Rozmowa o broni na antenie Radia Plus

Wraz z Andrzejem TurczynemROMBu i Andrzejem Leszczyńskim z GUN TV miałem przyjemność wziąć udział w audycji Radia Plus „Człowiek z bliska” dotyczącej dostępu Polaków do broni.  Całą 45 minutową rozmowę prowadzoną przez Panią Małgorzatę Steckiewicz można odsłuchać poniżej.

Linki do stron wymienionych podczas spotkania:

Blog Andrzeja Turczyna – Trybuna Broni Palnej
Grupa Broń Palna na Facebook’u

GUN TV na Facebook’u
GUN TV na YouTube

Blog Hoplofobia.info
Hoplofobia.info na Facebook’u

„Myślałam, że zakaz posiadania broni jest dobrym rozwiązaniem. Moje badania uświadomiły mi, że jest inaczej.”

Narracja przeciwników broni jest zupełnie nietrafiona. Jeśli chcemy przeciwdziałać zabójstwom, to musimy ukierunkować swoje działania na potencjalnych sprawców a nie przedmiot którego mogą użyć.

Leah Libresco jest statystykiem. Pracowała jako dziennikarka dla portalu FiveThirtyEight zajmującego się tematyką analizy danych. Jest autorką książki „Arriving at Amen„.

Zanim zaczęłam badać przyczyny śmierci spowodowane użyciem broni palnej polityka związana z dostępem do broni frustrowała mnie. Chciałam, żeby NRA (Narodowe Stowarzyszenie Strzeleckie Ameryki) przestało blokować zdroworozsądkowe zabiegi mające na celu ograniczenie dostępu do broni szturmowej, zakazujących stosowania tłumików, zakazujące sprzedaży magazynków do broni o dużej pojemności i wszystkich innych restrykcji, które mogłyby uczynić broń mniej zabójczą.

Było tak do czasu, gdy wraz z moim kolegą z FiveThirtyEight spędziliśmy 3 miesiące na analizie 33.000 przypadków śmierci spowodowanej użyciem broni w Stanach Zjednoczonych. Moja frustracja przerodziła się wtedy w zupełnie inną. Zastanawialiśmy się jakie interwencje mogły by uratować życie tych ludzi. Dowody jakie znaleźliśmy zmieniły całkowicie moje wcześniejsze przekonania. Wynikało z nich, że proponowane przez przeciwników broni restrykcje rzeczywiście mogą w pewnych specyficznych warunkach ograniczyć obrażenia potencjalnych ofiar, ale w żaden sposób nie ograniczą śmiertelnej skuteczności broni.

Po zbadaniu zakazów wprowadzonych w Wielkiej Brytanii i Australii uważam, że nie taka powinna być polityka w Stanach. Żaden z krajów, które wprowadził restrykcje nie odnotował spadku liczby masowych strzelanin czy innego rodzaju przestępstw z użyciem broni, które można by łączyć z ich wprowadzeniem. Strzelaniny w Australii były zbyt rzadkie zarówno przed jak i po wprowadzeniu ograniczeń, żeby można było wyciągnąć jakieś sensowne wnioski. Zarówno w przypadku Australii jak i Wielkiej Brytanii miały one niejasny wpływ na przestępczość i śmiertelność badaną pod kątem użycia broni.

Gdy przyjrzałam się innym wychwalanym często pomysłom okazało się, że nikt nie idzie do sklepu, żeby kupić coś takiego jak „broń szturmowa” („assault weapon”). Jest to jakaś zmyślona klasyfikacja, która obejmuje każdą broń pół-automatyczną posiadającą dwie lub więcej cech takich jak uchwyt na bagnet czy granatnik, składaną kolbę lub składany uchwyt. Należy pamiętać, że dzisiejsza broń składa się z modułów i każdy hobbysta może łatwo przerobić broń w domu wymieniając moduły na takie jakie są mu potrzebne. Zupełnie jak w zabawie z klockami Lego.

