiot którego mogą użyć.

Leah Libresco jest statystykiem. Pracowała jako dziennikarka dla portalu FiveThirtyEight zajmującego się tematyką analizy danych. Jest autorką książki „Arriving at Amen„.

Zanim zaczęłam badać przyczyny śmierci spowodowane użyciem broni palnej polityka związana z dostępem do broni frustrowała mnie. Chciałam, żeby NRA (Narodowe Stowarzyszenie Strzeleckie Ameryki) przestało blokować zdroworozsądkowe zabiegi mające na celu ograniczenie dostępu do broni szturmowej, zakazujących stosowania tłumików, zakazujące sprzedaży magazynków do broni o dużej pojemności i wszystkich innych restrykcji, które mogłyby uczynić broń mniej zabójczą.

Było tak do czasu, gdy wraz z moim kolegą z FiveThirtyEight spędziliśmy 3 miesiące na analizie 33.000 przypadków śmierci spowodowanej użyciem broni w Stanach Zjednoczonych. Moja frustracja przerodziła się wtedy w zupełnie inną. Zastanawialiśmy się jakie interwencje mogły by uratować życie tych ludzi. Dowody jakie znaleźliśmy zmieniły całkowicie moje wcześniejsze przekonania. Wynikało z nich, że proponowane przez przeciwników broni restrykcje rzeczywiście mogą w pewnych specyficznych warunkach ograniczyć obrażenia potencjalnych ofiar, ale w żaden sposób nie ograniczą śmiertelnej skuteczności broni.

Po zbadaniu zakazów wprowadzonych w Wielkiej Brytanii i Australii uważam, że nie taka powinna być polityka w Stanach. Żaden z krajów, które wprowadził restrykcje nie odnotował spadku liczby masowych strzelanin czy innego rodzaju przestępstw z użyciem broni, które można by łączyć z ich wprowadzeniem. Strzelaniny w Australii były zbyt rzadkie zarówno przed jak i po wprowadzeniu ograniczeń, żeby można było wyciągnąć jakieś sensowne wnioski. Zarówno w przypadku Australii jak i Wielkiej Brytanii miały one niejasny wpływ na przestępczość i śmiertelność badaną pod kątem użycia broni.

Gdy przyjrzałam się innym wychwalanym często pomysłom okazało się, że nikt nie idzie do sklepu, żeby kupić coś takiego jak „broń szturmowa” („assault weapon”). Jest to jakaś zmyślona klasyfikacja, która obejmuje każdą broń pół-automatyczną posiadającą dwie lub więcej cech takich jak uchwyt na bagnet czy granatnik, składaną kolbę lub składany uchwyt. Należy pamiętać, że dzisiejsza broń składa się z modułów i każdy hobbysta może łatwo przerobić broń w domu wymieniając moduły na takie jakie są mu potrzebne. Zupełnie jak w zabawie z klockami Lego.

Jeśli chodzi o tłumiki, to zasługują na swoją nazwę tylko w filmach akcji, gdy ograniczają dźwięk wystrzału do cichego pyk-pyk. W rzeczywistości tłumik ogranicza wpływ fali dźwiękowej na strzelca, ale nie czyni broni niebezpiecznie cichą. Przykładowo karabin typu AR-15 z tłumikiem jest tak samo głośny jak wiertarka udarowa.
Sprawa z ograniczeniem pojemności magazynków wydawała mi się z początku bardziej obiecująca, dopóki nie zadałam sobie sprawy, że sprawny strzelec potrafi wymienić magazynki tak szybko, że ich pojemność również nie ma żadnego znaczenia.

Im dłużej analizowaliśmy dane, tym mniej jasne stawało się jak proponowane ograniczenia mają faktycznie wpłynąć na cokolwiek. Dwie-trzecie przypadków śmiertelnego użycia broni to samobójstwa. Żadna z proponowanych restrykcji nie stanie na przeszkodzie w odebraniu sobie życia osobie która chce to zrobić. Trudno jest nawet odpowiedzieć na pytanie czy gdybym miała przyjaciela, który próbował już odebrać sobie życie z użyciem broni, to czy mogę cokolwiek zrobić, żeby uniemożliwić mu kolejną próbę samobójczą?

