Każdy reżim, który próbuje zastąpić znany nam świat światem syntetycznym, wypowiada wojnę ludzkiej duchowości.
Kiedy reżimy totalitarne (zazwyczaj lewicowe) przejmują władzę, jedną z pierwszych rzeczy, które robią, jest zniszczenie uświęconych symboli religijnych i kulturowych. Ma to na celu przebudowanie społeczeństwa od podstaw. Przykładem wprowadzania takich zmian jest propaganda sowiecka mająca na celu zastąpienie symboli Bożego Narodzenia. Odnosząc się m.in. do takich działań Ronald Reagan nazywał państwo stworzone przez komunistów „imperium zła”.
Po rewolucji rosyjskiej nowy ateistyczny rząd rozpoczął antyreligijną kampanię. Wszystkie symbole uważane za religijne i/lub „burżuazyjne” zostały usunięte i zastąpione nowymi, świeckimi wersjami. W ten sposób święta Bożego Narodzenia (które w rosyjskim kalendarzu prawosławnym wypadają 7 stycznia) zostały zniesione na rzecz Nowego Roku, a kilka tradycyjnych świątecznych zwyczajów i postaci otrzymało nowe tożsamości. Mikołaj ustąpił miejsca Dziadkowi Mrozowi (fikcyjnej postaci z czasów pogańskich). W nowej „szopce” pojawił się on i jego wnuczka Śnieżka w miejsce Józefa i Maryi, czasem z chłopcem symbolizującym Nowy Rok, dodanym w miejsce Jezusa. Na kartach bożonarodzeniowych często widniał Dziadek Mróz obok radzieckiego kosmonauty w statku kosmicznym oznaczonym sierpem i młotem.
Wszystkie symbole uznane za religijne i/lub „burżuazyjne” zostały usunięte i zastąpione nowymi, świeckimi wersjami.
Tego typu obrazki mogą wydawać się dziś śmieszne, ale działania mające na celu niszczenie tradycji są nieodłączną częścią radykalnych ruchów społecznych, znanych z historii. Pomyślmy o rewolucjonistach francuskich, którzy zastąpili chrześcijański kalendarz kalendarzem naturalistycznym, a nawet zmienili nazwy miesięcy i dni tygodnia, aby uniknąć wszelkich możliwych odniesień do chrześcijaństwa.
Sowieci nie byli jedynymi, którzy mieli problem z Bożym Narodzeniem. Również purytanie z XVII-wiecznego Bostonu byli mu zdecydowanie przeciwni. „Ogłoszenie publiczne”, które przetrwało z tamtych czasów informuje:
„Obchodzenie Bożego Narodzenia zostało uznane za świętokradztwo. Wymiana prezentów i pozdrowień, odświętne ubieranie się, ucztowanie i podobne praktyki szatańskie są niniejszym ZABRONIONE i traktowane jako przestępstwo podlegające karze grzywny w wysokości pięciu szylingów.”
Jedni nienawidzili Bożego Narodzenia, ponieważ było ono religijne, a inni ponieważ było niereligijne. Historia i natura ludzka są pełne sprzeczności.
Sowieci w końcu złagodzili swoje stanowisko. W 1935 roku Paweł Postyszew, członek Partii Komunistycznej, napisał w Prawdzie artykuł piętnujący skrajną frakcję antybożonarodzeniową. Oświadczył, że należy przywrócić święta Bożego Narodzenia dla przyjemności i dobra dzieci. (Nie trzeba chyba tłumaczyć, że celem wszelkich poczynań w stosunku do dzieci było zawsze uczynienie ich posłusznymi sługami państwa). Po upadku Związku Radzieckiego w 1991 roku świętowanie Bożego Narodzenia znów stało się powszechne.
Wszystko to pokazuje, że choć można walczyć z tradycją, nie można jej całkowicie zniszczyć. Może ona zejść pod ziemię, może czekać w uśpieniu, ale gdy tylko zniesione zostaną ograniczenia, tradycja wróci na nowo do życia. Każdy reżim, który próbuje zastąpić znany świat jego sztuczną parodią, jest zasadniczo w konflikcie z duchową naturą człowieka.
Opracowanie na podstawie „How the Soviets Stole Christmas„