Jeśli chodzi o tłumiki, to zasługują na swoją nazwę tylko w filmach akcji, gdy ograniczają dźwięk wystrzału do cichego pyk-pyk. W rzeczywistości tłumik ogranicza wpływ fali dźwiękowej na strzelca, ale nie czyni broni niebezpiecznie cichą. Przykładowo karabin typu AR-15 z tłumikiem jest tak samo głośny jak wiertarka udarowa.
Sprawa z ograniczeniem pojemności magazynków wydawała mi się z początku bardziej obiecująca, dopóki nie zadałam sobie sprawy, że sprawny strzelec potrafi wymienić magazynki tak szybko, że ich pojemność również nie ma żadnego znaczenia.

Im dłużej analizowaliśmy dane, tym mniej jasne stawało się jak proponowane ograniczenia mają faktycznie wpłynąć na cokolwiek. Dwie-trzecie przypadków śmiertelnego użycia broni to samobójstwa. Żadna z proponowanych restrykcji nie stanie na przeszkodzie w odebraniu sobie życia osobie która chce to zrobić. Trudno jest nawet odpowiedzieć na pytanie czy gdybym miała przyjaciela, który próbował już odebrać sobie życie z użyciem broni, to czy mogę cokolwiek zrobić, żeby uniemożliwić mu kolejną próbę samobójczą?

Co piątą śmierć spowodowana bronią palną to zastrzeleni młodzi mężczyźni w wieku pomiędzy 15 a 34 rokiem życia. Są to jednak osoby, które zginęły w wyniku porachunków gangów i podobnego rodzaju przemocy, z rąk podobnych sobie ludzi. Kolejna duża grupa to 1700 kobiet ginących co roku w wyniku przemocy domowej. Dużo więcej ludzi ginie więc w taki sposób niż w wypadku masowych strzelanin. I nikt nie proponuje restrykcji, które by takie przypadki ograniczyły.

W momencie publikowania naszego raportu nie wierzyłam w rozwiązania proponowane przez polityków. Wciąż byłam przeciwna broni, przynajmniej w takim zakresie jak rozumie to większość jej posiadaczy. Nie planuję posiadania broni w domu, ponieważ moim zdaniem ryzyko z tym związane jest większe niż potencjalne korzyści. Nie mogę jednak zachwalać pomysłów których jedyną „zaletą” jest to, że oponują przeciwko nim posiadacze broni. Pomysłów, które wydają się być wymyślone przez ludzi, którzy broni nigdy nie mieli w ręku i znają ją tylko z rysunków w książce czy zdjęć w gazecie.

Moim zdaniem dobrym rozwiązaniem jest skierowanie bezpośredniej pomocy do osób, które jej mogą potrzebować. Potencjalni samobójcy, kobiety narażone na ataki partnera, dzieciaki ginące w wendetach gangów mogą ucierpieć z powodu broni, ale pomoc im należy zapewnić w inny sposób.

Ludzie starsi, którzy są w grupie osób najczęściej odbierających sobie życie, potrzebują wsparcia ze strony znajomych, którzy mogą im pomóc. Kobiety nękane przez swoich partnerów powinny mieć lepsze wsparcie policji, która powinna uniemożliwić legalny zakup i posiadanie broni przez osoby agresywne. Młodzież narażona na przemoc powinna mieć dostęp do osób, które nauczą ją jak pokojowo rozwiązywać konflikty.

Praktyki wprowadzone w oparciu o analizę statystyczną przypadków aresztowania i odebrania broni przywódcom gangów, takie jak wprowadzone w Nowym Orleanie, się lepsze w skutkach niż zakazy proponowane przez zwolenników różnych ograniczeń związanych z bronią. Młodzi ludzie zidentyfikowani przez algorytm jako osoby stanowiące zagrożenie muszą być rozbrajane jeden po drugim. Jest to kwestia indywidualnego podejścia do nich, a nie wprowadzenia ograniczeń, które zakażą czegokolwiek, tak jakby to wszyscy stanowili zagrożenie. Ograniczenie zabójstw dokonanych przy użyciu broni można uzyskać małymi krokami, rozszerzając skuteczne działania na coraz większym obszarze. Ratujmy życie stosując różne taktyki w celu ochrony potencjalnych ofiar i wpływając na potencjalnych zabójców, a nie wprowadzając zakazy dotyczące broni jako przedmiotu.

Opracowanie na podstawie „I used to think gun control was the answer. My research told me otherwise.