Co piątą śmierć spowodowana bronią palną to zastrzeleni młodzi mężczyźni w wieku pomiędzy 15 a 34 rokiem życia. Są to jednak osoby, które zginęły w wyniku porachunków gangów i podobnego rodzaju przemocy, z rąk podobnych sobie ludzi. Kolejna duża grupa to 1700 kobiet ginących co roku w wyniku przemocy domowej. Dużo więcej ludzi ginie więc w taki sposób niż w wypadku masowych strzelanin. I nikt nie proponuje restrykcji, które by takie przypadki ograniczyły.

W momencie publikowania naszego raportu nie wierzyłam w rozwiązania proponowane przez polityków. Wciąż byłam przeciwna broni, przynajmniej w takim zakresie jak rozumie to większość jej posiadaczy. Nie planuję posiadania broni w domu, ponieważ moim zdaniem ryzyko z tym związane jest większe niż potencjalne korzyści. Nie mogę jednak zachwalać pomysłów których jedyną „zaletą” jest to, że oponują przeciwko nim posiadacze broni. Pomysłów, które wydają się być wymyślone przez ludzi, którzy broni nigdy nie mieli w ręku i znają ją tylko z rysunków w książce czy zdjęć w gazecie.

Moim zdaniem dobrym rozwiązaniem jest skierowanie bezpośredniej pomocy do osób, które jej mogą potrzebować. Potencjalni samobójcy, kobiety narażone na ataki partnera, dzieciaki ginące w wendetach gangów mogą ucierpieć z powodu broni, ale pomoc im należy zapewnić w inny sposób.

Ludzie starsi, którzy są w grupie osób najczęściej odbierających sobie życie, potrzebują wsparcia ze strony znajomych, którzy mogą im pomóc. Kobiety nękane przez swoich partnerów powinny mieć lepsze wsparcie policji, która powinna uniemożliwić legalny zakup i posiadanie broni przez osoby agresywne. Młodzież narażona na przemoc powinna mieć dostęp do osób, które nauczą ją jak pokojowo rozwiązywać konflikty.

Praktyki wprowadzone w oparciu o analizę statystyczną przypadków aresztowania i odebrania broni przywódcom gangów, takie jak wprowadzone w Nowym Orleanie, się lepsze w skutkach niż zakazy proponowane przez zwolenników różnych ograniczeń związanych z bronią. Młodzi ludzie zidentyfikowani przez algorytm jako osoby stanowiące zagrożenie muszą być rozbrajane jeden po drugim. Jest to kwestia indywidualnego podejścia do nich, a nie wprowadzenia ograniczeń, które zakażą czegokolwiek, tak jakby to wszyscy stanowili zagrożenie. Ograniczenie zabójstw dokonanych przy użyciu broni można uzyskać małymi krokami, rozszerzając skuteczne działania na coraz większym obszarze. Ratujmy życie stosując różne taktyki w celu ochrony potencjalnych ofiar i wpływając na potencjalnych zabójców, a nie wprowadzając zakazy dotyczące broni jako przedmiotu.

Opracowanie na podstawie „I used to think gun control was the answer. My research told me otherwise.

TV Republika Polska Na Dzień Dobry Weekend – O akcji strzelnica w każdym powiecie!

2017-09-10_TV_Republika

Z bloga Andrzeja Turczyna, prezesa ROMB’u, który napisał o programie w którym brałem udział:

„W jednej telewizji da się mówić o broni rzeczowo i spokojnie, w innej to nie do pomyślenia. Kiedyś, ale to było już dawno temu, stawiałem sobie pytanie: dlaczego tak jest. Dzisiaj wiem z całą pewnością, że dyskusja o broni nie toczy się wcale na argumenty. Argumentów przeciwników nie da się zważyć i zmierzyć, oceniając je jako rozsądne. Przeciwnicy dostępu do broni posługują się wyłącznie argumentacją emocjonalną. Są złe obrazy, są złe emocje, wszystko to co można nazwać złe, jest przyklejone do broni. Z czasem, gdy takie zjawisko staje się powszechne, żaden argument racjonalny tego nie odkłamie.

