Zatrzymanie amerykańskiej gospodarki dekretem rządowym powinno się jak najszybciej zakończyć. Trwałe i daleko idące szkody spowodowane przez ten autorytarny precedens znacznie przewyższają szkody spowodowane wirusem COVID-19. Amerykanie – osoby fizyczne, rodziny, przedsiębiorstwa – muszą sami decydować, jak i kiedy ponownie uruchomić swoje życie społeczne i powrócić do codziennego życia.
Ani administracja Trumpa, ani Kongres nie są prawnie upoważnione do zatrzymywania życia gospodarczego w Ameryce, bez przynajmniej rzetelnego przedstawienia sprawy przed wyborcami. Jak napisał niedawno sędzia Andrew Napolitano, zamykanie przedsiębiorstw, ograniczenia w zgromadzeniach i przemieszczaniu się oraz kwarantanny nie są konstytucyjnie dozwolone w ramach jakiejś magicznej doktryny „kryzysowej”. Rząd federalny musi co najmniej wykazać, że istnieje potencjalne zagrożenie wystąpienia konkretnych szkód u zarażonych osób w ramach jakiejś formy przesłuchania lub procesu.
Wymagania te nie zostały w żaden sposób zawieszone i obowiązują rząd nadal.
Urzędnicy państwowi i samorządowi mogą żądać, a nawet posiadać zgodne z prawem uprawnienia do zamknięcia życia swoich społeczności. Nie prowadzimy analizy takich uprawnień ani roszczeń wynikających z niezliczonej ilości konstytucji stanowych i aktów normatywnych. Powinni oni jednak powstrzymywać się od korzystania z tych uprawnień. Szczególnie gubernator Wirginii zasługuje na naganę za odgórne narzucenie długiego okresu przymusowego aresztu domowego dla wszystkich.
Nie wiemy, i ciągle trudno to przewidzieć, ilu Amerykanów zachoruje lub umrze z powodu tego wirusa. Wiemy, że prognozy dotyczące infekcji i śmiertelności są wysoce niewiarygodne. Nawet rzeczywiste zgony związane z COVID-19 nie są łatwe do policzenia, co odkryły już Włochy. Wiek, ogólny stan zdrowia i współwystępowanie innych chorób są trudnymi do oceny zmiennymi. Ludzie mogą umierać „z” wirusem, ale nie „z” jego powodu. Bardzo trudno jest również ocenić śmiertelność wirusa w stosunku do znanych wcześniej rodzajów grypy i przeziębień.
Do chwili obecnej liczba zgonów COVID-19 w USA jest o wiele mniejsza niż liczba zgonów w normalnych sezonach grypowych lub z powodu wcześniejszych pandemii, takich jak wirus H1N1. Zrozumienie tego faktu jest niezwykle ważne, aby umieścić wirusa i reakcję rządu w odpowiedniej perspektywie. Nawet podczas poprzednich pandemii, depresji i wojen światowych Amerykanie chodzili do pracy.
W 1850 roku francuski ekonomista Frédéric Bastiat wytłumaczył w swoim eseju „widzialne i niewidzialne koszty” polityki państwa. Łatwo zauważyć, jak kwarantanny i zamknięcia spowalniają rozprzestrzenianie się COVID-19. Krytyczne, ale nie tak proste, jest dostrzeżenie kosztów i szkód spowodowanych zamknięciem gospodarki.
Tylko wówczas możemy racjonalnie ocenić związane z nimi kompromisy.
Ilu Amerykanów cierpiących na inne choroby nie może teraz zobaczyć się z lekarzem? Ilu Amerykanów straci pracę, oszczędności życiowe, emerytury i poczucie własnej wartości? Ilu z nich podda się depresji, narkomanii, nadużywaniu alkoholu i popełni samobójstwo? Ilu z nich straci domy, rozwiedzie się z małżonkami lub doświadczy przemocy? Ilu z nich kariery i rozwój legną w gruzach? Ile małych firm, w tym niezbędnych nam lekarzy, dentystów i weterynarzy, zniknie z naszej okolicy? Ilu młodych ludzi będzie miało utrudniony start w dorosłe życie?
Co gorsza, czy na pewno sklepy spożywcze i stacje benzynowe pozostaną otwarte i dobrze zaopatrzone? Czy wzrośnie przestępczość? Czy cienka tkanka społeczna amerykańskiego społeczeństwa nie ulegnie rozerwaniu na strzępy?
To nie są pytania retoryczne. Z podobnymi problemami mieliśmy już do czynienia w pewnym stopniu po Wielkiej Recesji 2008 roku. Problemy te powrócą – i to bardzo szybko – jeśli nie podejmiemy natychmiastowych działań. Od początku kolejnego miesiąca miliony Amerykanów nie będą w stanie zapłacić czynszu ani spłacić raty kredytu hipotecznego. Miliony małych firm będą miały kłopoty z płynnością, podobnie jak wielu dużych pracodawców, takich jak Macy’s, Kohl’s, linie lotnicze i hotele. Miliony pracowników sektora usług już straciło pracę, ale o wiele więcej miejsc pracy zniknie wkrótce. Skutki będą się pogłębiać kaskadowo.
Nie ma konfliktu między względami humanitarnymi i ekonomicznymi; w rzeczywistości są to dwie strony tej samej monety. Biedna Ameryka będzie znacznie mniej zdrowa, bardziej podatna na przyszłe choroby i schorzenia. Firmy technologiczne, nowoczesna medycyna i inni uczestnicy rynku mogą skutecznie pomóc w walce z wirusem; już teraz widzimy przedsiębiorców produkujących tańsze respiratory i lekarzy stosujących z bardzo obiecującymi wynikami tanie leki generyczne.
To lokalne, oddolne podejście jest jedynym skutecznym i racjonalnym sposobem walki z wirusem. Rząd federalny, jak widzimy to obecnie i jak miało to miejsce w przeszłości, jest komicznie wręcz niezdolny do skutecznego działania w czasach kryzysu.
Co więcej, fundament wolności jest naprawdę ważniejszy od poczucia bezpieczeństwa – czy też, w tym przypadku, iluzji bezpieczeństwa. Codziennie wszyscy demonstrujemy to w naszym życiu osobistym, od wyboru preferowanego środka transportu, po spożywanie niezdrowego jedzenia i picia tylko dlatego, że to lubimy. Bezpieczeństwo nigdy nie było wyłącznym, ani nawet głównym celem kraju powstałego w wyniku buntu.
Rząd nie może decydować, jakie aspekty naszego życia są istotne lub nieistotne. Amerykanie nie mogą po prostu siedzieć w domu i czekać na wypisanie przez rząd kolejnego czeku bez pokrycia ze środków, których rząd nie posiada, bo jedynie co może zrobić to tylko dodrukować pusty pieniądz.
Czas zakończyć to zamknięcie.
Autorzy: redakcja Mises Institute
Opracowanie na podstawie End the Shutdown