TV Republika Polska Na Dzień Dobry Weekend – O akcji strzelnica w każdym powiecie!

2017-09-10_TV_Republika

Z bloga Andrzeja Turczyna, prezesa ROMB’u, który napisał o programie w którym brałem udział:

„W jednej telewizji da się mówić o broni rzeczowo i spokojnie, w innej to nie do pomyślenia. Kiedyś, ale to było już dawno temu, stawiałem sobie pytanie: dlaczego tak jest. Dzisiaj wiem z całą pewnością, że dyskusja o broni nie toczy się wcale na argumenty. Argumentów przeciwników nie da się zważyć i zmierzyć, oceniając je jako rozsądne. Przeciwnicy dostępu do broni posługują się wyłącznie argumentacją emocjonalną. Są złe obrazy, są złe emocje, wszystko to co można nazwać złe, jest przyklejone do broni. Z czasem, gdy takie zjawisko staje się powszechne, żaden argument racjonalny tego nie odkłamie.

Odmiana nastawienia Polaków do broni może nastąpić poprzez demontaż tej trującej emocje propagandy. Poniżej przykład, program w TV Republika, bardzo spokojnego, z rzeczowymi argumentami. Można było przedstawić co kto chce powiedzieć, bez emocji, bez sporu. Taki program przekonuje, taki program wywołuje skutek. Wyobraźcie sobie gdyby w miejsce spokojnej prezentacji myśli była debata – “spór na argumenty” – przeciwników ze zwolennikami posiadania broni. Taki spór nie przyniósłby kompletnie niczego. Były jazgot i próba wyprowadzenia przeciwnika z równowagi.

Wspominam o tym, bo uważam, że wszelkie debaty z ludźmi, którzy złorzeczą na posiadanie broni, jest stratą czasu. Traci się też emocje, a efektu nie ma żadnego. Nikogo się nie przekona, można tylko skompromitować przeciwnika, zyskując poklask u przekonanych zwolenników i miano chama u przeciwników. Wątpliwa to przyjemność.

Zachęcam zatem do wysłuchania programu Polska Na Dzień Dobry Weekend – O akcji strzelnica w każdym powiecie! Program naprawdę sympatyczny i rzeczowa rozmowa, rozumne argumenty. Krok po kroku, argument za argumentem, widz jest zachęcony  i gotowy zainteresować się bronią. Właśnie o to chodzi, odkłamujemy Polskę!

Na tym kończę, obejrzyjcie i koniecznie podawajcie dalej.”

Jamajka: raj bez broni

Bob Marley. Cool Runnings. Montego Bay. Reggae. Rum. Wszystkie te nazwy związane są z Jamajką. Również słowa przeboju zespołu UB40 “Oh Kingston Town, the place I long to be,” i powszechne opinie o tych tropikalnych wyspach na Karaibach przywodzą na myśl skojarzenia z rajem.

jamajka

Jednak tamtejsza rzeczywistość przypomina piekło, jeśli wziąć pod uwagę stan do jakiego doprowadziły przepisy delegalizujące posiadanie broni. Jak na dzisiejsze standardy są one jednymi z najbardziej drakońskich na świecie. Obywatel musi podać ważne powody, dla których ubiega się o pozwolenie. Sam proces uzyskania go jest żmudny i drogi. Z tego powodu na posiadanie broni stać na Jamajce tylko bogatą i wpływową elitę.

W latach 70-tych w wyniku działań podjętych przez władze Jamajka stała się rajem bez pistoletów. Ówczesny premier Michael Manley pod wpływem narastającej fali przestępstw wprowadził dwa przepisy, które miały rozwiązać problem:
1. Uchwałę o zwalczaniu przestępczości (Suppression of Crime Act).
2. Uchwałę wprowadzającą szybkie sądy w sprawach związanych z bronią (Gun Court Act).

Pierwszy z nich wprowadził współdziałanie sił policji i wojska w celu odebrania obywatelom wszelkiej broni palnej: wojsko blokowało dany obszar, a policjanci wkraczali do okrążonych domów i konfiskowali znalezioną tam broń i amunicję.
Drugi z wprowadzonych przepisów wprowadzał tajne sądy przy drzwiach zamkniętych i bez ławy przysięgłych. Co do zasady, skazani na dożywocie przez taki sąd nie mogli ubiegać się o wcześniejsze zwolnienie.