Odmiana nastawienia Polaków do broni może nastąpić poprzez demontaż tej trującej emocje propagandy. Poniżej przykład, program w TV Republika, bardzo spokojnego, z rzeczowymi argumentami. Można było przedstawić co kto chce powiedzieć, bez emocji, bez sporu. Taki program przekonuje, taki program wywołuje skutek. Wyobraźcie sobie gdyby w miejsce spokojnej prezentacji myśli była debata – “spór na argumenty” – przeciwników ze zwolennikami posiadania broni. Taki spór nie przyniósłby kompletnie niczego. Były jazgot i próba wyprowadzenia przeciwnika z równowagi.

Wspominam o tym, bo uważam, że wszelkie debaty z ludźmi, którzy złorzeczą na posiadanie broni, jest stratą czasu. Traci się też emocje, a efektu nie ma żadnego. Nikogo się nie przekona, można tylko skompromitować przeciwnika, zyskując poklask u przekonanych zwolenników i miano chama u przeciwników. Wątpliwa to przyjemność.

Zachęcam zatem do wysłuchania programu Polska Na Dzień Dobry Weekend – O akcji strzelnica w każdym powiecie! Program naprawdę sympatyczny i rzeczowa rozmowa, rozumne argumenty. Krok po kroku, argument za argumentem, widz jest zachęcony  i gotowy zainteresować się bronią. Właśnie o to chodzi, odkłamujemy Polskę!

Na tym kończę, obejrzyjcie i koniecznie podawajcie dalej.”

Schemat działania przestępców

Dobrym ludziom czasem przydarzają się złe rzeczy. Ataki terrorystyczne, włamania do domu, strzelanina na ulicy, przestępstwa komputerowe, porwania dzieci czy zabójstwa, to smutna rzeczywistość. Możemy je zaakceptować i spróbować jakoś im zaradzić, lub zaprzeczać faktom, udawać, że nie istnieją i stać się ofiarą.

badguy

John Adams, drugi prezydent USA powiedział kiedyś: „Fakty są uparte; jakiekolwiek by były nasze życzenia, poglądy, lub przekonania, nie mogą one zmienić stanu faktycznego…”. Ci, którzy akceptują fakt, że złe rzeczy przydarzają się również dobrym ludziom są o krok bliżej od pozostałych, aby sobie w trudnej sytuacji poradzić.

Jeśli zaś chodzi o radzenie sobie z prawdziwym fizycznym zagrożeniem — sytuacjami z natury takich gdy na przykład jakiś facet podchodzi do ciebie na stacji benzynowej i prosi o jałmużnę, czy znalezienie się w samym środku ulicznej strzelaniny — wszystko wtedy sprowadza się do przejęcia kontroli. Albo jesteś w stanie zapanować nad sytuacją, albo też sytuacja cię przerośnie. Aby odeprzeć jakiekolwiek zagrożenie musisz najpierw wiedzieć, jak przejąć nad nim kontrolę. Ważnym pytaniem jest więc: w jaki sposób radzić sobie z ewentualnym zagrożeniem?

Krok pierwszy do zrozumienia jak kontrolować bieg wypadków jest wiedza jak zwykle wygląda atak. Aby kontrolować samochód, musisz posiadać informacje jak nim ruszyć i go zatrzymać, jak nim kierować i jak nim cofać. Bez tej podstawowej wiedzy nie umiałbyś sprawować kontroli nad ważącym półtorej tony blaszanym pudłem na kołach. Podobnie jest w przypadku wiedzy o sytuacjach kryzysowych.

Nigdy nie wiemy, kiedy zdarzy się nam coś niebezpiecznego, ale na pewno możemy przygotować się na pojawienie pewnych sytuacji. Wiedza o tym co i jak potencjalnie może się zdarzyć może pozwolić ci przejąć kontrolę nad sytuacją i zażegnać niebezpieczeństwo.

Film oglądany milion razy
Na pewno zdarzyło ci się zacząć oglądać film, którego wcześniej nie widziałeś, tuż pod jego koniec. Czy byłeś wtedy w stanie zidentyfikować kto jest kim? Czy mogłeś odgadnąć scenariusz i co wydarzyło się wcześniej? Czy domyślałeś się jakie będzie zakończenie? Oczywiście, że nie. Jeśli zaczniesz coś obserwować w środku akcji, to trudno jest wyciągnąć dobre wnioski o przebiegu całości zdarzenia.