Inaczej mówiąc: jeśli zostaniesz aresztowany i oskarżony o popełnienie jakiegokolwiek domniemanego przestępstwa związanego z bronią palną, możesz zostać wysłany do więzienia na resztę życia, bez możliwości zwolnienia, na podstawie wyroku skazującego opartego wyłącznie na zeznaniach policjanta. Bez żadnych dowodów, że dopuściłeś się przestępstwa.

Jak bardzo orwellowskie wam się to wydaje?

Cała ta parodia, która w całości podważała samą koncepcję praw obywatelskich, była pomysłem człowieka, który wygłaszał takie oto mądrości: „To będzie długa wojna. Żaden kraj nie może wygrać wojny z przestępczością w ciągu jednej nocy, ale w końcu ją wygramy. Zanim z nimi skończymy, jamajski bandyta będzie żałował, że kiedykolwiek słyszał o takich rzeczach jak pistolet. W tym społeczeństwie nie ma miejsca na broń, ani teraz, ani w przyszłości”.

Dziesiątki lat później możemy przyjrzeć się sytuacji na Jamajce i ocenić, czy wojna wydana przestępczości przez premiera Manleya (a tak naprawdę wojna przeciw dostępowi do broni) przyniosła jakieś efekty. Liczba zabójstw wzrosła w samym 2015 roku o 20 procent i wynosi obecnie 45 morderstw na 100 000 osób. Jamajka ma wątpliwy zaszczyt znalezienia się na szczycie listy krajów o najwyższym wskaźniku morderstw na Ziemi na pozycji piątej.

Liczba zabójstw na Jamajce w 1973 roku, czyli przed wprowadzeniem przepisów, wynosiła 11,5 na 100.000 mieszkańców. W trzy lata po wprowadzeniu zakazów, współczynniki morderstw prawie się podwoił do 19,5. Do roku 1980 liczba zabójstw wzrosła prawie czterokrotnie do 41,7. W 2007 roku osiągnęła szczyt: 59,0 na 100.000 mieszkańców. Podsumowując, po odebraniu prawa do broni cywilom, Jamajka w ciągu zaledwie 6 lat doświadczyła niemal czterokrotnego wzrostu wskaźnika zabójstw. I wskaźnik ten utrzymuje się od tamtego czasu na bardzo wysokim poziomie.

Pomimo wprowadzonego zakazu posiadania broni, wspieranego przeszukaniami i konfiskatą, współczynnik zabójstw na Jamajce jest jednym z najwyższych na świecie i nadal rośnie. Oczywistym jest zatem stwierdzenie, że niezwykle represyjna polityka kontroli dostępu do broni dla cywili, przyjęta przez Jamajkę w 1974 roku, w żaden sposób nie wpłynęła na zmniejszenie się liczby morderstw. W rzeczywistości, rozbrajając praworządnych Jamajczyków i odbierając im możliwość obrony przed przestępcami, wprowadzony w 1974 zakaz miał dokładnie odwrotny skutek: trwały i astronomiczny wzrost wskaźnika zabójstw.

Ograniczenie dostępu do broni dla obywateli po prostu nie działa. Zamienia ich w łatwy cel ataku. W żaden sposób nie chroni przed kryminalistami, których żadne prawo nie powstrzyma przed popełnieniem przestępstwa. Jeśli wyjmiesz spod prawa broń, tylko wyjęci spod prawa będą ją mieli. A rzeka krwi popłynie jeszcze szerzej.

Opracowanie na podstawie „Jamaica: Gun Control Paradise

Posiadanie broni kształtuje przekonania polityczne

Z najnowszego badania przeprowadzonego przez naukowców z University of Kansas wynika, że od czasu wyborów prezydenckich w USA w 1972 r. można zauważyć coraz większe poparcie dla kandydatów republikańskich wśród posiadaczy broni.

Profesor Mark Joslyn twierdzi, że „temat dostępu do broni nie tylko powoduje polityczną polaryzację społeczeństwa, świadczy o czymś więcej. Posiadanie broni zauważalne wpływa na identyfikację społeczną, z dobrze już ugruntowaną kulturą jej noszenia, która definiuje pewną tożsamość i związane z nią charakterystyczne cechy oraz zachowania.”

Joslyn uważa, że do tej pory badacze skupiali się wyłącznie na skutkach użycia broni jako narzędzia. Powiązaniem pomiędzy jej dostępnością a przestępczością. Wraz z innymi badaczami z Social Science Quarterly w swojej ostaniej publikacji prezentuje temat z zupełnie innego punktu widzenia: jak posiadanie broni wpływa na poglądy polityczne.

„Okazało się, że szczególnie osoby nie posiadające broni palnej ulegają wspomnianej polaryzacji, faworyzując Demokratów w dużo większym stopniu niż miało to miejsce wcześniej, w ciągu ostatnich kilkudziesięciu lat. Preferencje wyborcze posiadaczy broni są oczywiście ważne, ale największe zmiany pomiędzy tymi dwoma grupami zaszły po stronie osób nie posiadających do niej dostępu.”

Naukowcy przyjrzeli się danym zebranym od głosujących w wyborach prezydenckich pomiędzy 1972 a 2012 rokiem podczas Ogólnych Badań Społecznych. Pytano w nich między innymi o to, czy ankietowany oraz inne osoby mieszkające z nim pod jednym dachem, posiadają broń.

Vote

Współautorami opracowania jest Don Haider-Markel, professor i przewodniczący Departmentu Nauk Politycznych Uniwersytetu Kansas, oraz absolwenci Michael Baggs i Andrew Bilbo. Ich praca naukowa, której redaktorami są Joslyn oraz Haider-Markel, została opublikowana w specjalnym wydaniu „Gun Politics”.

Analizując dane z kilku ostatnich wyborów doszli do wniosku, że posiadanie broni miało coraz większy wpływ na sympatię dla republikańskich kandydatów. Działo się tak niezależnie od innych równolegle występujących czynników, takich jak identyfikowanie się z daną partią polityczną, wyznawaną ideologią, rasą, płcią, poziomem edukacji czy wiekiem.

„Posiadanie broni bardziej niż czynniki demograficzne determinuje decyzje wyborcze. We wszystkich głosowaniach począwszy od 1972 roku jest ważnym wskaźnikiem preferencji głosujących.”

Badacze ustalili, że wspomniana tendencja do radykalizacji postaw narastała aż do kulminacji podczas wyborów w 2012 roku, w których wygrał Brack Obama.

Dostęp do broni i związany z tym podział społeczeństwa są sprawami wartymi uwagi ze względu na problemy bezpieczeństwa publicznego z jakimi borykają się ustawodawcy.

„Nie ulega wątpliwościom, że masowe strzelaniny oraz ataki terrorystyczne związane są z użyciem broni. Wypadki takie nasilają tarcia pomiędzy jej zwolennikami i przeciwnikami. Zarówno legislatura stanowa jak i kongresowa rozważa zaostrzenie ograniczeń na dostęp do broni, podczas gdy wiele stanów w tym samym czasie złagodziło restrykcje dotyczące noszenia broni w ukryciu. Podejmowane działania polityczne pokazują jak bardzo słabo tematy związane z bronią palną są naukowo zbadane.”

„Badacze tematu i urzędnicy państwowi muszą postarać się lepiej zrozumieć co broń symbolizuje dla jej właścicieli, jak ważne jest dla nich jej posiadanie w kontraście z nastawieniem tych osób, które jej nie mają.”

„Broń znajduje się w rękach jednej trzeciej amerykańskich gospodarstw domowych. Jest to bardzo duża grupa ludzi mająca poparcie różnych grup interesu”, powiedział Joslyn. „Pomimo to badania opinii wyborczych nie zawierają w ogóle pytań dotyczących tematu broni. Dlaczego? Tego nie wiemy. Jedyne co jest pewne, to że nie przeprowadza się praktycznie żadnych badań w celu zrozumienia postaw i zachowań posiadaczy broni.”

Opracowanie na podstawie Gun ownership emerges as a divide, can shape political behavior, study finds