Teraz przypomnij sobie jakiś film, który oglądałeś wiele razy, np. „Ojca Chrzestnego”. Nie tylko wiesz kto jest kim, jaki jest główny wątek i wątki poboczne filmu, ale znasz nawet na pamięć fragmenty dialogów. Ze 100 procentową pewnością wiesz co się wydarzy. Tak samo jest w przypadku działań terrorysty, drapieżnika czy oportunisty.

Zły człowiek musi postępować według pewnych reguł, żeby osiągnąć sukces. Musi postępować według utartych schematów zupełnie jak aktorzy w oglądanym n-ty raz filmie. Twoją misją, jeśli się na to zdecydujesz, będzie pokrzyżować plany atakującego—nazywijmy je roboczo „Strategią Przestępcy”.

Fazy ataku
Każdy drapieżnik najpierw wyszukuje sobie ofiarę. Nic nie może zrobić dopóki jej nie znajdzie. Poszukiwania wcześniej czy później kończą się sukcesem. Te dwie fazy—szukanie i wybór ofiary—zawsze mają miejsce w tej kolejności. Nie można kogoś znaleźć wcale go nie szukając.

badguy1

Następnie drapieżnik zaczyna śledzić swoją ofiarę. Musi obserwować cel przez jakiś czas aby upewnić się, że jest warty uwagi. Może tym celem będziesz ty, a może nie. Jak już podejmie co do ciebie decyzję, to będzie kombinował jak się teraz do ciebie zbliżyć. Powtórzę jeszcze raz, te kolejne kroki—szukanie, wybór i śledzenie—muszą być przeprowadzone w takiej właśnie kolejności. Jeśli na tym etapie napastnik zdecyduje, że jednak atak na ciebie nie jest wart włożenia weń wysiłku, to zrezygnuje.

Po wyszukaniu, wyborze i śledzeniu ofiary, przestępca zaczynie się do ciebie zbliżać. W końcu, ale zawsze dopiero po wykonaniu pierwszych opisanych trzech kroków, uda mu się zająć pozycję dogodną do przeprowadzenia bezpośredniego ataku.

W świecie wywiadu nazywane jest to fazami ataku: poszukiwanie, wybór, śledzenie, zbliżenie się i uderzenie. To właśnie jest „Strategia Przestępcy”—wykonanie w odpowiedniej kolejności wszystkich pięciu kroków. Przestępca musi się takiego scenariusza trzymać tak samo jak każdy drapieżnik chcący upolować ofiarę. Inaczej nie uda mu się osiągnąć celu.

No dobrze—wiesz już jaką strategię ma przestępca i jak ją wdraża. Dzięki temu możesz przejąć kontrolę nad nią w dowolnym momencie. Wszystko co musisz zrobić, to przerwać w dowolnym punkcie cykl o którym mowa.

W pierwszej fazie atakujący zawsze szuka łatwej ofiary. Szacuje ryzyko do potencjalnych korzyści z napadu. Jeśli twoje zachowanie wskazuje, że będziesz łatwym celem, to przejdzie do fazy drugiej — uzna cię za dobry cel.

Jednym ze sposobów na zapobieżenie tej fazie scenariusza jest po prostu nie pojawianie się w złych miejscach o złej porze, np. nie wybieranie się do sklepu w podejrzanej okolicy w środku nocy, zostawiwszy samochód z włączonym silnikiem, otwartymi oknami czy drzwiami, i z banknotami wypadającymi z kieszeni.

badguy2
Zawsze bądź czujny i jeśli zauważysz, że ktoś cię obserwuje, to zrób coś by wiedział, że ty również go zauważyłeś.

Jeśli napastnik zobaczy podobną scenkę, to na pewno przykuje to jego uwagę i wzbudzi zainteresowanie twoją osobą. Jeśli kontynuując obserwację jego przypuszczenia się potwierdzą, bo np. będziesz pochłonięty swoim smartfonem, to staniesz się celem.

Gdy już dokona wyboru, będzie chciał śledząc cię się upewnić, że jesteś wart włożenia wysiłku w atak. Jeśli twoje zachowanie będzie wskazywało na ignorowanie otoczenia, na przykład poprzez słuchanie muzyki przez słuchawki, to w ten sposób potwierdzi to jego przypuszczenia. Od teraz będzie zastanawiał się już tylko jak cię podejść.

Na tym etapie ciągle jeszcze możesz pokrzyżować mu plany—wystarczy, że zaczniesz zwracać uwagę na to co się wokół ciebie dzieje.

Odłóż telefon na 5 sekund. Skieruj swoją uwagę na najbliższe otoczenie. Oceń sytuację i podejmij decyzję co dalej bazując na tym co zauważyłeś. Jeśli na tym etapie obserwujący zauważy, że go spostrzegłeś, to nie będziesz już łatwym celem i popsujesz jego plany.

Jeśli jednak pozostanie niezauważony, to będzie się do ciebie zbliżał, i jeśli dalej będziesz nieświadomy całej sytuacji, to uderzy (faza piąta). Wystarczy jedno spojrzenie na niego, zaznaczenie choćby mową ciała, że się go dostrzegło. Zmusi go to do rozejrzenia się za łatwiejszą ofiarą. A na pewno takie gdzieś są.

Jeśli wiesz już jak wygląda scenariusz działania przestępców, to masz szansę przerwać niekorzystny dla siebie bieg zdarzeń. Jeśli zareagujesz w jakikolwiek sposób, to popsujesz atakującemu plany.

Pokrzyżuj napastnikowi plany
Są na to trzy proste sposoby:

  1. Nie narażaj się na niepotrzebne niebezpieczeństwo, np. nie wychodź do sklepu otwartego 24h/dobę w środku nocy.
  2. Nie wyglądaj na łatwą ofiarę, np. z wypadającą z kieszeni gotówką, idąc ulicą pijany, itp.
  3. Spraw, żeby przestępca uznał cię za trudny cel.

Pamiętaj, że atakujący musi przejść po kolei przez wszystkie kroki „Strategii Przestępcy”, jeden po drugim i we właściwej kolejności. Wystarczy, że na jednym z etapów coś pójdzie nie tak, że jego plany wyjdą na jaw, a przejmiesz wtedy kontrolę nad biegiem wydarzeń. Pokrzyżuj mu plany, a powstrzymasz zagrożenie. Jest to naprawdę łatwe gdy już wiesz w jaki sposób to wszystko działa.

Opracowanie na podstawie The Blueprint of a Criminal Attack.

Jamajka: raj bez broni

Bob Marley. Cool Runnings. Montego Bay. Reggae. Rum. Wszystkie te nazwy związane są z Jamajką. Również słowa przeboju zespołu UB40 “Oh Kingston Town, the place I long to be,” i powszechne opinie o tych tropikalnych wyspach na Karaibach przywodzą na myśl skojarzenia z rajem.

jamajka

Jednak tamtejsza rzeczywistość przypomina piekło, jeśli wziąć pod uwagę stan do jakiego doprowadziły przepisy delegalizujące posiadanie broni. Jak na dzisiejsze standardy są one jednymi z najbardziej drakońskich na świecie. Obywatel musi podać ważne powody, dla których ubiega się o pozwolenie. Sam proces uzyskania go jest żmudny i drogi. Z tego powodu na posiadanie broni stać na Jamajce tylko bogatą i wpływową elitę.

W latach 70-tych w wyniku działań podjętych przez władze Jamajka stała się rajem bez pistoletów. Ówczesny premier Michael Manley pod wpływem narastającej fali przestępstw wprowadził dwa przepisy, które miały rozwiązać problem:
1. Uchwałę o zwalczaniu przestępczości (Suppression of Crime Act).
2. Uchwałę wprowadzającą szybkie sądy w sprawach związanych z bronią (Gun Court Act).

Pierwszy z nich wprowadził współdziałanie sił policji i wojska w celu odebrania obywatelom wszelkiej broni palnej: wojsko blokowało dany obszar, a policjanci wkraczali do okrążonych domów i konfiskowali znalezioną tam broń i amunicję.
Drugi z wprowadzonych przepisów wprowadzał tajne sądy przy drzwiach zamkniętych i bez ławy przysięgłych. Co do zasady, skazani na dożywocie przez taki sąd nie mogli ubiegać się o wcześniejsze zwolnienie.

Inaczej mówiąc: jeśli zostaniesz aresztowany i oskarżony o popełnienie jakiegokolwiek domniemanego przestępstwa związanego z bronią palną, możesz zostać wysłany do więzienia na resztę życia, bez możliwości zwolnienia, na podstawie wyroku skazującego opartego wyłącznie na zeznaniach policjanta. Bez żadnych dowodów, że dopuściłeś się przestępstwa.

Jak bardzo orwellowskie wam się to wydaje?

Cała ta parodia, która w całości podważała samą koncepcję praw obywatelskich, była pomysłem człowieka, który wygłaszał takie oto mądrości: „To będzie długa wojna. Żaden kraj nie może wygrać wojny z przestępczością w ciągu jednej nocy, ale w końcu ją wygramy. Zanim z nimi skończymy, jamajski bandyta będzie żałował, że kiedykolwiek słyszał o takich rzeczach jak pistolet. W tym społeczeństwie nie ma miejsca na broń, ani teraz, ani w przyszłości”.

Dziesiątki lat później możemy przyjrzeć się sytuacji na Jamajce i ocenić, czy wojna wydana przestępczości przez premiera Manleya (a tak naprawdę wojna przeciw dostępowi do broni) przyniosła jakieś efekty. Liczba zabójstw wzrosła w samym 2015 roku o 20 procent i wynosi obecnie 45 morderstw na 100 000 osób. Jamajka ma wątpliwy zaszczyt znalezienia się na szczycie listy krajów o najwyższym wskaźniku morderstw na Ziemi na pozycji piątej.

Liczba zabójstw na Jamajce w 1973 roku, czyli przed wprowadzeniem przepisów, wynosiła 11,5 na 100.000 mieszkańców. W trzy lata po wprowadzeniu zakazów, współczynniki morderstw prawie się podwoił do 19,5. Do roku 1980 liczba zabójstw wzrosła prawie czterokrotnie do 41,7. W 2007 roku osiągnęła szczyt: 59,0 na 100.000 mieszkańców. Podsumowując, po odebraniu prawa do broni cywilom, Jamajka w ciągu zaledwie 6 lat doświadczyła niemal czterokrotnego wzrostu wskaźnika zabójstw. I wskaźnik ten utrzymuje się od tamtego czasu na bardzo wysokim poziomie.

Pomimo wprowadzonego zakazu posiadania broni, wspieranego przeszukaniami i konfiskatą, współczynnik zabójstw na Jamajce jest jednym z najwyższych na świecie i nadal rośnie. Oczywistym jest zatem stwierdzenie, że niezwykle represyjna polityka kontroli dostępu do broni dla cywili, przyjęta przez Jamajkę w 1974 roku, w żaden sposób nie wpłynęła na zmniejszenie się liczby morderstw. W rzeczywistości, rozbrajając praworządnych Jamajczyków i odbierając im możliwość obrony przed przestępcami, wprowadzony w 1974 zakaz miał dokładnie odwrotny skutek: trwały i astronomiczny wzrost wskaźnika zabójstw.

Ograniczenie dostępu do broni dla obywateli po prostu nie działa. Zamienia ich w łatwy cel ataku. W żaden sposób nie chroni przed kryminalistami, których żadne prawo nie powstrzyma przed popełnieniem przestępstwa. Jeśli wyjmiesz spod prawa broń, tylko wyjęci spod prawa będą ją mieli. A rzeka krwi popłynie jeszcze szerzej.

Opracowanie na podstawie „Jamaica: Gun Control Paradise

Posiadanie broni kształtuje przekonania polityczne

Z najnowszego badania przeprowadzonego przez naukowców z University of Kansas wynika, że od czasu wyborów prezydenckich w USA w 1972 r. można zauważyć coraz większe poparcie dla kandydatów republikańskich wśród posiadaczy broni.

Profesor Mark Joslyn twierdzi, że „temat dostępu do broni nie tylko powoduje polityczną polaryzację społeczeństwa, świadczy o czymś więcej. Posiadanie broni zauważalne wpływa na identyfikację społeczną, z dobrze już ugruntowaną kulturą jej noszenia, która definiuje pewną tożsamość i związane z nią charakterystyczne cechy oraz zachowania.”

Joslyn uważa, że do tej pory badacze skupiali się wyłącznie na skutkach użycia broni jako narzędzia. Powiązaniem pomiędzy jej dostępnością a przestępczością. Wraz z innymi badaczami z Social Science Quarterly w swojej ostaniej publikacji prezentuje temat z zupełnie innego punktu widzenia: jak posiadanie broni wpływa na poglądy polityczne.

„Okazało się, że szczególnie osoby nie posiadające broni palnej ulegają wspomnianej polaryzacji, faworyzując Demokratów w dużo większym stopniu niż miało to miejsce wcześniej, w ciągu ostatnich kilkudziesięciu lat. Preferencje wyborcze posiadaczy broni są oczywiście ważne, ale największe zmiany pomiędzy tymi dwoma grupami zaszły po stronie osób nie posiadających do niej dostępu.”

Naukowcy przyjrzeli się danym zebranym od głosujących w wyborach prezydenckich pomiędzy 1972 a 2012 rokiem podczas Ogólnych Badań Społecznych. Pytano w nich między innymi o to, czy ankietowany oraz inne osoby mieszkające z nim pod jednym dachem, posiadają broń.

Vote

Współautorami opracowania jest Don Haider-Markel, professor i przewodniczący Departmentu Nauk Politycznych Uniwersytetu Kansas, oraz absolwenci Michael Baggs i Andrew Bilbo. Ich praca naukowa, której redaktorami są Joslyn oraz Haider-Markel, została opublikowana w specjalnym wydaniu „Gun Politics”.

Analizując dane z kilku ostatnich wyborów doszli do wniosku, że posiadanie broni miało coraz większy wpływ na sympatię dla republikańskich kandydatów. Działo się tak niezależnie od innych równolegle występujących czynników, takich jak identyfikowanie się z daną partią polityczną, wyznawaną ideologią, rasą, płcią, poziomem edukacji czy wiekiem.

„Posiadanie broni bardziej niż czynniki demograficzne determinuje decyzje wyborcze. We wszystkich głosowaniach począwszy od 1972 roku jest ważnym wskaźnikiem preferencji głosujących.”

Badacze ustalili, że wspomniana tendencja do radykalizacji postaw narastała aż do kulminacji podczas wyborów w 2012 roku, w których wygrał Brack Obama.

Dostęp do broni i związany z tym podział społeczeństwa są sprawami wartymi uwagi ze względu na problemy bezpieczeństwa publicznego z jakimi borykają się ustawodawcy.

„Nie ulega wątpliwościom, że masowe strzelaniny oraz ataki terrorystyczne związane są z użyciem broni. Wypadki takie nasilają tarcia pomiędzy jej zwolennikami i przeciwnikami. Zarówno legislatura stanowa jak i kongresowa rozważa zaostrzenie ograniczeń na dostęp do broni, podczas gdy wiele stanów w tym samym czasie złagodziło restrykcje dotyczące noszenia broni w ukryciu. Podejmowane działania polityczne pokazują jak bardzo słabo tematy związane z bronią palną są naukowo zbadane.”

„Badacze tematu i urzędnicy państwowi muszą postarać się lepiej zrozumieć co broń symbolizuje dla jej właścicieli, jak ważne jest dla nich jej posiadanie w kontraście z nastawieniem tych osób, które jej nie mają.”

„Broń znajduje się w rękach jednej trzeciej amerykańskich gospodarstw domowych. Jest to bardzo duża grupa ludzi mająca poparcie różnych grup interesu”, powiedział Joslyn. „Pomimo to badania opinii wyborczych nie zawierają w ogóle pytań dotyczących tematu broni. Dlaczego? Tego nie wiemy. Jedyne co jest pewne, to że nie przeprowadza się praktycznie żadnych badań w celu zrozumienia postaw i zachowań posiadaczy broni.”

Opracowanie na podstawie Gun ownership emerges as a divide, can shape political behavior, study finds